15

1.3K 110 38
                                    

Izuku siedział sobie spokojnie na podłodze w barze ligi. Do głowy może przyjść pytanie...jak to „spokojnie" skoro ostatnio dostawał taki wycisk? To proste! Shigaraki został wysłany na jakąś ważną misje zleconą przez All For One, a, że nikt z ligi nie miał ochoty męczyć dzieciaka to dali mu spokój. Każdy wykonywał swoją prace. Na przykład Twice z nudów rzucał rzutką do przyczepionej do drzwi tarczy, na której środku taśmą przyklejona była przez Shigaraki'ego podobizna All Mighta. Takeru nadzorował Izuku co jakiś czas popijając jakiś rodzaj alkoholu podany mu przez barmana. Natomiast Kurogiri jak zwykle polerował i układał szklanki jedna koło drugiej. W pomieszczeniu panowała niezręczna cisza, którą na szczęście ratował grający telewizor pokazujący powtórki ze wczorajszej bitwy w centrum Tokyo. Takeru nie mógł się napatrzeć jak 4-latek zasuwa z rysowaniem, podpisywaniem i opisywaniem różnych bohaterów. Co prawda jego charakter pisma dawał dużo do myślenia ale jak na prace małego dziecka to notatki miał całkiem nie złe. Izuku opisał już wszystkich członków ligi. Nawet Shigaraki dał się namówić co było jakimś cudem. Takim sposobem zabrała się za opisywanie bohaterów. Jako pierwszego opisał oczywiście swojego ulubieńca czyli All Mighta. Dokładnie wyrysował jego całą postać, szczegółowo opisał jak z resztą wszystkich, a stronę z bohaterem zakończył dodając kilka starannie narysowanych gwiazdek. Jego spokojną prace oglądania w skupieniu wspaniałej pracy bohaterów przerwały wiadomości. Izuku westchnął cicho bo to już kolejny raz kiedy próbuje dokończyć notatkę o Midnight. Chłopiec odłożył kredkę na podłogę i zmienił swoją pozycje na siedzącą by podaż kolejny zobaczyć co przerwali jego ważną prace. Jakie było jego zaskoczenie kiedy na ekranie zamiast pojawić się jak zwykle jakieś nic nieznaczące reklamy, pojawiła się JEGO uśmiechnięta twarz.

-Przypominamy o zaginięciu chłopca niecałe 2 miesiące temu- powiedziała prowadząca- Chłopiec ma na imię Izuku Midoriya, ma 4 lata. Zaginiony na zielone kręcone włosy, zielone oczy i piegi na twarzy. Znaki szczególnie to blizna na lewym nadgarstku. Chłopiec nie posiada daru. Jeśli go Państwo zobaczą prosimy o niezwłoczny kontakt na adres widniejący na ekranie. Dla znalazcy planowana jest spora nagroda pieniężna.

Takeru słysząc to prawie udławił się pitym przez siebie trunkiem. Szybkim ruchem chwycił leżący na blacie pilot i przełączył program. Izuku spojrzał na niego niezrozumiałe.

-Co za dużo to niezdrowo- odparł drapiąc się po karku na co Twice ciężko wzdychnął rzucając kolejną rzutką tym razem trafiając All Might'a prosto w oko.

-Uh „biedny" nasz bohater- zaśmiał się pod nosem

-Serio Twice? Serio?- wyszeptał z pretensją na co Izuku uroczo się zaśmiał

-No co wreszcie trafiłem, nie wiem o co ci chodzi koleś

-Jak z dziećmi- mruknął nalewając Takeru kolejną szklankę alkoholu Kurogiri

-To on się czepia!

-Kiedy wreszcie wrócę do domu?- zapytał wtrącając się w rozmowę Izuku

Wszyscy odwrócili głowy w stronę Izuku. No co prawda spodziewali się tego pytania ale, że tak wcześnie?! Widać było gołym okiem, że Izuku nie chce już przebywać w lidze, a bynajmniej woli wrócić do swojej kochającej matki.

-Umm wiesz Izuku to troszkę skomplikowane. Nie wiemy kiedy wrócisz do domku. Prawdopodobnie kiedy ujawni ci się dar lub kilka darów i kiedy cię wytrenujemy.- Takeru skłamał.

Każdy w tym pomieszczeniu oprócz Izuku bardzo dobrze zdawał sobie sprawę z tego, że chłopiec wcale nie wróci z powrotem do domu. Zdawali sobie też sprawę z tego, że po otrzymaniu daru przez Izuku, Shigaraki wcale nie będzie chciał, żeby zielonowłosy nauczył się panować nad umiejętnością, która przyniesie jeszcze większe szkody.

-Moja mama na pewno za mną tęskni i się martwi.

-Tak z pewnością tak jest jednak to nie my ustalamy zasady tylko nasz szef i Shigaraki. My mamy tylko zadbać o to byś nie zrobił czegoś głupiego.

Izuku kiwnął głową i wrócił do rysowania i notowania. Takeru z uśmiechem podał mu szklankę z sokiem i szepnął coś w stylu „nie przejmuj się".
Siedzieli w takiej ciszy do czasu...do czasu, w którym Shigaraki nie wbił jak z karabinu przez drzwi w barze. Dorośli spojrzeli na niego z niezrozumieniem natomiast mały Izuku cały się spiął. Shigaraki podrapał się po karku co miał w zwyczaju.

-Shigaraki coś się stało?- zapytał z grzeczności Kurogiri

-Ten dzieciak- wskazał na przejętego Izuku- powinien już dawno otrzymać dar, a nadal nic się nie dzieje!

-Przesadzasz Shigaraki to tylko dziecko

-Tak dziecko, na które spadły oczekiwania All For One! Rozmawiałem z Darumą. Powiedział, że dar może ujawnić się podczas intensywnych treningów albo podczas niespodziewanych przeżyć! Dlaczego nic się nie dzieje?!- Shigaraki popchnął/uderzył Izuku na tyle mocno w brzuch, że ten splunął krwią.

-SHIGARAKI! TO TYLKO DZIECKO!- wrzasnął wkurzony Takeru podbiegając do małego chłopca i wycierając mu kciukiem twarz jednocześnie lekko masując jego brzuch.- TO LEKKA PRZESADA! A RACZEJ WIELKA PRZESADA!

-Takeru ma racje Shigaraki- wtrącił się Twice- To chore doprowadzać tak małe dziecko do takiego stanu! Nie widziałeś jego ran?!

-NIE WTRĄCAJ SIĘ TWICE! PRZEWRAŻLIWIENI JESTEŚCIE! TO JA DECYDUJE CO SIĘ Z NIM DZIEJE I TO JA DECYDUJE CO Z NIM ROBIĘ! MA DOSTAĆ TEN CHOLERNY QUIRK I KONIEC BO ALL FOR ONE TAK CHCE!

Shigaraki złapał gwałtownie dochodzącego do siebie powoli Izuku za rękę i zaczął go ciągnąć za sobą. Takeru oniemiały wpatrywał się w łzawiące duże zielonkawe oczy oddalającego się chłopca i nawet nie próbował sobie wyobrazić jak w ten sytuacji musiał być przerażony.

-CO TY Z NIM ROBISZ?!-wrzasnął chcąc złapać za drobną rączkę Izuku by przyciągnąć go do ciebie.

-CZEKA GO TRENING!-warknął

Tylko tyle. Tylko to wypowiedział Shigaraki by zaraz potem zniknąć razem z Izuku zza drzwiami i skierowali się do pomieszczenia, w którym zawsze Izuku odbywał treningi.

Takeru, Twice i Kurogiri wymienili niezadowolone i zmartwione spojrzenia po czym niechętnej wrócili do swojej pracy wiedząc, że w tej chwili nic nie zdziałają.

~Time Skip~

Poturbowany Izuku leżał cały obolały na swoim łóżku próbując opanować swoje nadszarpnięte nerwy. Shigaraki w dniu dzisiejszym zgotował mu istne piekło na ziemi porównując poprzednie treningi. Izuku tym razem nie miał „tylko" zadrapań na kolanach czy rękach. On miał tym razem nacięcia, siniaki, zadrapania, przetarcia i kto wie co jeszcze. Ten Shigaraki zaczął przerażać go jeszcze bardziej. Nie wiedział do czego on jest jeszcze zdolny i szczerze nie chciał się tego dowiadywać...

-----------------------------------------
Słowa: 1003

Nie ma to jak pisać o 2:10 😂
Mam nadzieje, że ten rozdział się wam podobał.
Chyba zrobiłam niezłego agresora z Shigaraki'ego 🥲

Do następnego 💛

Czas pokażeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz