Minęło kilka kolejnych dni, w których wszystko zdawało się wrócić do normy. Ponownie zaczęłam chodzić do szkoły. Kira przywiozła mi część moich ubrań oraz kilka zeszytów. Edwin znowu zaczął pojawiać się na zajęciach, a przerwę obiadową spędzałam właśnie z szatynem, który już pierwszego dnia zaczął narzekać na ilość lekcji i materiału, który musiał nadrobić.
Dodatkowo jakby dwójka dawnych przyjaciół nie mogła znieść swojego widoku, wraz z powrotem czekoladki zniknął Oliver. Na początku zastanawiałam się co było tego powodem. Ale szybko doszłam do wniosku, że powinnam się z tego cieszyć. Jego nieobecność od razu poprawiała mi humor, a świadomość, że nie musiałam widzieć go każdego poranka sprawiała, że od razu chętniej szłam do szkoły. A raczej jechałam. Thomas zawoził mnie każdego dnia i odbierał od razu po zakończonych zajęciach. Stało się to dla mnie rutyną, która na tyle wpisała się w moje życie, że przestawiałam się martwić za każdym razem gdy widziałam krople deszczu obijające się o szyby szkolnych okien. Wiedziałam, że nie będę musiała moknąć, bo brunet zawsze będzie na mnie czekał. Lubiłam nasze wspólne podróże, choć ostatnio mijały one w całkowitej ciszy spowodowanej ciągłym zamyśleniem się chłopaka. To był jedyny moment kiedy mogłam z nim porozmawiać, a i on powoli zaczął zanikać. Brunet obiecał mnie chronić, ale od kilku dni prawie w ogóle nie bywał w domu. Nie zostawiał mnie samej, tak jak obiecał. Zawsze ktoś ze mną był. Albo Edwin, albo jego współlokator Brad oraz Maja. Urocza niebieskowłosa dziewczyna, z którą zdołałam zamienić kilka zdań, ale nigdy nie potrafiłyśmy znaleźć tematu, który by nas pochłonął. Może dlatego, że ona była chodzącą słodkością, a ja żywym okazał sarkazmu i niezdarności. Była bardzo miła, ale myślałam że to Thomas przez większość czasu będzie ze mną przebywał. Coraz rzadziej wspominałam o tym, że był wilkołakiem. A nawet zdarzało mi się nie myśleć w negatywny sposób o ich naturze. Od czasu kiedy go poznałam, było wszystko dobrze. Nie wiedziałam wtedy kim on był i to pozwoliło mi teraz przebywać z nim pod jednym dachem bez strachu, a nawet spać w jego domu.
Spać. No właśnie. Moje dziwne sny przestały mnie nawiedzać i dosłownie nic nie pamiętałam o poranku. Nic kompletnie nie śniło mi się kolejnych nocy. Choć myślę, że to nie był sen.
Zdarzyło mi się obudzić pewnej nocy, a przed sobą widziałam złote tęczówki, które patrzyły się na mnie, jednak szybko zniknęły. Ten kolor przypominał mi tylko o jednej osobie. Ale niemożliwe było żebym go widziała. Spał wtedy na dole w swoim pokoju. Dlatego musiało mi się to przyśni, albo zwyczajnie zdawać. Tak wtedy myślałam, ale gdy kolejnej nocy za oknem ponownie zobaczyłam świecące się, tym razem zielone oczy kota, wiedziałam że nie śniłam. Byłam przyszykowana i włączyłam szybko latarkę w telefonie i skierowałam wiązkę światła w stronę tęczówek, które okazały się należeć do brązowego futrzaka, który nie zraził się tym, że go nakryłam i dalej patrzał się na mnie przez okno.
Może poszłabym dalej spać, gdyby nie fakt, że wiedziałam że to nie było zwykłe zwierzę, a człowiek zmieniony w kota. Chłopak, który zwrócił się do mnie o pomoc, gdy Thomas'owi groziło niebezpieczeństwo. To nie było normalne, że ktoś mnie podglądał. Poczułam wtedy dreszcze na całym ciele i zasłoniłam okno jak najszybciej. Od tamtej pory robiłam to za każdym razem przed pójściem spać, ale nadal miałam wrażenie, że ktoś mnie obserwował. Przez to zaczynałam się coraz dziwnie czuć w tym domu.
Panowała w nim jakaś taka dziwna atmosfera. Przytłaczająca i przerażająca. Jakby coś czaiło się za rogiem. Miałam wrażenie, że ktoś obserwował każdy mój ruch. Dlatego gdy tego ranka usłyszałam wiadomość od Thomas'a, że Dave został złapany, zaczęłam prawie skakać z radości. Mogłam nareszcie wrócić do swojego domu. Do łóżka, w którym czułam się bezpiecznie.
Gdy wróciłam, w drzwiach powitała mnie moja mama ze łzami w oczach. Wtuliłam się w jej ciało, o mało co sama się nie rozklejając. Przecież minęło zaledwie kilka dni i codziennie do siebie dzwoniłyśmy, ale sytuacja jaką zmusiła nas do rozdzielenia, sprawiła że nie mogłam doczekać się by ją zobaczyć. Teraz mogłam to zrobić bez obawy, że Dave mógł mnie śledzić i doprowadziłabym go do mamy i Ivy. Byłam szczęśliwa mogąc spotkać się z rodzicielką, ale jak to mówią nie można mieć wszystkiego.
CZYTASZ
Szklana Dama
Manusia SerigalaWendy zdawała się wieść zwyczajne życie jakie prowadzi każda nastolatka. Jednak jedna zła decyzja podjęta na pechowej imprezie, całkowicie przewróciła jej świat do góry nogami. Wszystko stało się inne. Gdy już pogodziła się z trudnościami jakie zesł...