Pov'n Aria
Czas mijał powoli. Każda przesuwała się w zwolnionym tempie. Król brał je do oddzielnego pokoju na 5 minut. Nie wiem co z nimi tam robił, ale każda wychodziła blada. Nie wybrał jak dotąd żadnej. Dziwiłam się bo wychodziły na prawdę dziewczyny o niezwykłej urodzie.
Stanęłam przed drzwiami. Moje serce było coraz szybciej. Jednak sama jestem przerażona, uczucia zaciekawienia co mężczyzna oczekuję od wybranej.
Nagle z pomieszczenia wybiegła dziewczyna...
- Ta mi się spodobała - usłyszałam zachrypnięty głos - Następna - teraz ja. Mam wrażenie, że moje serce za chwilę wyskoczy z piersi.
Powoli weszłam do pomieszczenia, gdzie znajdował się wielki władca. Siedział on tyłem do mnie na wielkim, skórzanym fotelu. Dreszcz zimna przeleciał przez moje i tak przerażone ciało. Mosiężne drzwi za mną się zatrzasnęły.
- Podejdź bliżej, maleńka - powiedział poważnym głosem. Strach wybuchł we mnie z podwojoną o stokroć siłą. Powoli podeszłam, mimo krzyczącego rozsądku " schowaj się ".
Król nie wyglądał wcale tak staro, choć było widać po rysach twarzy, że wiele już przeżył. Miał tak samo czarne włosy jak Zayn.
Jego imię się odbiło w mojej głowie jak echo, on wróci. Musi, przecież nie zostawił by mnie w rękach swojego ojca.
- Masz piękne ciało - zamruczał głos obok mnie - Choć te ubrania nie są wcale potrzebne - spojrzał się na mnie z przymrużonych oczu. Wyglądał na spragnionego cudzego ciała. Przeszył mnie dreszcz wstrętu - To była aluzja, abyś ściągnęła z siebie te szmaty! - krzyknął, a ja natychmiast jak w amoku zaczęłam się rozbierać. Łzy zebrały mi się pod powiekami. Zdejmowałam sukienkę, kiedy on nagle wstał i do mnie podszedł - Jesteś dziewicą? - wciągnął nosem powietrze - Ten który odebrał ci cnotę musiał być szczęściarzem, hm? - gdyby tylko wiedział, że tym szczęściarzem jest jego syn... - Nigdy cię jeszcze nie widziałem, co jest dziwne - poczułam dotyk jego obrzydliwych dłoni u dołu moich pleców. Zaczęła się jego przygoda z moim ciałem. Złapał mnie za prawą pierś po czym ścisnął - Wiesz, że to iż nic nie mówisz mnie nakręca? - zaśmiał się po czym zaczął całować po mojej szyi. Nie chciałam tego, próbowałam się wyrwać jednak moje próby był na marne - Powiem ci więcej... spędzę z tobą noc, skarbie - wybuchłam płaczem - A teraz idź i się przygotuj - szlochałam coraz mocniej i głośniej. Zgięłam się po moje ubrania na co dostałam jeszcze mocnego klapsa - O tak, będziesz krzyczeć w nocy z rozkoszy... na pewno zapamiętasz to co będzie się działo do końca życia - wybiegłam z pokoju, jednak złapała mnie kobieta, która zaczęła gdzieś ciągnąc - Nie chce innej oprócz niej! Wszystko inne cofam! - mój żołądek zrobił fikołka.
- Proszee zaprowadź mnie do toalety - szepnęłam do kobiety na co ta tylko skinęła głową.
***
Siedziałam w ubikacji przez dobrą godzinę. Czułam się słaba psychicznie oraz fizycznie. Krzyczałam w myślach JEGO imię, mając jakieś złudną nadzieję, że jakimś cudem mnie usłyszy.
Bałam się tego co może nastąpić wieczorem. Zaczęłam się trzęść na samą myśl.
Uzależniłam się od niego, bez Zayna jestem bezbronną, małą dziewczynką w tym jakże dziwnym świecie...
Wyszłam powoli z ubikacji, przeszłam kawałek korytarza, razem z Meredith. Zaczęliśmy znowu mijać obrazy na których są sceny, które mogą się spełnić. Rzuciło mi się przed oczy obraz z postacią, chłopakiem przypominającym Zayna. Przedstawiał on jego z koroną na głowie oraz słodkim uśmiechem skierowanym w stronę, dziecka będącego w jego ramionach. Przykryłam dłonią usta. Maluch w jego ramionach był strasznie do niego podobny. Urocze.
Pozostaje mi pytanie, czy będzie też to moje dziecko.
---
I jak? Mam nadzieje, że następny mi o wiele lepiej wyjdzie :)
Czekam na gwiazdeczki oraz komentarze :)
Do następnego :*
CZYTASZ
Dziura w niebie || Z. M.
Fanfiction- Kocham Cię - szepnęła uwalniając się od kusego szlafroka . Miałem całkowity widok na jej kształtne piersi. Byłem zdziwiony wypowiedzianymi przez nią słowami, ale również strasznie podniecony na widok jej ciała, tak bardzo że wygrało z pierwszym uc...