Z POCZĄTKIEM KWIETNIA w Hogwarcie wszystko zdawało się przyspieszyć. Wizja zdawania SUM-ów i OWUTEM-ów już nie za cztery czy pięć miesięcy, ale niecałe dwa z pełną mocą uderzyła w uczniów i nauczycieli, którzy teraz większość swojego czasu poświęcali na powtórki. Dopisująca pogoda tylko pogarszała sytuację, bo nauka wewnątrz zamku wydawała się być zupełnie odpychająca, kiedy jednak wyszło się tylko na błonia, uwagę ciągle rozpraszali korzystający z wolnego czasu pozostali uczniowie.
Powoli zaczynał też rozkwitać handel preparatami, które rzekomo miały polepszyć pamięć albo pomóc w szybkim opracowaniu materiału. Charlie dobrze zdawała sobie sprawę, czym tak naprawdę są (część z nich wyraźnie była mugolskimi lemoniadkami w proszku pozbawionymi etykietek), nie planowała więc sięgania po żadne z nich; niemniej jednak stres związany z nadchodzącymi egzaminami zaczynał ją powoli zjadać i chociaż miała nadzieję na to, że jeszcze jej przejdzie, nie bardzo pozwalała sobie w nią uwierzyć.
Tym bardziej, że z każdą chwilą dochodziło jej nowych zmartwień. Najpierw musiała porzucić swoje poszukiwania o aseksualności, żeby mieć chociaż trochę czasu dla siebie, co jednak jej nie pomogło i i tak zarzucała się masą innych rzeczy do zrobienia. Mimo tego wciąż miała wrażenie, jakby konieczność poszukiwań wciąż nad nią wisiała, a ona nie mogła się jej pozbyć znad swojej głowy.
Kolejną sprawą były nadchodzące konsultacje zawodowe z profesor Sprout. Miały odbyć się w drugim tygodniu kwietnia, a więc zaledwie za parę dni, a Charlie wciąż nie była pewna, co chciałaby robić w przyszłości. Góry ulotek w Pokoju Wspólnym nie zachęcały jej do dalszych rozmyślań na temat jej możliwej pracy, musiała jednak znaleźć trochę czasu również i na to.
No i wreszcie był też Bastien. Ich wspólne spacery po błoniach i wyjście do Hogsmeade miały na celu chyba odstresować Charlie i pozwolić jej na zapomnienie o szkolnych sprawach. Chłopak bardzo starał się odwrócić od tego uwagę Marlow, co było naprawdę kochane z jego strony, ale przy okazji wzbudzało w niej ogromne poczucie winy. Cichy głosik z tyłu głowy, który cały czas jej powtarzał, by w końcu zebrała się w sobie i zerwała z Bastienem, wydawał się być głośniejszy i głośniejszy z każdą chwilą. Charlie wciąż jednak nie była pewna, czy nie odczekała zbyt krótko od swojego nieszczęsnego wyznania, a poza tym nie chciała wyglądać, jakby zrywała z nim tylko po to, by mieć dla siebie więcej czasu przed SUM-ami.
Z tego powodu sprawę Bastiena i planowania ich zerwania również zostawiła na później. Liczba tych odkładanych tematów rosła co prawda z każdą chwilą i Charlie obawiała się, że będzie musiała się potem zająć wszystkimi na raz, nie mogła jednak fizycznie poświęcić uwagi im wszystkim w jednej chwili. Musiała spróbować — nawet jeśli zapowiadało się to na ogromnie trudne — rozłożyć wszystkie sprawy w czasie i liczyć na to, że uda się jej nimi wszystkimi zająć w odpowiednim momencie.
Jedyną osobą, która była w stanie jej pomóc ogarnąć myślami większość tych spraw i pomóc jej zachować jakikolwiek spokój był Cedrik. Nora i Viv — tak samo zresztą jak i ona — miały zastraszająco mało czasu na inne rzeczy niż nauka, a kiedy przesiadywały razem w trójkę po lekcjach, tematy ich rozmów i tak nieubłagalnie kierowały się na rzeczy szkolne.
Cedrik jednak potrafił odwrócić jej uwagę od ciągłej presji. Ich wspólne przesiadywanie w Pokoju Wspólnym stało się jednym z ulubionych zajęć Charlie, która mogła wtedy odetchnąć i przestać myśleć o nieprzyjemnych sprawach. Ich śmiechy, przepychanki słowne i prowadzone do późna w nocy rozmowy były czymś, czego w pewnym momencie Marlow zaczęła wyczekiwać z ogromną niecierpliwością.
To wsparcie emocjonalne, jakie otrzymywała od Ceda, nie było oczywiście jednostronne. Chłopak również miał się czym denerwować; chociaż ze względu na udział w Turnieju Trójmagicznym został zwolniony z pisania swoich egzaminów, nieubłagalnie nadchodzące ostatnie zadanie zaczynało go powoli stresować. Charlie starała się więc jak mogła, by podnieść go na duchu i przekierować jego uwagę na inne tory, a gdy to jej nie wychodziło, razem z nim szukała pomocnych zaklęć i ćwiczyła je z nim aż do skutku.
CZYTASZ
Puchońska dusza {George Weasley}
FanficZdawanie SUM-ów, kiedy obok toczy się Turniej Trójmagiczny, to całkiem spore wyzwanie. Jeszcze większe, kiedy jeden z twoich przyjaciół bierze w nim udział, a pozostali wkręcają cię w zakład, który ma znaleźć ci miłość życia, mimo twoich usilnych pr...