- No nie wierzę. Specjalnie to zrobiłaś, prawda? - z zaskoczeniem spojrzałam na Niragiego, którego zauważyłam dopiero po wejściu do budynku.
- To czysty przypadek. A co nie cieszysz się, że możesz ze mną zagrać, Suguru?
- Oh no oczywiście, że się cieszę Hisako. To wcale nie tak, że mam ochotę modlić się, żeby była to gra kier. - odpowiedział i uśmiechnął się ironicznie.
- Aww jesteś kochany.
- Rejestracja zamknięta. Mamy ośmiu uczestników. Gra zostanie rozpoczęta.
- Błagam, niech to będzie kier. - Niragi zaczął mamrotać pod nosem, jednocześnie składając razem dłonie.
- Gra: 'Olimpiada Zagadek'. Poziom trudności: siódemka karo.
- I widzisz? Masz takie szczęście, że nawet bogowie nie chcą cię wysłuchać.
- Zamknij się i daj mi słuchać zasad.
- Zasady: gracze mają przed sobą rząd pięciu pomieszczeń. W każdym z czterech ostatnich znajduje się zagadka. W pierwszym uczestnicy muszą poprawnie wykonać zadania z arkusza egzaminacyjnego. Warunek ukończenia: poprawne rozwiązanie wszystkich zagadek. Limit czasowy jest inny w zależności od pomieszczenia. Prosimy o przejście do pomieszczenia, gdzie przeprowadzony zostanie egzamin. - gdy wszyscy już weszliśmy do następnego pokoju, elektroniczny głos odezwał się ponownie. - Zasady egzaminu: zakaz oszukiwania. Gracze nie mogą sobie pomagać w żaden sposób. Warunek ukończenia: osiągnięcie przynajmniej dziewięćdziesięciu procent możliwych do zdobycia punktów. Limit czasowy wynosi: siedemdziesiąt minut. Proszę o zajęcie miejsc.
Gdy każdy z nas usiadł już na swoich miejscach, na telefonie każdego z nas wyświetlił się arkusz. Na ławkach, w których siedzieliśmy leżały kartki i długopisy - po jednym na każdą osobę. Przed nami na ścianie wisiał telewizor, a na nim nagle pojawił się minutnik.
Gra została rozpoczęta.
Jeśli wziąć pod uwagę, że dostaliśmy ponad godzinę czasu, zadań w arkuszu nie było jakoś specjalnie dużo. Może koło czterdziestu. Część z nich było typowo matematycznych, kilkoma były zagadki logiczne, a inne nawiązywały do typowych przedmiotów w szkole średniej takich jak fizyka, chemia czy japoński. Był to test wyboru z podanymi czterema możliwymi odpowiedziami, jednak nie sprawiało to wcale, że był łatwiejszy do rozwiązania. Zadania były na naprawdę wysokim poziomie i szczerze wątpię, by uczeń szkoły średniej był w stanie je rozwiązać i uzyskać 90%.
Na szczęście ja nie byłam już licealistką, więc nie miałam większego problemu z rozwiązaniem arkusza. Co prawda na kilka pytań nie znałam odpowiedzi, albo nie byłam pewna, ale miałam nadzieję, że uda mi się zdobyć przynajmniej 36 punktów. Tyle właśnie było trzeba by mieć równo dziewięćdziesiąt procent.
Rozejrzałam się po pokoju. Wszyscy byli wpatrzeni w telefony, albo pisali coś po kartkach. W pewnym momencie jeden chłopak wychylił się, żeby spojrzeć w odpowiedzi dziewczyny obok. Już zaledwie sekundę później upadł na ziemię, po tym jak laser przebił mu głowę. Dziewczyna zaczęła piszczeć i zerwała się z miejsca po czym również skończyła z dziurą w czaszce.
Wszyscy zamarli, gdy zauważyli co się stało. Nikt nie śmiał się ruszyć, by również nie zginąć. Mnie za to zastanawiało jak to działa. Laser aktywuje się automatycznie na każdy nasz ruch wykraczający poza ławkę, czy są tu gdzieś kamery i ktoś nas obserwuje? Z ciekawości oderwałam kawałek kartki i rzuciłam nim na podłogę. Jeszcze zanim spadł został przebity czerwoną wiązką. Czyli nie mogliśmy się wychylić poza ławkę, bo zginiemy.
- Pozostało piętnaście minut.
Jak na zawołanie większość wróciła do rozwiązywania zadań. Jedynymi którzy już skończyli byłam ja i Niragi. Piętnaście minut później arkusze z testem zniknęły, a na ekranie przed nami pojawiła się tabela z naszymi nazwiskami.
- Wyniki zostaną podane w losowej kolejności. Nobuko Mana: sześćdziesiąt trzy procent. - młoda dziewczyna wrzasnęła zrozpaczona, po czym zginęła trafiona laserem. - Hanae Junko: czterdzieści siedem procent.
Kolejny krzyk i kolejny trup w sali.
- Tanaka Hisako: dziewięćdziesiąt pięć procent. - odetchnęłam z ulgą i dopiero wtedy zauważyłam, jak spięta byłam. - Atsumoto Hayami: osiemdziesiąt osiem procent.
Chłopak siedzący obok mnie zamarł i z niedowierzaniem wpatrywał się w ekran, na którym pojawił się właśnie jego wynik. Po chwili tak jak jego poprzednicy, upadł na ławkę bez życia.
- Hisamune Toji: siedemdziesiąt procent. Niragi Suguru: sto procent. Proszę o udanie się nie do następnego pomieszczenia. - drzwi same sie otworzyły, wskazując nam drogę.
- Czyli nie dość, że nie jest to kier, to jeszcze muszę grać tylko z tobą? Ten świat mnie chyba nienawidzi. - Niragi westchnął ciężko idąc za mną do następnego pokoju.
- Nie przesadzaj, na pewno mogło być gorzej.
- Mogło. Jakbym miał grać z tym blond karzełkiem to chyba wolałbym strzelić sobie w głowę. - przewróciłam oczami, ale postanowiłam zostawić to bez komentarza.
Gdy tylko przeszliśmy przez drzwi, one natychmiast się zatrzasnęły.
- Limit czasowy wynosi: pięć minut.
Pokój może i nie był duży, ale za to wyjątkowo pusty. Jedyne co się w nim znajdowało to stolik z kartką leżącą na środku. A na niej napisane było: "01101 x 01001 x 01110 = ????"
- Żeby przejść dalej musimy wpisać czterocyfrowy kod. - Suguru odszedł od drzwi i stanął obok mnie.
- Wiesz o co może chodzić?
- Tak... Daj mi chwilę. - wpatrywał się w liczby ze skupioną miną i muszę przyznać, że z tym wyrazem twarzy wyglądał zdecydowanie lepiej, niż gdy próbował zaimportować kolegom. - Dobra, już wiem. To są liczby zapisane w kodzie binarnym. Kolejno trzynaście, dziewięć i czternaście. Musimy to przemnożyć i będziemy mieć kod.
- 1638.
- Jebany chodzący kalkulator. Na pewno dobrze? - gdy skinęłam głową, wpisał kod a drzwi stanęły otworem.
- Wiesz, może i mam kalkulator w głowie, ale to ty znasz przekład liczb na kod binarny.
- Informatykiem jestem, cóż mam poradzić.
CZYTASZ
Promise Me ×Alice In Borderland×
Fanfiction- Patrz jak łazisz! Ugh świetnie, moja nowa bluza nadaje się do śmietnika dzięki tobie pokrako. - niewiele wyższy ode mnie chłopak spojrzał na mnie z wyrzutem, wskazując na swoją białą bluzę. Teraz ubranie przyozdobione było kwiatem z kawy, który wy...