75

370 45 80
                                    

Zielonowłosy chłopak budzi się przez chłód bijący od jego pościeli. Nawet nie musi się zastanawiać gdzie się znajduje, gdyż sama pościel jest mu dobrze znana. Izuku otworzył oczy spodziewając się siedzących przy nim przyjaciół...no, a przynajmniej samego Katsuki'ego. Jednak niogo przy nim nie było. Westchnął uznając, że za bardzo się do tego zaczął przyzwyczajać. Nie można przecię oczekiwać, że osoby za każdym razem będą poświęcać swój czas na bez czynne siedzenie przy nie przytomniej osobie. Izuku podniósł rekę by wymacać telefon, który jak zawsze powninien leżeć na szafeczce. Kiedy tylko chwycił telefon coś w jego nadgarstku przeskoczyło i tym samym jego telefon wypadł mu z rąk spadając na podłogę i lekko roztrzaskując ekran.

-A mieli racje by założyć szkło ochronne- ponownie westchnął wyglądając z nad łóżka na telefon.

Układając się ponownie wygodnie na łóżku zauważył na swoich nogach typowe stare termofory, które z jakiegoś powodu ogrzewały jego nogi. Jednym ruchem nogi spowodował, że przedmioty w zabawny sposób zturlały się z jego kończyny. Na miejscach, na których były termofory znajdowały się teraz lekko zaczerwienione plamy.  Twarz chłopaka lekko się skrzywiła. Miał nie małą nadzieje, że to coś znajdzie w jak najszybszym tępie. Z ciekawości zaczął oglądać swoje ręce. Na nich również znajdowały się zaczerwienione miejsca, te jednak były znacznie mniej widoczne. Wystarczyłoby je tylko czymś zakryć i po problemie. Rzeczą, która bardziej zwróciła uwagę Deku był symbol słońca znajdujący się na jego nadgarstku. Symbol wyglądał można by powiedzieć jak znamię. Był blady, jednak odznaczający się na nieco jaśniejszej skórze chłopaka. Izuku z początku zaskoczony przetarł drugą dłonią nadgarstek z nadzieją, że symbol się zmyje. Tej jednak tylko zaczął go piec i nieco bardziej się uwydatnił. Teraz Izuku się bardziej zdenerwował. Miał już zanadto przygód związanych z dziwnymi symbolami. Trzęsącą się ręką chwycił ze stolika z lekami gotowymi do ułożenia, bandaż i szybkim ruchem obwiązał sobie nim nadgarstek. Upewnił się czy oby napewno wszystko jest zakryte i odetchną z ulgą.

-Jeszcze zaczęliby to badać- powiedział w myślach.

Chłopak czym prędzej postanowił się stąd  ulotnić przy czym pomogło mu ułożenie jego wszystkich rzeczy w jednym miejscu. Już miał wychodzić kiedy obejrzał się za siebie i pomyślał, że takiego syfu to zostawić nie może. Szybko podbierał więc leżące terofity z podłogi i poukładał je na biurku z różnymi papierami. Następną rzeczą którą musiał ogarnąć to łóżko, gdyż wyglądało jakby przeszła przez nie trzecia wojna światowa.

-O Izuku obudziłeś się już! A myślałem, że pośpisz jeszcze z godzinę. A skąd ten pośpiech?

Izuku przeklnął w myślach na swój pech. "Ulotnienie się" miało przecież polegać na wyjściu nie zauważonym. Zresztą czemu to musi byćjego lekarz?!

-Poczułem się lepiej wiec postanowiłem iść do domu. Wujkowie będą się martwić.-wymyślił na szybko

-Nie musisz się tym obawiać, Aizawa wie, że nic ci nie jest...Czyżby to prezent od jakieś wielbicielki? A może nawet dziewczyny?- wskazał na pakunek zawiązany zieloną wstążeczką

-Nie mam dziewczyny i wcześniej nie zauważyłem tego pakunku.- Izuku odwrócił się i wziął do rąk pakunek.

Były to jego ulubione ciastka z karteczką „od Uraraki. Przepraszam za swoje dotychczasowe zachowanie". Coś w Izuku się ucieszyło, że dziewczyna będzie się do niego wreszcie odzywać. Szybko zachodząc pakunek do plecaka, który miał na plecach. Skrzywił się kiedy opatrzony nadgarstek go zapiekł. Co do cholery to było?!

-Coś jest nie tak z twoim nadgarstkiem? Ciągle się za niego trzymasz.

Izuku instynktownie schował dłoń zza plecy. Jeszcze tego mu brakowało.

Czas pokażeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz