Rozdział 1

5.3K 174 8
                                    

                                                                        

               Było już po 10 wieczorem kiedy wyszłam z pracy. Marzyłam, aby znaleźć się już w  domu. Moje policzki zaczerwieniły się z zimna. A wracając do mojej pracy. Pracowałam w kwiaciarni. Lubiłam to zajęcie, chociaż mój szef ma takie dni, że potrafi być nie do zniesienia. Dziś była moja kolej na zamykanie kwiaciarni. Mieszkam dosyć daleko od miejsca pracy, ale najgorsze było to, że musiałam przejść pieszo tę trasę. Jest początek zimy, a ja już mam jej dość. Szłam właśnie przez ... hmm ... można to nazwać pole, kiedy nagle zobaczyłam jak coś z ogromną prędkością spada z nieba? Trudno było nie zauważyć wielkiej kuli ognistej. Po chwili usłyszałam huk i poczułam jak ziemia się lekko zatrzęsła. Zerwał się wiatr. Z zaciekawieniem, a zarazem trzęsąc się ze strachu, ruszyłam jeszcze szybciej, aby zobaczyć co to było. Kiedy doszłam do tego miejsca. Zobaczyłam wielką dziurę wyrwaną w ziemi. Unosił się z niej szary dym. Nagle usłyszałam ciche, prawie niesłyszalne westchnięcie. Przeraziło mnie to bardzo.

   - Halo? - wydusiłam z siebie drżące słowa - Czy ktoś tam jest? - dla mnie było to głupie pytanie, ponieważ normalny człowiek, jeśli oczywiście to jest człowiek nie przeżyłby takiego upadku. Nic lub nikt mi nie odpowiedział. Dymek opadł, było ciemno, więc szanse były znikome, abym coś zdołała zobaczyć. Jednak po chwili zauważyłam jakiś ruch ... spostrzegłam, że TO zmierza w moją stronę. Usłyszałam sapanie. Zrobiłam kilka kroków do tyłu z zamiarem ucieczki. Poczułam się jak w jakimś strasznym horrorze. Odwróciłam się w przeciwną stronę i zaczęłam uciekać. Biegłam jak najszybciej umiałam. Odwróciłam głowę, lecz  nikogo tam nie było. Zostało mi jednak pytanie: Czy to co widziałam  było prawdziwe. Moje serce prawie wyskoczyło z piersi, bo zobaczyłam ciemną postać przede mną. Po budowie ciała musiałam stwierdzić, że był to mężczyzna. Z czarnymi  włosami i oczami tak ciemnymi, że nie było widać źrenic. Miał nieziemskie usta, lecz teraz sączyła się z nich krew. Jednym słowem był strasznie przystojny. Był od mnie wyższy. Miał, także kolczyk w uchu.

   - Kim jesteś? - powiedziałam tak cicho, że myślałam iż on nie usłyszy.

   - Twoim koszmarem - powiedział zachrypniętym głosem. Wtedy nastała ciemność ...

Dziura w niebie || Z. M.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz