Wolna lekcja

389 17 0
                                    

- Nie rozumiem tego – co on w niej widzi?

- Cóż, jest gorąca, bystra, ambitna i cwana. Cały Slytherin. Nigdy nie mogłam się takiej oprzeć – Charlie posłała oczko swemu zestresowanemu przyjacielowi.

Dean parsknął.

- Charlie, przestań próbować mnie namawiać na Harry'ego Pottera, nie ma szans. Pogadaj z Samem, jeśli chcesz przydzielać ludzi do domów. W każdym razie, Meg nie jest lesbijką. Nawet TY byś jej nie zmieniła.

- Winchester, czy to ma być wyzwanie? Mogłabym ją odciągnąć od Casa na wystarczająco długo, byś wyznał mu swą nieśmiertelną miłość!

- Nie muszę NICZEGO wyznawać – warknął Dean, krzywiąc się. – Ja się tylko... martwię.

- Martwisz? – powtórzyła Charlie, unosząc brew.

- Tak, martwię! – Dean obronnym gestem skrzyżował ramiona. – Znaczy się, spójrz na to, jak ona się na niego kładzie. A co, jeśli oderwie go od nauki czy coś? – popatrzyli na parę siedzącą po przeciwnej stronie biblioteki. Meg siedziała Castielowi na kolanach, a jej ciemne loki wyraźnie zasłaniały mu widok i irytowały go, jeśli sądzić po wyrazie dyskomfortu na jego twarzy. – Nie widzisz, jak mu niezręcznie z nią wiszącą na nim w taki sposób?

- Dean, nie chcę być paskudna, ale u Casa to normalny wygląd. Jest najbardziej niezręcznym siedemnastolatkiem, jakiego w życiu spotkałam – poprawka – OSOBĄ, jaką w życiu spotkałam. Zawstydza Johna Caseya pracującego w Buymore. Czy ty z nim w ogóle rozmawiałeś?

- Uch, a TY? Cas nie jest niezręczny. Cały czas gadamy. Trzeba tylko wiedzieć, jak z nim rozmawiać. I jak cholera możesz go porównywać z Caseyem, w końcu tamten był SUPER.

Tym razem Charlie uniosła obie brwi.

- Chwila, wy cały czas rozmawiacie? Od kiedy? Dean poruszył się z zakłopotaniem.

- Od kiedy ja... profesor Singer pomyślał, że niektórym przydałaby się zmiana, i zostaliśmy sobie przydzieleni na fizyce.

- Kiedy się to stało?

- Jakiś miesiąc temu.

- A tobie nie przyszło do głowy wspomnieć o tym najlepszej przyjaciółce? – podniesiony głos Charlie sprawił, że bibliotekarz posłał w ich stronę ostre „Ciii!" Dean ukrył twarz w podręczniku do fizyki. – Dean! To nie koniec tej rozmowy! – szepnęła Charlie, przekazując swym ostrym tonem słabo zawoalowaną groźbę. Przyjaciel zwyczajnie ją zignorował, zamiast tego postanawiając polizać kciuk i przewrócić stronę.

Charlie zerknęła na niego z ciekawością.

- Plan siedzeń i przydział partnerów nigdy nie ulega zmianie... - Sapnęła. – Czy wreszcie powołałeś się na tę przysługę od profesora Singera?

- Możliwe – odparł spokojnie Dean, nie podnosząc głowy.

- Deanie Winchesterze, ty śliski bydlaku! Zamieniłeś partnerów TYLKO po to, by móc spędzić czas ze swoim gejowskim obiektem uczuć! O mój Boże, jesteś Bellą Swan.

- Kiedy ostatnio sprawdzałem, Bella nie poprosiła o zmianę, aby móc siedzieć z Panem Połyskliwym, to było jedyne wolne miejsce. Poza tym to jest fizyka, nie biologia. No i NADAL cię nienawidzę za to, że zmusiłaś mnie do przeczytania tej cholernej książki.

Charlie wzruszyła ramionami.

- Jest to ten rodzaj okropności, którego należy doświadczyć osobiście. W każdym razie, zdecydowanie masz na jego punkcie obsesję niczym Bella. Rozumiem, że trzyma się na dystans, jest popularny i rozmarzony, a jego oczy są...

Oneshoty DESTIELOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz