Rozdział 11

2.2K 85 3
                                    

        Pov'n ARIA

 Obudziłam się wcześnie jak na mnie, było jeszcze szaro za oknem i mleczna mgła szybowała nad ziemią jak z jakiegoś horroru. Leże sobie spokojnie w łóżku myśląc nad wczorajszymi wydarzeniami. W domu było cicho jakbym była sama więc domyślam się że Zayn jeszcze śpi. Nagle naszła mnie jedna myśl "Justin". Wiele razy się zastanawiałam już co takiego robiłam źle, że on mnie zdradzał. Nie kochał mnie? Wpajam sobie że te wszystkie piękne z nim chwile były przykrywką, a tak  na prawdę pewnie jak wszystko inne miał naszą znajomość dokładnie zaplanowaną. Najpierw zdobyć moje zaufanie, rozkochać i oczywiście faza końcowa rozerwać serce na miliony kawałków. Chory związek - sądzę że to dobre określenie tego co między nami istniało.
Nagle usłyszałam denerwujące stukających o siebie szklanek. Czyli już wstał. Z wymalowanym grymasem na twarzy postanowiłam wstać i załatwić te co zwykle sprawy w toalecie. Już ubrana w  szare legginsy i czarną starą koszulkę zeszłam powoli na dół. Powitał mnie przyjemny zapach tostów. Zobaczyłam jak Zayn wszystko przygotowuje nie wyczuwając jeszcze chyba mojej obecności. Wymalowane skupienie na jego twarzy z nie świadomych powodów budziła we mnie rozbawienie.

 - Hej -  wymsknęło mi się słabym głosem. Od razu odwrócił się w moją stroną z wymalowaną skruchą na twarzy. Nasze spojrzenia się spotkały i przez chwilę mogłam poczuć w powietrzu potężne napięcie. Westchnęłam i usiadłam powoli do stołu. Po chwili już było przede mną postawiony talerz z pięknie pachnącymi tostami.

Jedliśmy w ciszy.  W końcu On wstał i włożył swój talerz do zmywarki, zrobiłam to samo zaraz po nim. Wyprostowałam się i po raz drugi spojrzeliśmy na siebie, ale tym razem byliśmy na wyciągnięcie ręki od siebie. Poczułam jak gorące dłonie łapią mnie za talie i przyciągają do siebie. Przytuliłam się do niego i zrobiło mi się lżej na sercu. Odprężyłam się w jego ramionach.
- Przepraszam - szepnął po chwili wprost do mego ucha - Nie chciałem Cię zranić, Ario - westchnął i zaczął pocierać moje plecy i nie powiem było to bardzo milusie.
- Już dobrze, Zayn - powiedziałam w jego koszulkę.
- Wybaczysz mi?
-  Chyba zrobiłam to już wczoraj, widząc Cię w gorszym stanie - zaśmiałam  się - Ale powiedz mi co wczoraj się wydarzyło? - spiął się i zaprzestał ruch dłonią.
- Jedyne co Ci powiem to to że - westchnął - Nie za bardzo lubię jak ktoś mówi o tobie paskudne rzeczy dobrze? - nie zrozumiałam o co może mu chodzić, ale nie chcąc mącić miłej chwili odpuściłam. Lecz zawładnął mną impuls. Spojrzałam się na jego usta, ciekawość ich smaku i poczucia mną zawładnęła. Stanęłam na palcach i go pocałowałam. On jakby tylko na to czekał od razu odwzajemnił. Przyciągnął mnie jeszcze bliżej swojego ciała. Pocałunek z każdą chwilą stawał się coraz bardziej odważny i zachłanny. Zayn wpakował język w moje usta.  To uczucie było cudowne jak nasze języki się o siebie otarły. W nie ludzkim tempie siedziałam na blacie kuchennym, a On stał pomiędzy moimi nogami i składał słodkie pocałunki na mojej szyi. Podobało mi się to z każdą chwilą coraz bardziej... I w ten chwili sobie uświadomiłam że go nie nienawidzę...

Dziura w niebie || Z. M.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz