"I SAID SOMETHING"
Jimin z szokiem wypisanym na twarzy wpatrywał się w zapłakanego Taehyunga.
To, co powiedział wyższy całkowicie zaskoczyło blondyna. Przez dłuższy moment nie odezwał się ani słowem na jego wyznanie, tylko wpatrywał się w niego nieobecnym wzrokiem. Gdyby ktoś go o coś zapytał, nie wiedziałby nawet, jak się nazywa.
Taehyung w końcu spuścił głowę i przetarł łzy rękawem marynarki. Oblizał spierzchnięte usta.
– Taehyung... – zaczął cicho Jimin, wyciągając prawą dłoń, jakby chciał ją położyć na ramieniu Kima i zapewnić. Jednak o czym? Sam nie wiedział.
– Nic nie mów – przerwał mu, instynktownie się odsuwając. Blondyn zamarł i cofnął rękę. Podkulił nogi pod siebie i usiadł na nich, nie spuszczając wzroku z wyższego chłopaka.
Nie miał pojęcia, co się działo, ani co powinien zrobić w tej sytuacji. W jego głowie panował istny harmider myśli i emocji, które starały się uporządkować to wszystko, czego doświadczył przez ostatnią godzinę.
Łzy nieustannie lały się po twarzy bruneta, a jego ciałem wstrząsał bezgłośny szloch.
Jimin nie mógł na to patrzeć.
Nie wiedzieć czemu, jego serce łamało się z każdą przeźroczystą łzą, która spadała na białą koszulę Taehyunga. Bolało go to, że Taehyung płacze, że cierpi z powodu, którego on nie znał, że... poprosił go o ratunek.
Dlaczego chciał, żeby go uratował?
– Taehyung...
– Powiedziałem coś – wyjąkał z trudem, zanim Jimin zdążył dokończyć zdanie. Głos mu się łamał, zapewne przez płacz, który z łatwością wiązał mu gardło.
– Wiem – odparł, zaciskając palce na materiale mundurka – Ale nie mogę patrzeć na to, że płaczesz, że prosisz mnie o ratunek i nic z tym nie zrobić, rozumiesz?
Taehyung zagryzł wargi, odwracając twarz. Kolejne gorące łzy spłynęły w dół jego policzków, a trzęsące się ciało w niczym nie pomagało.
Dlaczego Jimin był taki uparty? Dlaczego nie odszedł od niego, zostawiając go z wszystkimi problemami, tak jak robili to inni i każdy, kogo znał? Dlaczego musiał dopytywać o sens słów, które nieświadomie opuściły jego wargi, a których wiedział, że nigdy nie wypowie? Dlaczego, do cholery?
Nie chciał prosić o ratunek.
Przynajmniej werbalnie.
– Jimin – powiedział, przełykając łzy – Nic nie mów, okej?
Taehyung prosił go o ciszę, akurat gdy na usta cisnęło mu się tyle pytań, na które gorączkowo chciał znać odpowiedzi. Niestety nie mógł zlekceważyć tej błagalnej nuty w głosie bruneta i dlatego nie powiedział nic z tego wszystkiego, co pragnął wykrzyczeć.
Zamiast tego usiadł obok niego, lekko stykając się z nim ramionami, żeby Taehyung wiedział.
Wiedział, że w tym momencie nie jest sam.
Niebo przecięła biała smuga samolotu, złote słońce powoli kończyło dzisiejszą straż nad ziemią, pozwalając, aby jego miejsce zajęły błyszczące gwiazdy i krystaliczny księżyc. Chłodny wiatr zatańczył wśród drzew, prosząc liście do jeszcze jednego menueta. Daleki szum aut i gwar rozmów umykał gdzieś pośród sonaty świata, wygrywanej przez zniecierpliwione dłonie.
Samotny metronom podawał delikatne tempo, oddychając z przerwami, jakby boleśnie kłuły go płuca. Nikt nie myślał o tym, że mógł on zatrzymać się w każdej chwili.
hej,
dzisiejszy rozdział w pierwszym zamyśle miał właśnie tak wyglądać, potem zmieniłam plan i pisałam inaczej, co mi się wydawało takie meh i ugh, więc usunęłam pół strony i wróciłam się do tego, co od początku myślałam i ostatecznie wyszło przyzwoicie. hah ciężki żywot pisarza xD wgl to dzisiaj znowu ryczałam przy pisaniu, więc zabawa xDD i powiem wam jeszcze, że mega mi się podoba końcówka (dwa ostatnie akapity) :))
a jak tam u was? wszystko okej?
ja dzisiaj sprzątałam rano dom i włączyłam sobie "be" z płyty. i boże, no to wspaniałe ich tak posłuchać (z nimi to mogłabym sprzątać tak wieczność xd), a jeśli chodzi o telepathy extended version to ja jestem totalnie w miłości <3
więcej nic ciekawego się nie działo, więc nie będę zawracać wam głowy. mam nadzieję, że dobrze jedliście dzisiaj, piliście wodę i odpoczywaliście. dobrej nocy, kochani!
mini spoiler: jutro domówka u yoongiego (raczej)
#23dni
CZYTASZ
moonchild || vmin
Fanfic"tam, gdzie kończyła się struna, a zaczynała nienawiść, tam cię odnalazłem pośrodku całej niechęci, gdzie postanowiłeś nawiedzić moje wyblakłe życie, otrzeć moje gorzkie łzy i podarować mi słońce, którego ja nie potrafiłem już dostrzec" gdzie taehyu...