10

1.1K 65 24
                                    

- Czyli jednak przeżyłeś.

- Jak widać. - uśmiechnął się w ten swój dziwny sposób. - Ale dlaczego miałbym być martwy?

- Po wspólnej grze zniknąłeś bez słowa. - wzruszyłam ramionami, udając powagę. - Rin twierdził, że porwało cię UFO.

- No i miał rację. Oczywiście, że tak było. Porwali mnie kosmici, ale na szczęście jestem na tyle genialny, że udało mi się uciec zanim zrobili ze mnie obiad.

- Woah, ale ty jesteś niesamowity. Jak wyglądali ci kosmici? Byli zieloni czy pomarańczowi? - ze wszystkich sił staraliśmy się pozostać poważni, jednak nie minęło zbyt wiele czasu i roześmialiśmy się. - A tak na poważnie, dobrze widzieć znajomą twarz w tym szalonym świecie.

Chłopak ponownie się uśmiechnął i lekko skinął głową. Po chwili po prostu odwrócił się i odszedł bez słowa, zostawiając mnie samą na korytarzu.

Pokręciłam głową z westchnięciem i w ciszy wróciłam do pokoju. Ze zdziwieniem spostrzegłam, że Rin wciąż jest w pomieszczeniu i najwidoczniej czeka na mnie, siedząc na moim łóżku. Uśmiechnął się radośnie, gdy tylko na mnie spojrzał.

- Jak Ci się tu podoba? - zapytałam ciekawa.

- Jest dobrze. Nawet bardzo dobrze. Mamy prąd, nie musimy się martwić o wodę, jest tu bardzo dużo osób, więc nie trudno o znajomych... - zaczął wyliczać na palcach z zamyśloną miną. - I przede wszystkim będziemy bezpieczniejsi, grając z bardziej doświadczonymi graczami. Chyba, że trafimy na grę typu kier. Wtedy jesteśmy w dupie. Bardzo ciemnej i głębokiej.

- Okej, już rozumiem. Nie musisz opisywać nic więcej. - ucięłam szybko, zanim rozpoczął swój wywód. - Apropo, gdzie jest Kuina?

- Nie wiem, wyszła niedługo po tobie. Co teraz będziemy robić? Zagramy już dzisiaj?

- Tak, zagramy dzisiaj. Co do teraz, nie mam pojęcia. Chyba będziemy musieli znaleźć sobie jakieś zajęcie. Możemy przejść się po budynku, czy okolicy i porozmawiać z ludźmi. Albo po prostu iść na basen i odpocząć. Zależy co wolisz.

- Najpierw szybka wycieczka, a potem relaks w słoneczku?

- Zgoda. - odpowiedziałam krótko, po czym wyszliśmy z pokoju.

'Szybka wycieczka' okazała się być, trwającym kilka dobrych godzin, zwiedzaniem całego kompleksu Plaży. Oczywiście nie było to tylko i wyłącznie zwiedzanie. Co chwilę zatrzymywaliśmy się i rozmawialiśmy z różnymi ludźmi. Pytaliśmy o Plażę, Kapelusznika, innych ludzi oraz ten świat, czy też kraj. Dzięki temu poznaliśmy kilka ciekawych historyjek o ludziach, którzy próbowali uciec poza Tokio i różne punkty widzenia na obecną sytuację. Niektórzy twierdzili, że jesteśmy w wirtualnej rzeczywistości, inni że porwali nas kosmici, a jeszcze inni że to sprawka Boga.

Po tych kilku godzinach, spędzonych na chodzeniu po budynku i rozmowach, wreszcie poszliśmy na basen odpocząć. Jednak nie było mi to dane, bo po niedługim czasie podeszli do obrzydliwi znajomi Niragiego.

- Czego chcecie? - niespodziewanie Rin warknął na nich z agresją.

- Boże, spokojnie, nic jeszcze nie zrobiliśmy, a ty już na nas naskakujesz. O co ci chodzi człowieku? My tylko chcieliśmy sobie miło porozmawiać i wspólnie spędzić czas. - mężczyzna, stojący najbliżej mnie, uśmiechnął się w obrzydliwy sposób.

- Ale my nie chcemy spędzać z wami czasu. Lepiej odejdźcie zanim komuś stanie się krzywda. - Rin był miał zadziwiająco opanowany głos i patrzył ostro na grupę niechcianych osób.

- Dobra dobra, nie to nie. Żebyś tylko potem tego nie żałował. - pogrozili na odchodne.

Kilka godzin później nadeszła noc.

Wszyscy zebrali się w głównej sali, żeby wylosować grę, do której dołączą. Niestety ja i Rin zostaliśmy przydzieleni do różnych aren. Westchnęłam patrząc w karteczkę z napisaną trójką. Po chwili ruszyłam w stronę samochodu, którym mieliśmy dostać się na miejsce gry. Pojazd nie miał dachu i prawdopodobnie przeznaczony był dla pięcioosobowej grupy, jednak jakby się bardzo chciało to i siedem osób mogło by się zmieścić. Miejsce kierowcy, pasażera i jedno tylnie siedzenie były już zajęte, więc usiadłam z tyłu, jak najdalej od drugiej osoby.

Piątą osobą, która do nas dołączyła był Chishiya. Spojrzał przelotnie na każdego w samochodzie i ze zrezygnowaniem na twarzy zajął ostatnie wolne miejsce obok mnie.

Droga dłużyła mi się niemiłosiernie, przez panującą niezręczną ciszę. Nie mogłam już jej znieść, ale wciąż się nie odezwałam, a jedynie śledziłam wzrokiem, przesuwające się za oknem budynki. Miałam szczęście, że nie siedziałam po środku, bo wątpię żebym była w stanie wytrzymać wtedy w tym samochodzie dłużej niż pięć minut. I wcale nie przesadzałam. Atmosfera między nami była tak gęsta, że nie zdziwiłabym się gdyby dało się wbić pomiędzy nas nóż, a ten by się utrzymał w miejscu.

Z ulgą wysiadłam, gdy wreszcie po dwudziestu minutach dojechaliśmy na miejsce. Naszą areną był wysoki i dość duży budynek. Weszliśmy do środka i każdy z nas wziął ze stolika telefon.

- Rejestracja zamknięta. Mamy piętnastu graczy. Gra zostanie rozpoczęta. Przejdźcie do następnego pomieszczenia. - jak zwykle odezwał się mechanicznie głos.

Wykonaliśmy polecenie i znaleźliśmy się w podłużnym pokoju. Podłoga była pokryta szarymi kafelkami, a ściany pomalowane błyszczącą, beżową farbą. Na przeciwko nas znajdowały się drzwi ponumerowane od 1 do 5.

- Gra: 'Detektyw'. Poziom trudnosci: piątka karo. Zasady: gracze dobierają się w trójki i wybierają pokój, każda drużyna jeden. W wybranym pokoju mają 30 minut na zapamiętanie jak największej ilości szczegółów z miejsca zbrodni. Warunek ukończenia: po przeprowadzeniu przesłuchań z podejrzanymi, gracze muszą poprawnie wskazać sprawcę. Na przesłuchania limit czasowy wynosi sześćdziesiąt minut. Na wybranie drużyny i numeru pokoju gracze mają pięć minut. By potwierdzić wybranie pokoju należy go otworzyć. Gra rozpocznie się za dziesięć sekund.

Promise Me ×Alice In Borderland×Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz