Kto czekał? 😀😉
Siedziałam uparcie na fotelu, choć pojazd już dawno się zatrzymał. Skupiałam spojrzenie na swoich dłoniach krótko po tym, jak chwilę wcześniej wyglądając przez szybę zauważyłam sylwetkę Olivera, który niecierpliwie patrzał w kierunku samochodu. Podejrzewałam, że pozostając w aucie, jeszcze bardziej nadwyrężałam jego cierpliwość, lecz chciałam pozostać w tym miejscu nawet jeśli potem miałam tego żałować. Nie mogłam jednak odwlekać tego w nieskończoność. Utwierdziło mnie w tym nerwowe szukanie palców czekoladki w kierownice.
- Nie chce cię wyganiać, ale chyba lepiej jeżeli już do niego pójdziesz.- posłał mi słaby uśmiech.
Czasami miałam wrażenie że doskonale rozumie co czuje i wie o wiele więcej o tym w co wpakował się Oliver. To by wyjaśniło jego współczujące spojrzenie, którego od dłuższego czasu byłam odbiorcą.
- Wiem.- mruknęłam wzdychając cicho.- Dziękuję za podwiezienie.- odparłam machając mu na pożegnanie, a w odpowiedzi dostałam pocieszający uśmiech.
- Powodzenia.- usłyszałam jego głos przez uchyloną szybę, a chwile później Edwin odjechał w drogę skąd przyjechaliśmy.
Odwróciłam się powoli, zmierzając w kierunku blondyna. Już po jego minie dało się zauważyć, że nie był zadowolony. Czy naprawdę mógł się tak zmienić? Kiedyś witał mnie z uśmiechem, teraz jego wyraz twarzy bardziej odstraszał niż zachęcał do rozmowy. Miałam coraz mniejsze nadzieję, że Oliver którego znałam, mój Oliver, jeszcze powróci. Ale musiałam spróbować ten ostatni raz. Nie chciałam tego tak kończyć.
- Nareszcie, myślałem że już nie wyjdziesz z tego samochodu.- stanął opierając się o drzewo. Gdzie my w ogóle byliśmy?
Zatrzymaliśmy się na jakimś pustkowiu. Miejsce przypominało trochę scenę jak z horroru. Opuszczony dom pośrodku lasu, połamane drzewa w pobliżu jak po jakiejś wichurze. Na samą myśl co tutaj mogło się dziać, przechodziły mnie ciarki.
Wokół domu była niewielka polana, na środku której był stary dom. Oliver natomiast stał przy drzewie niedaleko wejścia do budynku.
Stanęłam niepewnie przed chłopakiem. Rozejrzałam się zatrzymując wzrok trochę dłużej na zabitych deskami oknach. Zdawało mi się, jakbym przez chwilę widziała jakiś ruch wewnątrz domu. Znacie to uczucie kiedy wasz mózg podsuwa różne wyobrażenia których się boicie i przez to jeszcze bardziej przeraża was miejsce w którym się znajdujące? Właśnie to teraz czułam, wyobrażając sobie jak zimne, sine ręce próbują mnie wciągnąć do środka domu gdy tylko się od niego odwrócę. Po ciele przebiegł mi zimny dreszcz, ale nie miałam jak dłużej się nad tym rozwodzić. Wszystko za sprawą twardego wzroku Olivera.
- Mam nadzieję że czegoś się dowiedziałaś.- włożył ręce do kieszeni swojej kurtki.
Na dworze było naprawdę zimno, więc wcale mu się nie dziwię skoro nie nosił nigdy ze sobą rękawiczek. Za każdym razem przy moim wydechu z ust wylatywała z nich para, a nos miałam zmarznięty i na pewno zrobił się czerwony.
Wiedziałam, że nie ma sensu odpowiadać mu na pytanie. Wtedy już kompletnie nie słuchałby co mam mu więcej do powiedzenia. Zacisnęłam dłonie i postanowiłam spróbować. Musi mi się udać. Tym razem dowiem się prawdy.
- Oliver co się z dzieje?- odparłam chcąc powiedzieć to jak najspokojniej tylko potrafiłam.- Od paru tygodni chodzisz cały zdenerwowany.- odparłam zatroskana.
- Nie powinno cię to interesować.- warknął nie spuszczając wzroku z mojej twarzy. A ja przeraziłam się na wrogość w jego głosie.
- W ogóle cię nie poznaje.- pokręciłam niedowierzając głową.- Pomogę ci tylko powiedz co się dzieje.- podeszłam bliżej.- Ktoś ci grozi? To w kinie, to oni ci zrobili?- położyłam dłoń na jego policzku, ale odepchnął ją natychmiast.
CZYTASZ
Szklana Dama
Manusia SerigalaWendy zdawała się wieść zwyczajne życie jakie prowadzi każda nastolatka. Jednak jedna zła decyzja podjęta na pechowej imprezie, całkowicie przewróciła jej świat do góry nogami. Wszystko stało się inne. Gdy już pogodziła się z trudnościami jakie zesł...