Rozdział 4

2.7K 112 16
                                    

   Szliśmy w stronę drzwi wejściowych do domu. Czułam ból w miejscu gdzie on zaciskał dłoń. Zbierały mi się łzy, które powoli spływały po policzku, a wszystko przez ten strach  istniejący w głowie. Otworzył drzwi z rozmachem i mnie popchnął do środka z taką siłą, że uderzyłam się biodrem o kant  szafki.

 -  Nic nie zrobiłam - powiedziałam, bojąc się  spojrzeć na niego - Napisałam ci gdzie jestem ...

 - I co z tego?! - krzyknął - Tam skąd pochodzę kobiety są podporządkowane nam! Wychowałem się tak ...  mój ojciec karał matkę za każdym razem jak źle coś zrobiła rozumiesz?! - kucnął przy mnie - Spójrz na mnie! - Tak bardzo się bałam. Cała się trzęsłam, a jak jeszcze powtarzałam sobie co przed chwilą  wykrzyczał przerażało mnie jeszcze bardziej - Ariu spójrz na mnie teraz - powiedział głębokim, dzikim głosem. Podniosłam głowę i znowu wiedziałam tą potworną twarz. Po chwili poczułam dłoń na mojej szyi i lekko ją zacisnął. Czas jakby stanął w miejscu, a mis się coraz trudniej oddychało. Po jakimś czasie dołączyły mroczki.

 - Zayn ... - ledwo mówiłam, a raczej szeptałam - Pp ... puść - jego oczy nagle błysnęły, a on sam się uśmiechnął  i wtedy zrozumiałam. Ten ból na mojej twarzy,  ta kontrola którą teraz miał nad moim życiem go uszczęśliwiała. On lubił zadawać ból. Tak został wychowany ...

 - Masz się mnie słuchać  rozumiesz? - przycisnął pięść do mojego brzucha. Chciało mi się wymiotować. Kiwnęłam tylko głową mając nadzieje,  że to mu wystarczy. Myliłam się - Odpowiedz, bo nie przestane  tylko na tym, a uwierz umiem być nie przyjemny -zaśmiał się jakby w jakiś sposób był z tego dumny.

 - Rozumiem, proszę przestań - nie kontrolowałam już  łez lecących. Złapałam jego dłoń i próbowałam ją odepchnąć od siebie - Daj mi już spokój błagam -  i wtedy puścił.

 - Pamiętam jak matka płakała - usłyszałam - Tego nienawidzę ... widzieć łez w oczach tak pięknej niewiasty jak ty - powiedział siadając na fotel - Za każdym razem jak chciałem pomóc matce zostawałem okrzyczany  przez tatę. On mi wpajał to - westchnął i zasłonił twarz dłońmi -  Mawiał " Pamiętaj jak kobieta zrobi coś co ci się nie podoba ukaraj ją " - kiedy wymawiał słowa ojca trudno było  nie przeoczyć tej nienawiści płynącej z tonu głosu - Jestem taki przez niego  - spojrzał się na mnie -  Więc rób to co ci karze , a wszystko będzie dobrze ... taka rada -  wstał  i podszedł do mnie. Tak bardzo nie chce być przez niego dotykana, ale niestety moje prośby nie zostały wysłuchane. Złapał za kosmyki włosów i odsunął je z taką delikatnością o której parę chwil temu nawet bym nie pomyślała - Będzie siniak - zbliżył się  do mojego ucha - Jeszcze jedno nikt nie ma się o mnie dowiedzieć ...

 -  Boo wie - powiedziałam nie zdając sobie sprawy, że mu przerwałam. Spojrzałam się, ale on ma taki wyraz twarzy jakby się zastanawiał o czym mówię.

 - Twoja koleżanka  nie pamięta co się dziś wydarzyło - zaśmiał się - Nikt nie pamięta, że tam pracowałaś - spojrzał się na  mój za pewne przerażony wyraz twarzy - Ariu ...  oni nie wiedzą że istniejesz.

 - Jakim cudem? - szepnęłam.

 - Wymazałem  im pamięć,  kochaniutka - uśmiechnął się.

 - Nienawidzę cię - słowa same wypełzły  z moich ust. Patrzał się nie wzruszony.

 - Nie ty pierwsza, ani ostatnia - podszedł do mnie, objął dłońmi moją twarz - A teraz spać - I powieki mi opadły.

Dziura w niebie || Z. M.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz