22

192 16 2
                                    

Już z samego rana Steve, Falcon, Tony oraz Vision udali się do biura Furego.
Po raz kolejny wściekły rząd, nie dawał im spokoju.
Gdy myśleli, że mają wszystko pod kontrolą, po raz kolejny okazało się to złudne.
Ktoś znowu sabotował ich pracę, manipulował i nastawiał wszystkich przeciwko nim.
Po raz kolejny Avengers, zaczęto traktować jako zagrożenie, a nie zbawienie dla świata.
Fury był wściekły ...
Dziennikarze z niecierpliwością czekali pod drzwiami sali, gdzie odbywała się narada.
Po raz kolejny zostali oskarżeni o coś, czego nie zrobili.
Stali się pożywką dla mediów ...
Dlaczego świat nie potrafił zrozumieć, że prawdziwe zagrożenie czai się w ukryciu. Czeka na moment słabości, podczas którego będzie mogło zaatakować.
Tylko oni byli w stanie je pokonać.
Byli najsilniejszym ogniwem, które należało osłabić, by osiągnąć upragnione zwycięstwo.
Jednak oni nie zamierzali się poddać ...

- Clint, skup się wreszcie na treningu ... Po raz kolejny Cię pokonałam.
Mówiąc to rudowłosa podała rękę mężczyźnie, by ten mógł ponieść się z maty, następnie koszulką wytarła pot ze swojego czoła.
Natasha i Clint postanowili skorzystać dzisiaj z sali treningowej Tonego, jednak nie był to chyba najlepszy pomysł.
Na polu bitwy też tak łatwo, dasz sobie skopać tyłek?
Włóż w ten trening trochę więcej wysiłku.
- Przepraszam ... Tasha .... Zamyśliłem się.
- Zauważyłam ...
Jesteś dzisiaj dziwnie nieobecny, coś się stało?
- Nic się nie stało, wszystko jest w porządku.
Dociekliwość Natashy, co raz bardziej irytowała Clinta.
Po prostu ... To nie mój dzień.
Clint nie wiedział jak wytłumaczyć swoje zachowanie przyjaciółce. Nie chciał by wiedziała, że powodem jego rozproszenia był pocałunek z Wandą.
Nikt nie mógł się o tym dowiedzieć ...
Nie rozumiał jak do niego doszło, oboje dali ponieść się emocjom.
Ich rozmowa przypomniała mu o bolesnej przeszłości, o której w dalszym ciągu nie łatwo było mu mówić.
Ofiarowali sobie wzajemny komfort, którego tak bardzo potrzebowali.

Zadowolony Tony wszedł właśnie do swojej wieży. Wszystko przebiegło po jego myśli.
Po raz kolejny swoim wdziękiem i bystrością umysłu zaczarował dziennikarzy.
Udało mu się odwrócić ich uwagę, od tego o czym tak naprawdę nie chcieli, ale też nie mogli mówić.
Byli jak hieny, czekające na jeden choć najmniejszy błąd, lecz Tony po latach praktyki, doskonale wiedział jak odeprzeć ich ataki.

Jednak nie to było powodem tego uśmiechu na jego ustach.
Widział coś, czego najprawdopodobniej nikt inny, nie mógł zobaczyć.
To była jego wieża ... Tu nic się przed nim, nie ukryło.
- Clint ... Wróciłem, cieszysz się kochanie ...?
- Co ty bredzisz Stark? Aż tak dobrze wam poszło? Piłeś już coś?
Clint, nie rozumiał dobrego humoru kolegi. Zszedł na dół zrobić sobie kawę, gdy ten wrócił do wieży. Trening z Natasha bardzo go wyczerpał, tylko gorący prysznic był w stanie, ukoić jego nadwyrężone ciało.

Słyszał poranną rozmowę z wściekłym Furym, nie tak łatwo będzie uspokoić sytuację i po raz kolejny, zyskać zaufanie Prezydenta.
On i Romanoff zostali w domu, by jeszcze bardziej nie zaostrzyć sytuacji. Natasha bywała bardzo impulsywna i nie zawsze panowała nad emocjami. Utrata kontroli, to ostatnia rzecz jakiej teraz potrzebowali.
Również Wanda i Bruce, zostali w domu. Oni również, nie chcieli rozmawiać z dziennikarzami.
Takie tłumy i stres, mogły by wyzwolić rozwścieczonego Hulka.

Mimo to, z ust przyjaciela nie schodził, pewny siebie uśmieszek.
- Wiesz co ... Tak się zastanawiam ...
Co mógłbyś mi zaoferować w zamian ...
- W zamian za co? O czym ty mówisz?
Barton po raz kolejny nie rozumiał Starka, zachowywał się jeszcze dziwniej niż zazwyczaj.
- Clint ... Clint ... Czy ty naprawdę myślałeś, że coś ukryje się przede mną, w mojej wieży? Ja wiem wszystko ... Zapamiętaj.
Do Bartona zaczęło dochodzić prawdziwe znaczenie tych słów ...
Postanowił jednak milczeć.
- Pamiętasz, że prawie wszędzie mam kamery?
Nie sądziłem, że masz to w sobie Barton ...
Nie doceniłem Cię wcześniej ...
Daliście mi mokry sen w nocy.
Na potwierdzenie swoich ostatnich słów, tylko głośno się roześmiał.
Jednak Clintowi, nie było do śmiechu.
Był głupi łudząc się, że Tony nie przegląda nagrań z kamer.
Jak widać, robi to codziennie.
Ile jeszcze innych rzeczy, nagrały?
- Czego chcesz Stark?
Clint był teraz wściekły, coś co miało pozostać tajemnicą, wkrótce ujrzy światło dzienne.
- Nic takiego ... Nagle ton jego głosu stał się bardzo poważny. Podszedł do niego bliżej, tak że mierzyli się teraz wzrokiem.
Nie skrzywdzić jej Barton ... Inaczej ... skopie Ci dupę.
- Nie rozumiem o czym mówisz ... Ja ... My ... To był przypadek.
Barton nie potrafił wytłumaczyć swojego zachowania, sam dokładnie nie wiedział co nim wtedy kierowało.
Oboje mieli chwilę słabości, potrzebowali wzajemnego komfortu i pocieszenia.
- Nie obchodzi mnie ... Jak do tego doszło, ani też czym się kierowałeś.
- Wanda to dobra dziewczyna, która dużo w życiu przeszła, nie skrzywdzić jej Barton ... Po za tym ... Vision ...
Przestań mącić jej w głowie.
Clint zaniemówił na słowa przyjaciela, nigdy nie podejrzewał go o taką opiekuńczość, w stosunku do rudowłosej dziewczyny.
Widział, że Stark jest całkowicie poważny w swoich słowach. Na jego twarzy nie było tego kpiącego uśmieszki, do którego wszyscy byli przyzwyczajeni.

Jest jeszcze jedna ważna rzecz, o której musimy porozmawiać.
Podczas zebrania dostałem bardzo interesujące nagranie, jak już wiesz nic się przede mną nie ukryje ...

Ten dupek ... Wrócił ...

Moje kamery zarejestrowały Lokiego ...

Bezczelnie uśmiechał się do kamery w moim gabinecie.
Ten śmieć kpił z nas ... robił z nas głupków, doskonale się przy tym bawiąc.
Nie wiem co robił w mojej wieży, czego tu szukał ...
Najchętniej skopał bym mu po raz kolejny ten chudy, Asgardzki tyłek.
Jego bezczelność nie zna granic.
Thor, jak zwykle weźmie jego stronę, w dalszym ciągu myśli, że jakaś tam cela jest w stanie go powstrzymać.
Był głupi i naiwny, Loki potrafi to umiejętnie wykorzystać.
Za bardzo wierzy w swojego kochanego braciszka, nawet gdy pokażemy mu to nagranie, on z pewnością uzna je tylko za projekcje astralną tego świra.
Clint czuł tylko i wyłącznie nienawiść w stosunku do czarnowłosego Boga.
Tak wiele niewinnych osób straciło przez niego życie, dla jego chorych ambicji i próby zdominowania świata.
Dodatkowo pamiętał, jak bardzo namieszał mu w głowie, jego mózg ogarnęła wtedy czarna mgła.
Był pod jego całkowitą kontrolą, bez możliwości wyboru.
Śmierć to jedyna kara, na jaką teraz zasługiwał.
Tym razem nie uda mu się wymknąć i nareszcie za wszystko zapłaci.

Dni Lokiego są policzone ...

Dni Lokiego są policzone

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Avengers - Natasha & Loki - Siła przeznaczeniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz