50

658 74 128
                                    

9-lat później

Izuku przejechał dłonią po parapecie jednego z okien znajdujących się na szkolnym korytarzu. Kurz, który się na nim znajdował wzleciał w powietrze przez co Izuku kilkukrotnie zakasłał. Chłopak zniesmaczony poziomem czystości panującym w jego nowej szkole otrzepał dłoń o spodnie szkolnego mundurku. Izuku w głębi serca modlił się żeby nie spotkać, któregoś z jego „cudownych kolegów" z klasy. Starał się wręcz unikać kontaktu z tymi osobami.

-Hej Izuku~

Zielono włosowy na dźwięk doskonale znanego mu głosu mocno się spiął. Gdyby tylko Bakugo nie został przeniesiony do innej klasy...

-H-hej?

-Co taki nie pewny co?- czarnowłosy wraz ze swoją bandą przygłupów zaczął zbliżać się w stronę Deku.

-N-nie pewny? Niby czemu miałbym taki być?- Izuku zdenerwowany podrapał się po szyi.

-Zgubiłeś się, że tak krążysz? A może robisz tak specjalnie żeby wycierać dłonią kurz he?- chłopak wskazał na szare miejsce, w które Izuku uprzednio wytarł dłoń.

Zielono włosy na słowa kolegi z klasy mocno się zaczerwienił. Nie pierwszy raz ktoś z niego żartował i szydził ale tego kolesia nie lubił najbardziej. Chłopak ten bowiem był pierwszą osobą, która odezwała się do Izuku. Potem jednak coś się między nimi zmieniło.

-To wcale nie tak...- Izuku otrzepał szybko szare miejsce na spodniach.

-Chcesz pomóc sprzątaczce Deku? Chociaż ty się nawet do tego nie nadajesz więc trudno byłoby to określić- czarnowłosy zaśmiał się spoglądając prosto na całego czerwonego Izuku

-Przestań mnie tak nazywać...proszę- wyszeptał.

To przezwisko przylegały do niego niemal w każdej szkole, do której dostawał zapisany. Dosłownie, w każdej znajdowała się taka jedna gwiazdeczka, która przypominała innym, że takim słowem można nazwać Izuku. Chłopcu to przezwisko nadal się źle kojarzyło za sprawą dawnych wydarzeń, które zmieniły jego życie nie do poznania.

-A to niby czemu? Przecież tak dobrze Cię to opisuje. Każdy będzie na samym początku wiedział z kim ma doczynienia.

-Czemu po prostu mi nie odpuścisz?- zapytał stanowczo.

To był chyba pierwszy raz kiedy Izuku miał odwagę by odezwać się takim tonem do swojego prześladowcy. Zazwyczaj po prostu znosił wszystkie docinki kierowane w jego stronę.

-Wiesz czemu?- chłopak podszedł jeszcze bliżej Izuku łapiąc go jednocześnie za podbródek unosząc go delikatnie do głody- Bo sprawia mi to ogromną satysfakcję.

-Ktoś się wreszcie o tym dowie- wyszeptał zwiększajac wzrok w dół.

-Myślisz, że jeśli się komuś poskarżysz to ten ktoś Cię posłucha? Czy ty serio wierzysz, że ktoś uwierzy takiej osobie jak ty? Każdy tutaj wie, że jesteś mordercą. Zabiłeś kilkadziesiąt ludzi jako dziecko. Jesteś potworem.

-Nikogo nie zabiłem. Ile mam powtarzać?

-Możesz to sobie mówić nawet do końca swoich dni ale my i tak wiemy lepiej- zaśmiał się pod nosem- Wieści o małym mordercy szybko się roznoszą po szkole, a w szczególności wtedy kiedy jest to podsłuchane od nauczyciela.

-Ja nie...

-Nie musisz się tłumaczyć jesteś tylko Deku. Dziwne, że puścili taką osobę do szkoły.

-Nic nie zrobiłem! Powtarzam Wam to już od początku roku!

-Bo jeszcze Ci uwierzymy!- krzyknął ktoś z samego tyłu przez co Izuku nie potrafił zobaczyć, która osoba to jest taka mądra.

Czas pokażeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz