Niech rozpocznie się gra ...
Loki z tajemniczym uśmiechem patrzył przez okno.
Po jego ostatniej chwili słabości, nie było już śladu.
To był błąd ... Wielki błąd ...To wszystko wina Odyna, swoimi oszustwami po raz kolejny próbował namieszać mu w głowie.
Jednak on był na to odporny, w takie brednie mógłby uwierzyć Thor ale nie on.
Zawsze czuł się gorszy, niedoceniany ...
Samotność tylko ją pamięta z dzieciństwa.Był zły na siebie, że przez chwilę pokazał się jej tak odsłonięty, nigdy nie powinna była go zobaczyć w takim stanie.
Jej dotyk był tak kojący, tak bardzo uzależniający ...
Dawał mu nadzieję na coś o czym jeszcze do niedawna bał się marzyć.
Jednak wszystko to postanowił obrócić na swoją korzyść.
Ta chwila słabości sprawiła, że zaufała mu jeszcze bardziej ...
Pragnęła okazać mu swoje wsparcie.Jednak teraz znowu był sobą, mężczyzną zimnym, silnym i bezlitosnym, dla którego uczucia nie mają znaczenia.
To tylko słabość zwykłych śmiertelników, miernych i nic nie znaczących.
Tak łatwo jest użyć ich przeciwko nim.Jednak on był Bogiem ...
Potworem, którego wszyscy w nim widzieli.Władza to kochał najbardziej.
Rozgryzienie Agentki Romanoff było sztuka, którą on stopniowo doskonalił.
Na pozór była zimna i niedostępna, idealna marionetka dla Furego.
Zimny zabójca, który bez wahania wykona każdy rozkaz.Jednak on wiedział lepiej ...
w środku była małą, zagubioną dziewczynka, której w dzieciństwie odebrano wszystko ... tożsamość, rodzinę, uczucia.
Zmuszono do rzeczy, jakich wcześniej nie znała.
Pozbawiono sumienia i moralności.
Wiedział jakie są jej słabe punkty.
W odpowiednim czasie na pewno je wykorzysta.
Sprawi by zrobiła bez wahania, wszystko to, o co ją poprosi.Pomimo tego, że nie był prawdziwym synem Odyna, teraz jeszcze bardziej pragnął udowodnić mu swoją siłę.
Nie był taki jak Thor, był o wiele lepszy.
Dobry władza musi pozbyć się skrupułów, wszelkich zahamowań.
Był jedynym godnym następcą króla.
W drodze do zdobycia upragnionego celu, należało wykorzystać wszelkie dostępne środki.
Władca, który kieruje się uczuciami to słabeusz, którym on, z całą pewnością nie był.Ziemianie, Czy oni naprawdę myśleli, że mogą go przechytrzyć, równać się z nim?
To tak żałosne i naiwne ...
Nigdy mu nie dorównają.Był Lodowym Olbrzymem, kimś z ich największych koszmarów, śmiercią i początkiem ich końca ...
Nienawiść jaką czuł do nich wszystkich zaślepiła go co raz bardziej.
Tak bardzo go zawiedli ...
Zabrali mu wszystko, zamknęli jak zwierzę ...
Nie dostrzegli jego prawdziwej siły ...
Zwykła klatka nie jest w stanie go pokonać.
Był Bogiem kłamstw, manipulatorem, gotowym na wszystko by osiągnąć zamierzony cel.
Kiedyś brzydził się i wstydził swojej prawdziwej natury, jednak teraz wiedział, że stanowi ona jego główny atut.Gdyby tylko chciał, mógłby pokryć lodem cała ich żałosna planetę.
Byłby ich królem a oni musieli by oddawać mu cześć.
Czuli by tylko wszechogarniające zimno, na które tylko on byłby odporny.Jednak ... postanowił odłożyć te marzenia na dalszy plan.
Lubił ich obserwować, zawsze tłumaczył to sobie brakiem lepszego zajęcia.
Byli jego wrogami, pragnął śledzić ich poczynania.
Widzieć ich porażki a następnie napawać się nimi.
Każde ich zwycięstwo traktował jak przypadek, coś ulotnego, co za chwilę zostanie im odebrane.Niech cieszą się swoją chwila chwały dopóki mogą.
Jednak będzie ona trwała bardzo krótko, po niej przyjdzie śmierć, zamęt, wojna, jakiej nie uda im się wygrać.
Dookoła tylko głód i rozpacz.Nie spodziewają się takiego ciosu ...
Czegoś co zniszczy ich na zawsze.
Zburzy ich spokój, zostawi tylko niepewność.Drużyna Avengers ... Super bohaterowie, którzy pragnął zbawić świat.
Tłumy ich uwielbiają, ufają im bezgranicznie.
Widzą w nich swoje zbawienie, przy nich czują się bezpiecznie.
Wierzą, że tylko oni uchronią ich od całego zła na świecie.
Między nimi panuje podobna więź.Jednak czy na pewno?
Na jego twarzy pojawił się cwaniacki uśmieszek.
W tym momencie w jego głowie pojawiła się piękna rudowłosa agentka.
W której obieciach znajdował się jeszcze tak niedawno, nadal czuł smak jej pocałunków, delikatne dłonie błądzące po jego lodowatym ciele.
Ten dotyk zawsze palił jego skórę, przeszywał go dogłębnie.
Wyzwalał uczucia, nad którymi trudno było zapanować.
Rządzą pochłaniała go bezgranicznie ...Jej ciało było dla niego rajem, pragnął go co raz więcej.
Tylko ona dorównywała mu sprytem i inteligencja.
Podobnie jak on do osiągnięcia celu wykorzystywała wszystkie możliwe środki, nie liczyła się z konsekwencjami.
Podziwiał jej odwagę i inteligencję.
Jeszcze przed chwilą nie chciał o niej myśleć, jednak teraz znowu był dawnym sobą.
Władza ... tylko ona się dla niego liczyła.
Wiedział też, że Agentka Romanoff stanowi klucz do jego zwycięstwa, które wkrótce nadejdzie.
CZYTASZ
Avengers - Natasha & Loki - Siła przeznaczenia
FanfictionDrogi największych wrogów krzyżują się. Coś przyciąga ich do siebie, nie są w stanie oprzeć się temu. Natasha Romanoff, Loki oraz losy drużyny Avengers.