Od zawsze bałam się samotności. No i ciemności, ale to swoją drogą. Tak więc gdy obudziłam się, a wokół wciąż panowała cisza, prawie spanikowałam. Światła nadal nie działały, a w zasięgu wzroku nie było żywej duszy.
Wtem w bloku kilka przecznic dalej zapaliło się światło. Stałam chwilę przed oknem zanim zdecydowałam się wyjść z mieszkania i ruszyć w stronę rozświetlonego budynku. Ze sobą wzięłam jedynie klucze. Stwierdziłam, że telefon nie jest mi potrzebny, skoro i tak nie działał.
Gdy dotarłam na miejsce z ulgą zauważyłam, że w budynku ktoś stoi. Szybkim krokiem skierowałam się do wejścia. Na środku pomieszczenia stał stolik z ułożonymi na nim telefonami. Pod blatem przywieszona była kartka z napisem 'Jeden na osobę'. Podniosłam jeden z telefonów, a ekran rozbłysnął i powiadomił o rozpoczęciu 'rozpoznawania twarzy'.
Już po chwili na ekranie wyświetliło się białe tło z odliczaniem. Napis powyżej głosił 'Zaczekaj na rozpoczęcie gry. Do Zamknięcia rejestracji pozostało:' a odliczanie tamtym momencie pokazywało prawie pięć minut.
Jako, że miałam jeszcze całkiem sporo czasu, znalazłam wzrokiem jedyną osobę oprócz mnie w tym pomieszczeniu i zaczęłam się jej przyglądać.
- Cześć, nazywam się Tanaka Hisako... Wiesz może co się stało w mieście? Czemu jesteśmy tu same? - zapytałam, uśmiechając się miło, żeby nie wyjść na gbura już przy pierwszej osobie, którą dzisiaj spotkałam.
- Cześć! Nazywam się Yamada Keiko, ale możesz mi mówić po prostu Keiko! - drobna dziewczyna była bardzo energiczna, a odpowiadając mi prawie krzyczała, mimo że stałam tuż obok. - Nie mam pojęcia co mogło się stać. Jakaś ewakuacja? Albo porwali ich kosmici i jesteśmy jedynymi ocalałymi! O boże co my teraz zrobimy?!
- Cóż... Ciekawa teoria. - uśmiechnęłam się dość sztucznie, bo przez krzyki dziewczyny zaczynała mnie boleć głowa. I odpadać uszy przy okazji. - Jednak chyba nie jesteśmy tu jedyne.
W tym momencie drzwi się otworzyły i do pomieszczenia wszedł wysoki chłopak. Miał ciemne, kręcone włosy, piwne oczy i był niesamowicie przystojny. Uśmiechnęłam się jedynie pod nosem i przywitałam się z nim podobnie jak z Keiko kilka chwil wcześniej.
Gdy minęło pięć minut było nas dziewięć osób włącznie ze mną, ale wszyscy byliśmy tak samo zagubieni. Gdy wchodziła piąta osoba już nawet o nic nie pytałam. Wtedy odezwał się dość przetworzony, kobiecy głos:
- Rejestracja zamknięta. Mamy dziewięciu uczestników. Gra zostanie rozpoczęta. - na chwilę przerwał po czym rozległ się ponownie. - Poziom trudności: dwójka pik. Gra: 'Tor przeszkód'. Zasady: Uczestnicy muszą pokonać trzy przeszkody, każdą w innym pomieszczeniu. Warunek ukończenia - znajdź klucz i dotrzyj do drzwi przed upływem czasu. Limit czasu wynosi: 15 minut. Po upływie czasu drzwi zostaną zamknięte i nie będzie można ich już otworzyć. Wygrać może tylko jeden z uczestników. Gra rozpocznie się za dziesięć sekund.
Od razu ruszyłam do drzwi, które prowadziły na ten tor przeszkód. Uznałam, że jeśli zacznę choćby chwilę wcześniej niż reszta to mogę mieć szansę na wygraną. Gra rozpoczęła się. Weszłam do następnego pomieszczenia.
Pomieszczeniem tym okazał się długi pokój zalany do połowy wodą. Czyli naszą pierwszą przeszkodą jest około trzydziesto-metrowy basen. Na końcu pomieszczenia zauważyłam drzwi - zamknięte na kłódkę. Domyśliłam się, że klucz musi leżeć gdzieś na dnie basenu. Od razu rzuciłam się do wody, zanim reszta zdążyła nawet przejść przez drzwi. Zanurkowałam w poszukiwaniu klucza. Gdzieś w połowie drogi do drzwi znalazłam go. Jednak był gdzieś między kilkoma innymi kluczami, zawieszonymi razem na srebrnym kółku.
By nie wzbudzać podejrzeń innych, udałam, że dalej szukam kluczy, jednak coraz bardziej zbliżałam się do drzwi. Podeszłam do nich i przyjrzałam się, jakbym zastanawiała się co robić dalej. Dyskretnie sprawdziłam każdy z kluczy i znalazłam odpowiedni. Drzwi otworzyły się. Jednak nie tylko one. Naraz z basenu zaczęło ubywać wody. Ciecz znikała coraz szybciej i szybciej. Aż w końcu czarny otwór w podłodze pochłoną razem z nią dwóch uczestników.
Wmówiłam sobie, że nic im nie jest i że nie powinnam się tym teraz przejmować. Musiałam to wygrać. Przeszłam do następnego pokoju i zamknęłam za sobą drzwi, żeby opóźnić resztę. W pomieszczeniu prawie nie było podłogi, a jedynie wąska deska nad ziejącą otchłanią. Odetchnęłam.
Starając się zachować spokój, powoli ruszyłam po deseczce. Uginała się pod moim ciężarem i niebezpiecznie trzeszczała, jednak nie mogłam przyspieszyć, ponieważ to mogłoby pogorszyć sprawę. Rozłożyłam ręce, by łatwiej utrzymać równowagę. Starałam się nie patrzeć w dół, ale w pewnym momencie nie mogłam się powstrzymać. Pode mną rozciągała się czeluść tak ciemna i głęboka, że nie sposób było zobaczyć dna.
Gdy byłam już stosunkowo blisko końca, do pomieszczenia weszła reszta uczestników. Zaczęli na mnie krzyczeć, próbowali zrzucić mnie z deski. Jednak jakimś cudem zdążyłam dotrzeć do drzwi, które tym razem były zwyczajnie otwarte.
Uciekłam do następnego pokoju, żeby już nie musieć słuchać tych krzykaczy. To było ostatnie pomieszczenie. Było w nim ciemno, a podłoga była pokryta czymś mokrym, przez co była śliska. Na ścianie zawieszone były pochodnie. Wzięłam jedną z nich i wyruszyłam na poszukiwanie ostatniego klucza.
Znalazłam kolejny pęczek kluczy, jednakże tym razem większy. Mógł zawierać jakieś 15 kluczy. Przyspieszyłam. Byłam już prawie przy drzwiach, podłoga zaczęła być sucha jakieś dwa metry wcześniej. Usłyszałam głośne krzyki Keiko i reszty więc przyspieszyłam jeszcze bardziej. Zaczęłam szukać klucza wkładając do zamka każdy po kolei. Reszta uczestników była coraz bliżej.
- Pozostało 20 sekund.
Przepraszam Keiko. Przepraszam przystoiniaku, który się nie przedstawił. I przepraszam całą resztę.
Wybaczcie.
Nie mogę teraz przegrać.
CZYTASZ
Promise Me ×Alice In Borderland×
Fanfiction- Patrz jak łazisz! Ugh świetnie, moja nowa bluza nadaje się do śmietnika dzięki tobie pokrako. - niewiele wyższy ode mnie chłopak spojrzał na mnie z wyrzutem, wskazując na swoją białą bluzę. Teraz ubranie przyozdobione było kwiatem z kawy, który wy...