Rozdział 5

2.7K 102 4
                                    

 Obudziłam się na dźwięk głosu. Otworzyłam jedno oko i zobaczyłam jak Zayn rozmawia przez telefon.

 - To właśnie mi się podoba - odwrócił się nagle - Zamówisz i przywiozą ci do domu - powiedział uśmiechając się.

 - Powiedz mi ... - wyszeptałam - Do czego jestem ci potrzebna - usłyszałam śmiech głośny, głęboki śmiech.

 - Oj maleńka dzięki tobie dostane się tam do góry ...

 - Jak to dzięki mnie? - zapytałam zdziwiona.

 - Muszę znaleźć czarownice, a twoja krew będzie potrzebna do rzucenia   tego czaru - uśmiechnął się szeroko.

 - Dlaczego ja? Jestem zwykłym człowiekiem Zayn ...

 - Nie w tym właśnie jest zabawa, że nie jesteś - przerwał - Dawno, dawno temu Michel - król niebios stworzył cztery osoby  na świecie. Byli oni tak zwanymi u nas Mostami. Dzięki ich krwi upadli mogli dostawać się z powrotem do nieba. Oczywiście jest malutki dodatek każdy Most ma swojego anioła stróża, który go i świat tam u góry broni - powiedział - Ale wiesz te plotki, które krążą, że akurat te anioły są nie do pokonania są bajeczką dla małych dzieci. Wiesz czemu? - chodził po pokoju taki dumny siebie - Ponieważ go zabiłem, Ariu nie masz już anioła stróża - I nagle zadzwonił dzwonek. Poszedł otworzyć, a do mnie dochodziła wiadomość jak bardzo ten świat jest skomplikowany. usiadłam z trudnością przez nie miłosiernie wielki ból brzucha. Pociągnęłam koszulkę z ciekawości. Lecz widok całego sinego mną przeraził. Po chwili usłyszałam trzaśnięcie drzwiami i piękny zapach, który nasuwał tylko jedno PIZZA. Głód aż mną potrząsnął.

 - To jemy - Zayn postawił dwa kartony obok na stoliku i je otworzył - Nie krępuj się - i wziął wielki kawałek pizzy do ust. Nie miałam wyboru musiałam wziąć i po raz któryś pokazać mu jak bardzo jestem słaba.

Po zjedzeniu i omówieniu planu Zayna, który głosił:

 - Słuchaj znam jeden klub do którego bardzo często przychodzą wiedźmy. Udamy się tam. Wypatrzę odpowiednią i się troszkę zabawimy. A ty będziesz się cały czas trzymać mnie, bo uwierz nie chciałabyś mieć do czynienia z którymś z tamtych ludzi - mieliśmy wyruszyć dziś wieczorem. Strach mnie zżerał, ale kto może być jeszcze gorszy od Zayna? Mam nadzieje, że nikt. Lecz jak to mawiają nadzieja matką głupich.

Ubrana jak jakaś pierwsza lepsza właśnie tańczyłam z Zaynem. Nie wiem czy nawet można to nazwać tańcem, ale jeśli sprzeciwie się Zaynowi będzie bolało to wole to niż znowu go denerwował. Zayn maił racje są gorsi, było to widać nawet po wyglądzie.

 - Widzisz tą kobietę w kręconych włosach - poczułam ciepły oddech na szyi - Mężczyźni obok niej to wampiry - kiedy to usłyszałam zachłysnęłam się powietrzem - Spokojnie - zaśmiał się - Mówiłem ci dopóki jesteś obok mnie masz zapewnione bezpieczeństwo uwierz.

 - Dobrze - powiedziałam. Przez dłuższą chwile nic nie mówił. Wyraz jego twarzy wskazywał na to że nad czymś zacięcie myślał.

 - A teraz podejdziesz do nich i zaciągniesz ich na parkiet,a ja porozmawiam z Zoe - powiedział, a przeze mnie przyszły dreszcze strachu.

 - Nie dam rady - poczułam łzy zbierające się w oczodołach - A jeśli ...

 - Jeśli cokolwiek spróbują zrobić to wymów tylko moje imię, a teraz idź - ruszyłam nie mając wyboru.


 -------------------

Hej to znowu ja :) Proszę komentujcie jestem ciekawa waszej opinii i co bym mogła poprawić :)  I bardzo bym poprosiła, aby tym co się podoba polecili dalej jeśli mogę poprosić oczywiście ...

Czekam na vote i komentarze to mnie na serio bardzo motywuje :)

Dziura w niebie || Z. M.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz