symphony no. 26

100 20 84
                                    

"I FEEL IT – PAIN"

W domu Jimina spędził jeszcze jedną godzinę, wypełnioną śmiechem, żartami i ciekawymi historiami z życia chłopaka, jak i całej rodziny Park

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

W domu Jimina spędził jeszcze jedną godzinę, wypełnioną śmiechem, żartami i ciekawymi historiami z życia chłopaka, jak i całej rodziny Park.

Taehyung nie pamiętał, kiedy ostatnio tak głośno i często się śmiał.

Może podczas imprezy u Yoongiego albo na spotkaniu z Jiminem, ale tutaj dosłownie nie mógł opanować swojej radości i szczęścia, rozlewającego się po jego ciele. Mama blondyna nieustannie dopowiadała coś śmiesznego, jeszcze bardziej albo zawstydzając synów albo swoje córki. Jimin raz po raz czerwienił się z zażenowania i jęczał, żeby akurat tego nie odpowiadała, ale ona nie przejmowała się jego narzekaniem i kończyła daną historię z szyderczym uśmiechem na ustach.

Taehyung był wdzięczny.

Był wdzięczny za zaproszenie, za możliwość spędzenia miłego wieczoru w towarzystwie sympatycznej i wyrozumiałej matki Jimina, i jego uroczych sióstr, za czas spędzony na słuchaniu jej opowiadań, dzięki którym mógł zapomnieć o własnych problemach, czających się nad nim, jak ciemne, gradowe chmury.

Gdy zbierał się do wyjścia, pani Park chciała zapakować dla niego praktycznie drugie tyle jedzenia, jakie zjadł, prosząc, aby poczęstował rodziców i własne rodzeństwo. Kim posłał jednak zmartwione spojrzenie blondynowi, przez które Jimin stanowoczo powiedział swojej mamie, żeby nic nie szykowała.

Taehyung podziękował jeszcze raz kobiecie za wszystko i pożegnawszy się z jej córkami, wyszedł z domu za Jiminem.

Stanęli na świeżym, może trochę zbyt chłodnym powietrzu, oddychając z ulgą. Spojrzeli na siebie i jednocześnie się uśmiechnęli, ruszając powoli w drogę powrotną.

Brunet westchnął w pewnym momencie, skupiając na sobie uwagę niższego.

– Dziękuję – powiedział ostrożnie, zerkając na nieśpiesznie pojawiające się gwiazdy – Nie chciałem zrobić twojej mamie przykrości, bo wszystko było naprawdę pyszne i z chęcią bym wziął, ale wiesz... nie powiedziałem mojej mamie, że idę do ciebie – przyznał ze wstydem, spuszczając głowę.

– Oh – Jimin przystanął, instynktownie wyciągając rękę w kierunku jego ręki – Niepotrzebnie się przejmujesz. Moja mama to zrozumie.

– Powiesz jej?

Blondyn zamarł z ciszą na ustach.

Pokręcił głową po chwili, wlepiając spojrzenie w ciemne oczy Taehyunga.

– Nie. Nie powiem jej tego – odparł twardo – I jeśli myślisz, że powiedziałem jej o tobie wszystko, to jesteś w błędzie. Powiedziałem jej, że jesteś niesamowitym, zabawnym, mądrym chłopakiem, który stał się moim przyjacielem. Powiedziałem jej, co lubisz i czego nienawidzisz. Powiedziałem jej tylko to, że się o ciebie martwię. Ale nie powiedziałem jej, że grasz.

moonchild || vminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz