|Rozdział Dwudziesty |

261 10 0
                                    

- Steve , nie mieliście być wieczorem ?- zapytałam go gdy dorównałam mu kroku .

- Nie wiedziałem jak daleko jeszcze , mieliśmy opóźnienia . James stwierdził ,że droga przez las to świetny pomysł - odparł .

Po chwili byliśmy już pod domem Thony'ego .

Stał na tarasie i patrzył na wodospad .

- Jesteście szaleni - krzyknął do nas .

A my się zaśmialiśmy .

-Nie ma bardziej szalonych - powiedziałam patrząc na Parkera .

Weszliśmy do domu i usłyszeliśmy rozmowy w salonie .

Była Natasha , był Bruce , Clint .

- Tak dawno was nie widziałam - powiedziałam podchodząc do nich i po kolei witając .

- Nic się nie zmieniłaś , dalej jak nimfa wodna - zaśmiał się Bruce przytulając mnie .

- A ty dalej tak samo przystojny i charyzmatyczny - uśmiechnęłam się i spojrzałam na wszystkich - dobrze was widzieć , razem .

Natasha jest blondynką, zaskoczenie dnia .

- Będziecie dziś u mnie spać , ze względu na Thor'a - powiedział Stark wchodząc do pomieszczenia - chciałbym żeby byli wszyscy , ale oczywiście dziś też porozmawiamy . Mam wrażenie ,że wszyscy dużo przeszliśmy . To wieczorem , rozgośćcie się .

Wyszłam na taras i patrzyłam na krajobraz .

- Cześć Iskierko - usłyszałam głos James'a który stanął obok mnie .

- Cicho chodzisz - zaśmiałam się i spojrzałam na niego .

- Dawno nie widziałem tyle życia w Tobie - powiedział opierając się o barierki .

- Wiem , jest wojna , ważą się losy świata .. Powinnam tonąć w depresji - uśmiechnęłam się blado i ścisnęłam barierkę .

- Wiesz co ?- zapytał .

- Powiedz- odparłam zaciekawiona .

-Twój wzrok , zarumienione policzki , ta radość . Ma inne podłoże w końcu . Jesteś szczęśliwa Catt - zaczął - I widzę też to w nim . Ten chłopak . Widzę jak na ciebie patrzy .

Spojrzałam na wodospad i spoważniałam .

- Może przestałabyś kochać faceta ... Który mimo ,że podobno Cię kocha nie zrobił żadnego poważniejszego ruchu . - mówił ,a ja spojrzałam na niego - Jesteś piękną kobietą Catt . Nigdy nie poznałem tak inteligentnej , delikatnej , walecznej i pięknej kobiety jak ty . To naprawdę zaszczyt ,że mam w tobie przyjaciółkę .

- Ja wiem Bucky , ale kocham go - powiedziałam i odwróciłam wzrok .

- Nie możesz całe życie za nim gonić i tracić szczęścia . Jesteś już tak daleko , nie ma go a jesteś prawdziwie szczęśliwa - w jego głosie słyszałam przejęcie - Zacznij myśleć o sobie Catt . Zaufaj sobie , zaufaj mi .

Ścisnęłam dłońmi barierkę .

- On jest Bogiem . Mógłby zrównać dla ciebie góry z ziemią , mógłby poruszyć oceany . Jednak Loki jedynie rzuca słowa na wiatr . Mówi ,że Cię kocha Cattrisse , mówi jak to poświęcił by życie z miłości do Ciebie - mówił - Nie zasługuje na Ciebie .

Przygryzłam wargę i poczułam łzy napływające mi do oczu .

- Widzę jak reagujesz na niego . Wystarczyło by żeby stał obok nas i nic by się nie liczyło . Oddałabyś mu swoją dusze jakby zapragnął . Jego głos przyprawia Cię o dreszcze , gdy dotyka Cię jesteś w niebie . Jakby coś mu się stało... Wszystkie światy , wszechświaty słyszały by twój płacz . - gdy skończył westchnął .

- Masz rację - powiedziałam i spojrzałam na niego - Loki jest moim światem i nie potrzebuje niczego . Zakochałam się bez pamięci . Jestem gotowa na największe głupstwo dla niego , na spłonięcie żywcem , na wojny , na grzechy .

- Spotkałem kiedyś dziewczynę . Zakochana była w "niegrzecznym chłopcu " , wierzyła ,że może go zmienić , że dla niej odłoży, gdzieś wyrzuci używki , bójki , podejrzane towarzystwo . I zgadnij czy go zmieniła ?- zaśmiał się - oczywiście ,że nie . Ty też ślepo wierzysz ,że Loki będzie dobry , że przecież jest w środku dobry . Ranisz siebie tym Catt.

- Ja nie wiem co myśleć - odparłam .

- Daj szansę temu co daje ci życie . Bo ten chłopak widzi w Tobie coś po za piękną Boginią . Widzi te Cattrisse , którą ja widzę . - powiedział kładąc mi dłoń na ramieniu .

- Stark nie pozwoliłby mi ..- zaczęłam ,ale ktoś wszedł na taras .

- Na co bym nie pozwolił ?- zapytał Anthony zamykając za sobą drzwi .

Spojrzałam z desperacją na Bucky'ego .

- Na to żeby była częścią Avengers ..Chociaż wiemy ,że Avengers już nie ma - powiedział James i zaczął iść w kierunku wyjścia z Tarasu .

Zostałam sama ze Stark'iem .

- Wiesz czemu nie chciałem żebyś dołączyła ? - zapytał opierając się o barierkę .

Spojrzałam na niego . Na jego poważną twarz , zmęczoną pogonią , staraniem się o zmiany , byciem Iron Men'em .

Naprawdę zdążyłam go polubić przez czas naszej współpracy . Poznać go .

Miliardera , z wielkim ego . Jednak ten miliarder ma coś więcej niż wielkie ego .

Ma ogromne serce . Jest najinteligentniejszym Midgard'czykiem jakiego znam . Jest człowiekiem, który ratował świat .

Jest Anthony'm Stark'iem .

- Bo się bałem ,że to Cię zepsuje - westchnął - jak każdego z nas zepsuło .





Mam nadzieję, że będziesz szczęśliwy I | ZAKOŃCZONE |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz