Rozdział 31

598 40 93
                                    

Znaliście to uczucie, kiedy budziliście się rano po przespanych jedynie trzech godzinach. Bo zamiast położyć się wcześniej spać, woleliście śledzić kolejną kłótnię w komentarzach pod nadzwyczajnym postem na portalu społecznościowym. Cóż, mogłam powiedzieć, że czułam się dokładnie tak samo jak wy. Tylko że moim powodem nieprzespanej nocy nie byli internetowi użytkownicy, lecz uparty kundel którego wycie słyszałam jeszcze długo po zasłonięciu okna. Chyba wziął sobie za cel nękanie nastoletnich dziewczyn.

Gdy nareszcie nastał świt, a ja mogłam pozwolić sobie na spokojne zaparzenie kawy, nie martwiąc się, że obudzę resztę domowników, poczułam jak odrobinę straconej energii do mnie wraca.

- Tego było mi trzeba.- zamruczałam zaciągając się zapachem kawy i upiłam pierwszy łyk z kubka.

Usłyszałam krzątanie się swojej rodzicielki w pokoju. A skoro nadal byłam w kuchni, nic nie stało na przeszkodzie bym przyszykowała kolejny boski napoju. Wzięłam ulubiony kubek mamy i zaczęłam przygotowywać kolejną kawę, uprzednio włączając w tle cichą melodie radia.

- Dzień dobry.- odparłam ciepło gdy odgłos kroków zatrzymał się za moimi plecami.

- Dzień dobry kochanie.- podeszła bliżej i zabrała mój kubek.

- To było moje.- uniosłam brew do góry.

- I tak mamy ten sam gust.- wzruszyła ramionami kierując się do salonu.

Pokręciłam niedowierzając głową. Kończąc przygotowywać nową kawę, postanowiłam pójść w ślady matki.

- Ostatnio wcześniej wracasz z pracy, nie żebym narzekała.- od razu zaprzeczyłam. Cieszyłam się że miała trochę więcej wolnego czasu.- Dostałaś podwyżkę?

- Można tak powiedzieć.- uśmiechnęła się przez smutek, który zagościł na jej twarzy.

- O co chodzi mamo?- zmartwiłam się jej zachowaniem.- Zawsze wszystko sobie mówiłyśmy, więc?

Może przydałoby się skorzystać z własnych rad.

- No dobrze.- postawiła kubek na stoliku.- Na moje konto wpłynęły dodatkowe pieniądze od twojego taty.

- Jeszcze więcej niż to co mi wysyła?- przytaknęła głową.- Ale przecież...- urwałam nie wiedząc do dokładnie chciałam powiedzieć.- Skąd ma tyle pieniędzy żeby nam je dawać?- widziałam jak matka spuszcza wzrok na chwilę unikając mojego spojrzenia.- Wiesz gdzie on jest?- zapytałam z nadzieją, że nareszcie dowiem się czegoś więcej. Jednak w odpowiedzi dostałam jedynie zaprzeczenie.- Mamo proszę, powiedz mi jeśli coś wiesz.- spojrzałam na nią błagalnie.

- Nie wiem kochanie. Naprawdę chciałabym wiedzieć, ale tak jest lepiej.- przytuliła mnie, a jej oddech drżał na moim karku. Ciężko było jej rozmawiać o ojcu. Kochała go nad życie, a teraz zniknął i nie wiedziałyśmy co się z nim działo.

- Czy... Czy on naprawdę mógł zrobić coś złego?- Nie chciałam w to wierzyć, jednak im dłużej go nie było, tym bardziej zdawało się to realną opcją.

- Oh nie.- odsunęła się, a ja mogłam zobaczyć jej zaszklone oczy.- Twój tata jest wspaniałym człowiekiem.- dodała przekonana.

- Więc dlaczego nie wróci by wszystko wyjaśnić?- czy tak nie byłoby prościej. Zamiast uciekać i być poszukiwany mógłby wszystko wyjaśnić i wrócić do nas.

- Wróci, obiecał że wróci. Tylko potrzebuje jeszcze trochę czasu.- odwróciła wzrok.

Widziałam że chce zakończyć już tę rozmowę. Miałam tak wiele pytań. Widać było, że wiedziała więcej niż mi mówiła. Ale skoro tak było, musiała mieć do tego jakiś powód. Lecz czy naprawdę nie mogła mi tego wyjaśnić? Czy po prostu nie chciała?

Szklana DamaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz