31

1K 96 88
                                    

Izuku szedł ze spuszczoną głową trzymając się za dłoń Aizawy, który z własnej nieprzymuszonej woli zgłosił się odprowadzić go do ośrodka CPWKZD. Oczywiście tylko dlatego, iż nie było żadnej innej osoby, która mogłaby to zrobić.

-Więc tego...stresujesz się?- spytał Aizawa przerywając narastającą z każdą chwilą ciszę.

-Nie- odparł krótko zaciskając jeszcze bardziej uścisk na dłoni dorosłego.

Tak na prawdę o Izuku wręcz umierał wewnętrznie. Jednak słowa typu „boje się" lub „cholernie się stresuje" nie chciały przejść mu przez gardło. Były niczym ostrza wbijające się w gardło chłopca. Niby mógł wydusić z siebie chociaż jedno takie słowo ale z drugiej strony lepiej zgrywać pewnego siebie.

-Będę mógł odwiedzać mamę?- zapytał spoglądając na beton

-Nie jestem pewien kiedy cię wypuszczą więc nie mam pojęcia. Jednak nie martw się na zapas. Z twoją mamą wszystko okej- podczas ostatniego zdania nerwowo się uśmiechnął.

Nie chciał okłamywać tego dzieciaka jednak było to konieczne. Nie chcieliby przecież żeby jego stan psychiczny pogorszy się jeszcze bardziej. Teraz i tak byli zdziwieni, iż 5-latek tak „spokojni" to wszystko znosi. Normalnie dzieci wpadały by w histerię oraz panikę jednak Izuku niczego takiego nie miał. Przejmował się jedynie stanem zdrowia swojej matki. Nagle Aizawa poczuł delikatne wibracje w swojej kieszeni. Ukradkiem wyjął telefon z kieszeni patrząc co wywołało charakterystyczny tym razem wyciszony dźwięk. Była to wiadomość od jego męża Hizashi'ego.

„Shouta gdzie jesteś?! Ten szatan mnie wykończy!"

Uśmiechnął się pod nosem już wyobrażając sobie w jakim stanie tym razem będzie jego biedy salon.

-IZUKU! PANIE AIZAWA! TUTAJ!

Obydwoje odwrócili głowy w stronę, z którego dobiegało nawoływanie...Ominęli budynek! Okazało się, że Aizawa i Izuku tak się „zagadali", iż nie zauważyli nowoczesnego budynku z wielkim bilbordem z napisem nazwy centrów. Cóż za ironia...
Czym prędzej powędrowali w stronę budynku i dopiero teraz zauważyli, że osoba, która ich wolała to lekarz Izuku Hikaru. Na początku Aizawa pomyślał, że może mężczyzna przyszedł tutaj tylko po to by poskładać jakieś papiery czy coś jednak zrezygnował z tego pomysłu po zobaczeniu go w lekarskim kitlu.

-Jak dobrze Was widzieć- Hikaru uśmiechnął się rozkładając zachęcająco ręce.

-Co Pan tu robi?- zapytał zaciekawiony Aizawa lustrując mężczyznę uważnie wzrokiem.

-Pracuje oczywiście.

-Chwilkę to pracuje Pan w szpitalu oraz w centrum dla dzieci...? To nie logiczne. Jak Pan niby może być punktualnie w pracy?

-Szpital ogólny to moja praca dorywcza- odparł nie wzruszony odzianym tonem Aizawy- Pracuje w ośrodku od praktycznie samego początku jego istnienia. To moja główna praca. Jak można się spodziewać będę prowadził „leczenie" Izuku.

-No dobrze. Zgodnie z tum co obiecałem przyprowadziłem go w jednym kawałku- Aizawa nie chętnie rozluźnił uścisk na dłoni chłopca. Szczerze sam by go zabrał do domu ale miał już dzieciaka na głowie plus trzeba dodać,  iż musiałby tą sprawę przedyskutować z mężem

-Jakieś komplikacje?- zapytał wyciągając z kitla jakimś magicznym sposobem długopis oraz kartki, na których zaczął pisać zadawane przez siebie pytania.

-Nie, nie było żadnych utrudniać.

-Izuku się na coś skarżył? Ból czy coś w tym stylu?- zapytał nie odrywając wzroku od pisanych słów

-Nie, a przynajmniej nic mi nie mówił.

-Dobrze w takim razie resztę można wykluczyć- energicznym ruchem zamazał polowe kartki- No więc to by było na tyle.

-Co teraz zrobicie z Izuku?- zapytał zaciekawiony prawie całkowicie puszczając dłoń chłopca.

-Zabierzemy go do jego pokoju. Dziś sobie poodpoczywa, a jutro zrobimy kilka kontrolnych badać by dobrać mu leki hamujące by mógł nawiązać jakąś znajomość z dziecki. Ach Izuku- zwróciła ie w stronę chłopca, który nerwowo próbował na nowo złapać za dłoń Aizawy- Nie martw się. Tutaj nie zrobisz nikomu krzywdy. Oczywiście o ile będziesz beal leki oraz nie wpadał w intensywne emocje, a szczególnie te złe i negatywne.

Izuku nie chętnie pokiwał głową na znak, że rozumie.

-W takim razie chodźmy. Po co stać na zimnie?- wyciągnął dłoń w stronę Izuku

-Ale nie jest zimno- wyszeptał tak by nikt nie słyszał.

-No to Izuku- zaczął Aizawa już totalnie puszczając dłoń chłopca zachęcając go przyjaznym ruchem ręki to chwycenia tej Hikaru.- Do zobaczenia

-Panie Aizawa! Proszę!- Izuku miał prawie łzy w oczach

-Chodźmy Izuku spodoba ci się tutaj.

~Time skip~

Izuku rozglądał się niemal na wszystkie strony. Szczerze sam nie miał pojęcia czego szukał po białych ścianach, drzwiach oraz suficie. Jedyne co odróżniało się od wszechobecnej bieli były tabliczki z nazwiskami najprawdopodobniej pacjentów, które znajdowały się zaraz koło drzwi. Jakże ciekawe rozmyślania Izuku zostały przerwane przez gwałtowne zatrzymanie się Hiraru. Chłopiec przez to prawie zaliczył fenomenalną glebę na podłodze.

-To tutaj- powiedział z uśmiechem

Izuku spojrzał na niego pytająco jednak szybko zauważył drzwi przy, których znajdowała się tabliczka z napisem „Izuku Midoriya. Jadnak chłopiec dziwił się jeszcze bardziej niż wcześniej kiedy przejechał wzrokiem w dół widząc jeszcze dwie inne tabliczki. Jednak była z napisem „Anaru Hoshinoumi", a natomiast druga „ Yatsuhiro Nisamatsu".

-Kim oni są?- zapytał wskazując palcem na tabliczki

-Oh no tak nie powiedziałem Ci tego. Gapa ze mnie. Przepraszam- zaśmiał się od nosem sam z siebie- W tym miejscu stawiamy na naturalne relacje z rówieśnikami przez co łączymy dzieciaki takie jak Ty z innymi dziećmi tak byście się wzajemnie nie pozabijali.

-Rozumiem- burknął

Wcale nie rozumiał! Z tego co ten koleś mówił, miał być izolowany, a teraz miał być w jednym pokoju z dwójką dzieciaków? Czy ten typ zaczynał się gubić we własnych słowach?...Ciekawie czy przynajmniej w jego wieku...

-Te dzieciaki są naprawdę przemiłe sam zobaczysz- Hikaru otworzył przed Izuku drzwi ale tego wyroku jaki zobaczył to naprawdę się nie spodziewał.

Granatowo włosy chłopiec leżał na podłodze centralnie na środku pokoju, a wokół niego latała dziewczynka z poduszki w rękach. Obydwoje śmiali się w niebogłosy.

-Co tu się odwala?!- zapytał sam siebie Izuku patrząc jak dziewczyna rzuca jedną z poduszek w chłopca jednocześnie wskakując na prawdopodobnie swoje łóżko.

-Yatsuhiro i Anaru No proszę. Znowu odprawiacie te swoje rytuały? Przecież już o tym rozmawialiśmy- Hikaru spojrzał na nich zawiedzionym wzrokiem jednocześnie powstrzymując się od kichnięcia...Alergia na pierze go kiedyś wykończy.

Po słowach lekarza dwójka dzieci z prędkością światła ukłoniło się przepraszająco.

-Dobra nie ważne. Musicie tu tylko posprzątać. Jasne?

-Tak- krzyknęła entuzjastycznie dziewczyna

-Kim on jest?- zapytał Yatsuhiro wskazując na Izuku

-O tak właśnie! To jest Izuku Wasz nowy współlokator. Dogadajcie się jakoś.

-Miło mi Was poznać- Izuku kulturalnie się ukłonił.

Już widział jak zaprzyjaźnią się z tymi dzieciakami...prędzej zostanie przez nich pozabijany.

-----------------------------------------
Słowa:1055

Poprzedzam pytania. Tak te postacie będą miały sens w dalszej farbuje

PS.wie ktoś czy można już obejrzeć 5 sezon na cda itd.? Bo szukam i doszukać się nie mogę

Do następnego :3

Czas pokażeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz