5

1.5K 121 16
                                    

-146,147,148,149,150 szukam!- Izuku obrócił się rozglądając na wszystkie strony szukając czegokolwiek co mogło by go choć trochę nakierować na kryjówkę przyjaciół. Szukał w krzakach, przy drzewach, a nawet na drzewach (znając Bakugo by tam wlazł tylko, żeby wygrać) jednak nigdzie nie mógł ich znaleźć.

-Pewnie poszli dalej-wyszeptał do siebie- I tak ich znajdę nie jestem przecież Deku!(osoba nic nie potrafiąca) Pokaże Kacchan'owi, że mogę się do czegoś przydać!

Chłopiec przełożył sobie szelkę (nie wiem niestety jak to inaczej nazwać chodzi o jakiegoś typu „zawieszenie" może takie jak w np.nerkach coś w tym stylu) przez szyje, a w dłoń chwycił siatkę na motyle i ruszył przed siebie dokładnie wszystko obserwując. Poszukiwania tak pochłonęły Izuku, że nie zauważył jak w mgnieniu oka zaczęło się stopniowo ściemniać. Problem był w tym, że mały chłopiec absolutnie nie wiedział gdzie się znajduje przez co uparcie szedł dalej nerwowo ściskając siatkę.

-Dam radę!-mówi do siebie- Dam r-radę...na pewno!

Dom Izuku

Młoda kobieta o zielonych włosach nerwowo chodziła po całym mieszkaniu. Była bowiem prawie 20, a jej ukochanego synka nie było w domu ani nie dawał jakich kolwiek znaków życia. Kobieta wiedziała, że jej syn poszedł łapać jak zwykle motyle do parku razem z kolegami...No właśnie kolegami! Czyli z Katsukim Bakugo!

Retrospekcja

Zielonowłosa kobieta siedzi wygodnie przy stole robiąc ważne papiery do pracy do czasu...Do czasu, w którym Izuku nie wpadł cały spocony i zdyszany do mieszkania jak huragan lub jakby coś go goniło i nie chciało przestać. Chłopiec nie zwrócił uwagi na zdziwioną matkę tylko z pełnym impetem wbił do swojego pokoju, który był przepełniony różnymi plakatami bohatera nr.1 All Mighta i otworzył swoją szafę na ubrania szukając czegoś intensywnie.

-Umm skarbie co robisz?-spytała łagodnie Inko patrząc na swojego syna.-Czego tak szukasz? Jesteś bardzo ruchliwy dzisiaj- zachichotała pod nosem będąc zadowolona, że Izuku nie przejmuje się już, a przynajmniej próbuje się nie przejmować tym, że nie posiada daru jak inne dzieci takie jak np. Bakugo.

-Mamo ja, Kacchan i koledzy z placu zabaw chcemy iść połapać motylki tylko nie mogę znaleźć pudełeczka i siatki...Pomożesz mi? Proszę~- zrobił swoje maślane oczka do mamy. Była to jedna z naprawdę niewielu rzeczy, którym nie mogła się oprzeć.

-No dobrze-przykucnęła przy dziecku i zaczęła szukać między ubraniami siateczki i pudełeczka- Znalazłam. Tylko mam do ciebie prośbę...wróć maksymalnie po 18:30 dobrze?

-Dobrze mamusiu nie spóźnię się- powiedział po czym wybiegł z mieszkania zostawiając matkę samą ze sobą. Ta jednak się tylko uśmiechnęła wstała z kolan poszła zamknąć drzwi za synem i zabrała się do dalszej pracy.

Koniec retrospekcji

No właśnie Katsuki przecież on też tam był. Kobieta energicznym ruchem ręce chwila za telefon i wybrała numer do Mitsuki (matka Bakugo).

-Halo?

Dom Bakugo

Mitsuki ganiała swojego syna po całym domu nie mogąc go dogonić.

-KATSUKI BAKUGO PRZESTAŃ WYSADZAĆ WSZYSTKIE MOŻLIWE PRZEDMIOTY W SWOIM POKOJU!!!-krzyknęła trzymając SPALONEGO pluszowego misia w ręce- NIE UCIEKAJ KATSUKI!

-Hej spokojnie-odezwał się niepewnie Masaru próbując załagodzić zaistniałą sytuacje stojąc na uboczu jednak szybko przestał ingerować po tym jak jego żona zmierzyła go groźnym wzrokiem.

Kobieta już miała zacząć krzyczeć ponownie na syna jednak przeszkodził jej w tym telefon. Nie spuszczając oka nawet na ułamek sekundy z dziecka chwyciła za telefon, nacisnęła zieloną słuchawkę wyświetlaną na ekranie i przyłożyła komórkę do ucha.

-Halo?-zapytała- Inko to ty?

-Mitsuki? Mitsuki jest u ciebie Izuku?-zapytała rozpaczliwym głosem

-Izuku? Nie, nie ma go u mnie, a coś się stało? Jesteś strasznie zdenerwowana..

-Izuku...Nie ma mojego Izuku. Nie wrócił do domu przed ustaloną
godziną.

-A jaką mu ustaliłaś?

-Miał wrócić do domu maksymalnie do 18:30. Możesz spytać proszę Katsukiego czy Izuku wrócił z nim pod blok lub płac zabaw? Proszę

-Jasne-spojrzała w miejsce, w którym jeszcze przed chwilą stał Katsuki. Zmarszczyli brwi, odłożyła od ucha telefon zakrywając go lekko dłonią.-KATSUKI BAKUGO CHODŹ TU!

-CO CHCESZ?!-tupnął nogą o podłogę.

-Wracał z tobą Izuku?! Gdzie wyście wogóle poszli?!

-Tak wrócił razem ze mną i chłopakami, a byliśmy w parku! A niby co się stało?!

Mitsuki wzięła głęboki oddech, a jej twarz spoważniała.

-Izuku nie wrócił do tej pory do domu, a ciocia Inko się bardzo martwi. Więc mów prawdę to naprawdę ważne.

-Mówię prawdę. On z nami wrócił! Może polazł gdzieś jeszcze!- i wybiegł z salonu kierując się do swojego pokoju. Mitsuki westchnęła ponownie i przyłożyła telefon powrotem do ucha.

-Katsuki mówi, że Izuku wrócił z nim pod blok. Niestety nie wiem gdzie może być Izu.

-No dobrze dziękuje, że zapytałaś.

-Hej Inko...zadzwoń do mnie kiedy Izuku się znajdzie Proszę.

-Zadzwonię...myślę, że poczekam jeszcze 20 minut i zawiadomię policję.

-Trzymam kciuki~

—————————————
Słowa:774

Do następnego :3

Czas pokażeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz