Rozdział 15

695 38 50
                                    

Popołudniowe drzemki mają na celu dodać nam więcej sił. Sprawić, że nasz organizm odpocznie i zregeneruje zasoby energii po nieprzespanej nocy, bądź dużym wysiłku. Więc dlaczego mam wrażenie, że po obudzeniu się mam ich jeszcze mniej niż przedtem?

Przewróciłam się na drugi bok nie mając najmniejszej ochoty podnosić powiek. Naciągnęłam na siebie koc wtulając w niego policzek. Zaraz, koc?  Zerwałam się, siadając i rozglądając się po pomieszczeniu. Leżałam na sofie w salonie, przykryta dużym grubym kocem, który przeważnie leżał złożony na fotelu obok. Jak się tutaj znalazłam? Ostatnie co pamiętam to jak siedziałam w samochodzie Thomas'a i razem z Kirą jechaliśmy do domu. Ściągnęłam z siebie koc chcąc wstać, jednak okazało się to ogromnym błędem, chłód od razu po zetknięciu z moją skóra wywołał na niej gęsią skórkę. Ponownie odkryłam się materiałem, przez co musiałam wyglądać teraz jak zawinięty naleśnik.

Wstałam chcąc zapalić światło w pokoju. Na dworze zaczynało robić się już ciemno. Musiało być już po szóstej. Moja siostra powinna za chwilę wrócić. Dzisiaj mama miała ją odebrać z zajęć tanecznych. Całe szczęście, bo ja nie byłabym w stanie teraz wyjść z domu.

Byłam już przy włączniku, gdy moją uwagę przykuł jakiś dźwięk za moimi plecami. Przez mrok panujący w pokoju do mojej głowy zaczęły przychodzić różne mroczne scenariusze. Co zobaczę gdy się odwrócę? Co jeśli to duch? Na samą myśl poczułam zimne powietrze owiewające moją twarz. Zjawa? Więc jeśli zapale światło powinna zniknąć. Jednak duch może wkurzyć się gdy to zrobię. Złodziej? Jemu też nie spodoba się gdy zostanie zauważony. Ale nie mogę udawać, że nic nie słyszałam. Wilkołak? Teraz to moja fantazja zaszalała. Co chciałby z mojego domu. Naprawdę czasami powinnam przestać wszystko do nich porównywać. Już prędzej uwierzę w tego ducha, niż że jakiś pies będzie siedział u mnie w salonie. Nawet jeśli, to już byłabym martwa.

Mój strach przed duchem jednak zwyciężył, więc powoli odwróciłam się trzymając dłoń na włączniku. Zacisnęłam wolną dłoń i natychmiast zapaliła światło widząc jakąś postać siedzącą na fotelu, zaraz obok miejsca gdzie przed chwilą spałam. Jak mogłam jej wcześniej nie zauważyć? Czy byłam aż tak senna? Mając nadzieję, że to jeszcze wytwory mojej wyobraźni spowodowane nie całkowitym wybudzeniem się, chciałam by ta postać zniknęła. Jednak to co ujrzałam całkowicie pobiło moje największe wyobrażenia. Na fotelu obok siedział chłopak z lasu. Mrużył oczy, które jeszcze chwilę temu były zamknięte, a on pewnie tak jak ja postanowił uciąć sobie drzemkę. Jednak dlaczego w moim domu, w moim salonie?

- Mogłabyś zgasić to światło?- mruknął lekko zachrypniętym głosem co tylko utwierdziło mnie, że jeszcze chwilę temu spał.

- Co ty tutaj robisz?- ignorując jego prośbę chciałam uzyskać odpowiedź na swoje pytanie.

Chłopak przetarł twarz rękami i poprawił włosy, które odstawały w różne kierunki.

- Zasnęłaś w moim samochodzie, więc zaniosłem cię do domu.- odparł jakby była to normalna rzecz i ponownie oparł głowę o fotel.

- Mogłeś mnie obudzić.- odparłam nieśmiało.- I dalej nie wiem dlaczego tutaj zostałeś?

Było mi głupio że zasnęłam w jego samochodzie i musiał się mną zająć. Co nie zmienia faktu, że naprawdę mógł mnie obudzić.

- Byłaś tak zmęczona że nie chciałem cię budzić.- odparł z cichym westchnięciem jakby moje pytania go męczyły.- Chciałem zanieść cię do domu i zostawić, ale nie było w nim nikogo i musiałbym wziąć twoje klucze jeśli chciałbym zamknąć drzwi.- podniósł głowę patrząc teraz wprost na mnie.- I od razu odpowiem bo pewnie zadasz kolejne pytanie, ja również byłem zmęczony więc postanowiłem, że skoro ty śpisz,  ja również się zdrzemnę.- wstał z fotela nie dając mi dojść do słowa.- Ale skoro się obudziłaś to ja będę już szedł. Sprawdź sobie temperaturę, jesteś cała rozpalona.- minął oszołomioną mnie kierując się do drzwi.

Szklana DamaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz