| Rozdział dziewiąty |

484 26 0
                                    

Asgard

Gdy kilka godzin temu wyszedł stąd Thor poczułam się samotna .
Brakowało mi Bożka jak nigdy .
Każdego jego komentarza , drwiącego śmiechu , jego żartów i tego uśmiechu.  Tylko on ma taki uśmiech .
Patrzę na nasz portret. 

Patrzę na nasze zdjęcia.

I widzę te na których na mnie patrzył .

Nigdy tego nie zauważałam.

Zawsze jak na mnie patrzył , uśmiechał się.

Był szczęśliwy. 

Asgard - wiele lat wcześniej

- Pójdziesz ze mną na ten bal ? - patrzy na swoje odbicie w lustrze i poprawia włosy .

Pierwszy raz od dawna tak mu się przyglądam .

Wygląda dostojnie, poważnie .

- To zaszczyt Książę- mówię i widzę jak na jego twarz wkrada się delikatny uśmiech  .

- Dla mnie , księżniczko- odpowiada patrząc mi w oczy .

Gdy moi rodzice umarli Odin i Friga wzięli mnie pod "opiekę" . Oczywiście niedosłownie  jako opiekunowie , nie adoptowali mnie  , bardziej jako przyjaciele.
Jestem następczynią tronu królestwa, które narazie podlega Asgardowi .
Kiedyś gdy będę gotowa mam objąć władzę . 
Nie wiem czy tego chcę .

Wychowałam się z Lokim i Thor 'em. Nasze rodziny zawsze były blisko .
Nagle moi rodzice zmarli .
Byłam już prawie dorosła .
Nigdy jednak nikt nie powiedział mi prawdy . Co się z nimi stało .

Loki podszedł do mnie i zlustrował mnie od góry do dołu .

- Ubierzesz  tą zieloną  sukienkę? - zapytał delikatnie się uśmiechając .

To był jego kolor . Zawsze kojarzył mi się z nim. Może też dlatego był moim ulubionym ..

- Ubiorę  - oparłam  odwzajemniając  uśmiech.

Nigdy nie zrozumiem naszej relacji .
Jesteśmy tak blisko , a tak daleko.

Asgard - teraźniejszość

- Wróć Loki -  mówię do samej siebie patrząc za okno - proszę .

Łzy płyną mi po policzku .
Jeśli on nigdy nie wróci .

- Loczku- szeptam wycierając  łzę.

- Cattrisse- słyszę jego głos .

Przestaję oddychać na moment i się odwracam.
Stoi , patrzy na mnie .
 
- Powiedz , że nie jesteś iluzją - proszę i czuje jak kolejne łzy spływają mi po policzkach .

- Nie jestem iluzją - mówi .

Mam ochotę go przytulić . 

-   Udowodnij - powiedziałam podchodząc bliżej .

Podszedł do mnie i chwycił moją twarz w swoje dłonie.

- Jestem  - szepta i opiera swoje czoło o moim -  Nie mógłbym Cię zostawić. Jesteś moim szczęściem.

Odsunał  się i spojrzał mi w oczy .

Potem podszedł do drzwi tak jak wtedy .

- Loki -  zaczynam i czuje jak serce bije mi szybciej, te słowa nie chcą mi przejść przez  gardło .

Zatrzymuje się i patrzy na mnie .
Lustruje mnie od góry do dołu i zatrzymuje wzrok na mojej twarzy. 
Tęskniłam  za nim jak nigdy za nikim. Tęskniłam   za wszystkim co z nim związane.

Czy- mówię i znów zamieram i nie umiem powiedzieć więcej .
Moje serce bije jak szalone .

Widząc moje niezdecydowanie  odwraca się i chwyta za klamkę .
- Loki Czy Ty mnie kochasz? -  pytam i świat staje wokół nas .

Znów się odwraca , ale nie puszcza klamki .

- Kocham - mówi , a potem znika za drzwiami  mojego pokoju .

Mam nadzieję, że będziesz szczęśliwy I | ZAKOŃCZONE |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz