40

913 80 109
                                    

-Czy to jest domek na drzewie?!

-Tak co w tym dziwnego?- zapytał nie ukrywając zdziwienia

-No gościu ty masz domek...i to na drzewie- Katsuki tak się poddenerwował, że prawie podniósł na fioletowo włosego głos czego w obecnej sytuacji wolałby unikać. Szczególnie w obecności Izuku musiał wyjątkowo mocno wyhamować z emocjami by jak najbardziej u niego zapunktować.

-No wujek go dla mnie zrobił jak byłem mały. Wchodzicie?- zaytał pokazując im drabinkę, która na pierwszy rzut oka wyglądala nie zbyt obiecująco.

-J-jasne czemu nie- odparł zielono włosy patrząc z lekkim niepokojem na drewnianą drabinke

-To się ledwo trzyma!

-Katsuki!- Izuku poraz kolejny zwrócil mu uwagę

-Ja tylko mowie, że ta drabinka nie jest stabilna i tyle! Czy w tym jest cos nie tak?

-Nic Ci sie nie stanie Bakugo- powiedział Hitoshi, ktory nie wiadomo kiedy zdążył już wejść na samą góre

-Kiedy ty...?!

-Wtedy kiedy Wy sobie gadaliście. Chcecie tu wejść czy nie?

-Ide pierwszy dla bezpieczeństwa oczywiście- Bakugo posłał Izuku szeroki uśmiech po czym chwycił obiema rękami się tak mocno drabiny, że ta zaraz się połamie.

-Ostrożnie Katsuki- Izuku podszedł bliżej Bakugo by w razie czego go asekurować

-Tak tak wiem- Katsuki położył na jednym ze szczebli swoją stopę. W jednej chwili wszystko wydawało się być w jak najlepszym porządku, jednak w drugiej zaś szczebel połamał się w pół powodując, że Bakugo zleciał prosto na zielono włosego.- I-Izuku najmocniej przepraszam

Blondyn czym prędzej zszedł z Izuku pomagając mu przy okazji wstać. Zielono włosy otrzepał się z ziemi po czym spojrzał na swoją lekko podartą koszulkę.

-Ah...wybacz...nie chciałem na Ciebie spaść.

-Nic się nie stało- Izuku posłał Katuki'emu delikatny uśmiech

-Nie ma szans, że ja tam wejdę...a tym bardziej nie ma szans, że Ty tam się jakimś cudem wdrapiesz- Bakugo spojrzał na Izuku

-A czy on przypadkiem skrzydeł nie ma?- krzyknął z góry Hitoshi, który z zainteresowaniem przyglądał się zmaganiom dwójki nowych kolegów.

-Ja Umm...- Izuku zarumienił się ze wstydu

-On nie umie latać. Nikt go nie będzie zmuszał do nauki- Katsuki położył dłoń na policzku zielono włosego po czym delikatnym ruchem zgarnął resztki ziemi z jego drobnej twarzy.

-Nauczę się...kiedyś...tak na pewno kiedyś. Nauczę się dla Ciebie Katsuki!

-Wtedy mi pomożesz tak wejść...Hej a jak to się dzieje, że ty tam umiesz wejść, a my to już nie umiemy?

-Mam swój system wchodzenia...ale to tajemnica.

-Jasne...

*****

-I wtedy Katsuki zrobił wybuch przeganiając te dzieciaki z podwórka!- Izuku zawzięcie opowiadał każdą najmniejszą chwile podczas jego już dwu tygodniowego pobytu u Aizawy i Hizashi'ego.

-Haha rozumem. Katsuki bardzo się tobą opiekuje czyż nie? Czy to nie miłe?- zapytała...Inko kładnąc Izuku jedną z dłoni na głowę przy okazji głaszcząc delikatnie jego loki.

-Tak opiekuje się mną choć uważam, że czasem przesadza. Naprawdę ja potrafię schodzić po schodach!

Kobieta z rozczuleniem oglądała syna. W ostatnim czasie nie widziała go tak szczęśliwego i pogodnego. Chłopiec żywo opowiadał o wszystkim co przeżył w ostatnich dniach. Inko miała nadzieje, że nie długo wyjdzie ze szpitala by mogła nadrobić z dzieckiem ten cały stracony czas, w którym ona była w śpiączce. Brakowało jej, jej dziecka...tak bardzo!

Czas pokażeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz