38

939 88 89
                                    

-Ciebie też było miło...Trzymaj się- Anaru pomachała mu ręką na pożegnanie

- Nie pozabijaj się tam- krzyknął Hiro zaraz przed tym jak Izuku opuścił pomieszczenie.

-Hizashi...Gdzie jest Hitoshi?- zapytał Aizawa wpatrując się w puste krzesło.

-A ja wiem...

-Tutaj!

Shouta wraz z Hizashi'm odwrócili się za siebie. Teraz tuż koło ich nóg stał fioletowo włosy z lizakiem w ręce.

-Skąd masz tego lizaka Hitoshi?- spytał łagodnie Shouta

-Dostałem od lekarzy- powiedział z uśmiechem

-Daj mi go!- Hizashi wyrwał z rąk dziecka lizak po czym schował go do tylnej kieszeni- Wiesz...Co za dużo to nie zdrowo

-Hizashi przesadzasz- wyszeptał w stronę mężczyzny Aizawa

-Nie wiesz co jest w tych lizakach. Jeszcze nam dziecko potrują i wtedy dopiero będzie.

-Dobra nie ważne. Izuku to jest Hitoshi mój siostrzeniec. Hitoshi to jest Izuku twój nowy..."brat" o ile można to tak nazwać.

Fioletowo włosy chwile przyjrzał się Izuku z poważną miną. Po opisie zielono włosego Hitoshi myślał, że będzie to jakiś dziwny dzieciak z wygórowanym ego bo „on to ma dwie moce". Tu się jednak okazuje, że to mega nie śmiały chłopiec chowający się przed nim za nogami Aizawy.

-Hej- Hitoshi pomachał Izuku- Miło Cię poznać!

-Ciebie też- wyszeptał nieśmiało

-Um No to może pójdziemy do samochodu?- Hizashi zabrał od Izuku torbę po czym zarzucił ja sobie na ramie.

Aizawa chwycił Hitoshi'ego jedną dłonią, a natomiast drugą trzymał przy sobie Izuku.

-Gotowi?- zapytał

Chłopcy równo czekanie kiwnęli głową twierdząco. Aizawa na ten gest lekko się uśmiechnął i pociągną Izuku oraz Hitoshi'ego za dłonie do przodu zachęcając by zaczęli wreszcie iść przed siebie. Raczej wolał uniknąć ponownego spotkania się z lekarzem zajmującym się Izuku. Typek wydawał mu się dziwny. Raz mówił, że zdrowie dzieciaków jest najważniejsza, a za drugim przypisywał małym pacjentom leki, które mogłyby im zaszkodzić. Nie twierdził, że jest to prawda ale jednak takie miał podejrzenie, że ten konkretny lekarz ma coś na sumieniu.

-Wujek halo-Hitoshi pociągłą dłoń Aizawy ku dołowi

-Czekaj co?- Aizawa szybko się otrząsnął z własnych myśli- Coś nie tak?

-Mieliśmy iść, a ty stoisz jak słup soli w miejscu- zwrócił mu uwagę- Obiecałeś, że tą całą sytuacje szybko „ogarniesz" wraz z wujkiem Hizashi'm i będę mógł wrócić do domu by głaskać kotka

-A ty jak zwykle o kotach- zaśmiał się sam do siebie.

Jak zwykle jego siostrzeniec zaprząta sobie głowę ich małym kotkiem. Był to jego za razem jedyny przyjaciel, który się z niego nie nabijał bądź nie wypominał mu jak to jego dar nie nadaje się do pracy jako superbohater. Hitoshi nienawidził jak różnie osoby szufladkowałbym jego moc jakoby miała być przeznaczona jedynie dla złoczyńców.

-Idziemy już?- zapytał głosem jakby zaraz miał tam umrzeć z nudów- Kupimy kotka? Proszę!

- Tak idziemy i nie nie kupujmy oraz nie adoptujemy kota. Mamy w domu jednego i tyle wystarczy. Ja rozumiem, że ty kochasz kotki...w końcu po kimś to masz...ale No nie możesz zabierać zwierzaka jeśli nie jesteś wystarczająco przygotowany, a zresztą teraz masz nowego kolegę zamiast kota...i żadnego mi „No ja to bym jednak kota wolał"- Aizawa potarmosił siostrzeńca po włosach czego Hitoshi oczywiście nie znosił...a Aizawa o tym bardzo dobrze wiedział.

Czas pokażeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz