NOW - S A D N E S S

637 55 9
                                    

Hej, będzie mi milutko, jeśli będziecie komentować 🥺👉👈

Ogólnieeee to idk czy widzieliście na TikToku, ale kilka najbliżych rozdziałów będzie dość emocjonalnych 😅

Enjoy!

***

Przez kolejne dwa dni Draco udawał, że rozmowa, którą odbyliśmy w jego pokoju, w ogóle nie miała miejsca. Udawał, że wszystko jest w porządku i nawet leciutko się uśmiechał.

Jednak kiedy trzeciego dnia weszłam do jego sypialni, zastałam go zalanego łzami.

Siedział na łóżku, trzęsąc się i łkając głośno. Jego koszula była niedbale rzucona na podłogę, a on sam utkwił wzrok w swoim przedramieniu. Drugą ręką mocno ściskał własny nadgarstek, wbijał w niego palce w taki sposób, że byłam pewna, że pozostaną po tym siniaki silnie odznaczające się fioletem na jego bladej skórze.

Nie zastanawiałam się długo nad swoimi czynami. Padłam na kolana tuż obok Dracona i chwyciłam jego dłonie.

Serce mi pękało, kiedy widziałam go w takim stanie.

- Draco, Draco popatrz na mnie - poprosiłam.

Usilnie zacisnął powieki, po czym pokręcił głową, zanosząc się od płaczu.

- Draco - szepnęłam, ułożywszy jedną z dłoni na jego policzku. - Spokojnie, jestem tu, nie zostaniesz z tym sam.

Starałam się nie patrzeć na Mroczny Znak na jego przedramieniu, nie tylko dlatego, że napawał mnie trwogą, ale głównie przez to, że nie chciałam sprawiać, że Malfoy będzie czuł się niekomfortowo.

Chciałam, żeby wiedział, że niezależnie od wszystkiego, ja będę obok, będę go wspierać, bo tak cholernie mi na nim zależało.

- To nie twoja wina, wszystko będzie dobrze, zobaczysz, Draco - przekonywałam, ale nie miałam pojęcia, czy moje słowa w ogóle do niego trafiają. - Popatrz na mnie, błagam.

Ostatecznie otworzył oczy pełne łez i obdarzył mnie spojrzeniem tak pełnym żalu, że sama poczułam, jak zbiera mi się na płacz.

Jego szare tęczówki lśniły, ale nie w żaden porządany przeze mnie sposób. Ta szarość, którą znałam, całkiem wyparowała. Stalowe spojrzenie zniknęło. Nie było w oczach tego chłopaka ani grama odwagi, żadnej pewności siebie, nie było wyższości czy kpiny. Został tam tylko czysty, bezdenny smutek, rozpacz niemożliwa do opisania.

- Tak mi przykro, kochanie - wyznałam, ostrożnie pocierając jego policzek kciukiem.

Nie odpowiedział, chyba nie był w stanie. Zamiast tego wziął mnie w objęcia. Tulił mnie do siebie mocno, jego dłonie zaciskały się na materiale mojej szaty. Chował twarz w zagięciu mojej szyi, a swoimi gorącymi łzami moczył mi skórę. Słyszałam jego ciężko bijące serce przy moim.

Sama nie wiem, jak to się stało, że zaczęliśmy się całować, ale nikt nigdy wcześniej nie całował mnie z takim żalem. Dosłownie czułam, jak spijam z warg Dracona wszystkie jego złe emocje. Te pocałunki były takie gorzkie i smutne, były jak poszukiwanie iskierki radości.

Malfoy oparł się plecami o scianę, a ja usiadłam mu na kolanach, obsypując drobnymi całusami całą jego twarz.

Chłopięce ręce trzymały mnie blisko, jakby chciał upewnić się, że naprawdę jestem tu dla niego. Że będę.

Pierwszy raz w życiu miałam taki seks. Seks pełen rozpaczy. Smutny i milczący seks.

Draco poruszał się pełnymi, powolnymi ruchami, każdy jego gest był dokładny i trzy razy dłuższy niż zazwyczaj.

Pozwolił mi być na górze, bo sam chyba nie miał na to siły, a może zwyczajnie potrzebował, żeby ktoś w końcu zajął się nim.

Starałam się jak mogłam, żeby sprawić mu chociaż trochę przyjemności i sądząc po jego zamkniętych powiekach oraz rozchylonych wargach, kiedy leżał pode mną, zaciskając obie dłonie na mojej miednicy, chyba mi się udało.

Kiedy doszedł, ja potrzebowałam jeszcze chwili, a potem po prostu opadłam na materac obok niego.

Zniosłam spojrzenie, jakim mnie obdarował. Wyciągnął rękę, żeby odgarnąc mi włosy z twarzy. Posłałam mu uśmiech, ponieważ nie wiedziałam, co innego mogę jeszcze zrobić.

Dracon nadal nie odezwał się do mnie nawet słowem. Zamiast tego zrobił coś, czego nawet w takim stanie bym się po nim nie spodziewała. Ułożył ręce na mojej talii, przyciągnął mnie bliżej, a potem ucałował w czoło. Oparł brodę na czubku mojej głowy i chwilę potem poczułam, jak rozluźniają się jego mięśnie.

Odetchnął głęboko.

Kiedy minął pierwszy szok, ja również oplotłam go w pasie, przysuwając się jeszcze bliżej.

Przytknęłam usta do miejsca, w którym najlepiej słychać było, jak bije mu serce, a potem pomyślałam sobie, bo nie miałam odwagi powiedzieć tego głośno, mimo że po oddechu Dracona rozpoznałam, że już śpi... pomyślałam sobie, że cholernie go kocham.

W nocy nie mogłam spać,  ciągle zastanawiałam się, jak mogę pomóc Draco. On był taki zagubiony i rozbity, i chociaż może nie był najlepszą osobą na świecie, nie zasługiwał na to cierpiernie.

Delikatnie sunęłam wierzchem dłoni po jego ramieniu, nadal spoczywającym na moim ciele i przyglądałam się twarzy Draco. Teraz wyglądał spokojnie, ale zaschnięte łzy na jego policzkach zdradzały, co działo się wcześniej.

Tak bardzo chciałam mu pomóc, ale tak bardzo nie wiedziałam, jak.

Postanowiłam jednak, że znajdę jakiś sposób, choćby szukanie go miało stać się moim jedynym zajęciem. Musiałam coś zrobić, dla Malfoya, dla chłopaka, który w końcu powinien być szczęśliwy, dla osoby, na której zależało mi zdecydowanie bardziej, niż powinno.

✔ Fidelius |D.M. ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz