Po skończonym zebraniu, jako pierwsza opuściła gabinet Nicka Furego.
Dusiła się ... jak najszybciej musiała opuścić to miejsce, jej policzki pokrywały teraz rumieńce a oddech stawał się co raz szybszy.
Musiała w końcu porządnie odpocząć.
W ostatnim czasie, jej ciało zostało wykorzystane do granic możliwości a teraz odczuwa tego skutki.
Była zabójczynią, nie mogła pozwolić sobie na chwilę słabości, było by to bardzo nie rozważne z jej strony a później wykorzystane przeciwko niej.
Do ostatniej minuty zachowywała swój zwykły neutralny wyraz twarzy lecz w środku cała krzyczała.Nie mogła pozwolić by jej koledzy zobaczyli w niej kruchą i słabą kobietę. Była Czarna Wdowa, niezniszczalna zabójczynią, która nie okazuje słabości.
Zdjęcie tak ściśle przylegającego teraz kostiumu będzie dla niej wyzwaniem, lecz była pewna że przyniesie jej to natychmiastowa ulgę, w płucach znów poczuje swobodny przepływ powietrza.
Była bardzo spięta i obolała, mięśnie odmawiały jej posłuszeństwa.Patrząc na siebie w lustrze widziała tą samą zimną i bezwzględną kobietę.
Lecz po tym wszystkim co przeżyli w ostatnim czasie nie wiedziała już kim tak naprawdę jest.
Ostatnio tyle rzeczy wydarzyło się w jej życiu, nie nad wszystkim miała kontrolę.
Bardzo nie lubiła tego uczucia, bezsilność to coś czego wcześniej nie znała.
Wybory, których musiała dokonać nie były łatwe lecz ona znała ryzyko i nie bała się go podjąć.Lata pracy jako Czarna Wdowa odcisnęły na niej swoje piętno, nie wiedziała już czy moralność ma dla niej jeszcze jakieś znaczenie.
Tak wiele razy zabijała wykonując tajną misje, nawet nie pamiętała dokładnej liczby swoich ofiar, tak naprawdę nie chciała jej znać. Wolała pochować to w zakamarkach swojej pamięci, bała się że dla niej nie ma już odkupienia, za dużo rzeczy się wydarzyło.Z jednego była szczególnie dumna nie zabiła dzisiaj Starka choć była już tego bardzo bliska.
Dzisiaj ten mężczyzna, bardziej niż zwykle działał jej na nerwy, nie potrafiła po hamować swojego temperamentu, kiedyś zapłaci za te swoje głupie komentarze, już ona tego dopilnuje.
Ktoś go w końcu powinien nauczyć szacunku, nie wszystko da się kupić za pieniądze, nie wszystko da się przeliczyć na wartości materialne.
Tony jednak doskonale o tym wiedział, a to co przedstawiał całemu światu było tylko maską, jego tarczą obronną jako wokół siebie stworzył, nie chciał by ktoś dotarł do jego wnętrza.
Natasha miała dość Tonego na dzisiaj, nie chciała już o nim myśleć. W końcu miała chwilę dla siebie i pragnęła się zrelaksować.
Jedyne o czym chciała teraz myśleć to upragnione łóżko i sen, którego w ostatnim czasie tak bardzo jej brakowało.Loki grzecznie grał uległego więźnia, jak do tej pory nie zrobił niczego, co mogło by wzbudzić jakie kolwiek podejrzenia.
Wiedział, że cierpliwość jest teraz najbardziej wskazana, a on za wszelką cenę musi uśpić podejrzenia, zarówno Thora jak i Odyna.
Czuł, że z bratem pójdzie mu dużo szybciej i łatwiej, już tak wiele razy nabierał się na te jego tanie sztuczki, zbolały wyraz twarzy i fałszywa skruchę.
Thor za wszelką cenę pragnął odkupić jego duszę i głęboko wierzył, że znajduje się w nim dobro lecz nawet nie zdawał sobie sprawy w jakim był błędzie.
Dla niego nie było już nadziei i odkupienia, nawet już tego nie pragnął.Odyn z kolei podchodził do niego bardzo ostrożnie, bardzo chciał wierzyć w jego odkupienie, jednak już z byt wiele razy złamał dane słowo a tym samym nie był już godny jego zaufania.
Był królem, musiał być rozważny w swoich decyzjach, nie działać impulsywnie, uczucia w tym przypadku też nie mogły nim kierować.Była jeszcze jedna droga by dostać się do serca ojca, poprzez jego matke, która w niego wierzyła równie mocno jak Thor.
Musiał sprawić, by zaufała i uwierzyła w jego przemianę i chęć naprawienia krzywd jakie wyrządził.Loki był Lodowym Olbrzymem, czas pokazać światu do czego jest zdolny.
Miał Asa w rękawie, tajna broń, którą zamierzał wykorzystać w odpowiednim momencie.
Loki uśmiechnął się złowieszczo, jeszcze tylko kilka dni ...Clint bardzo martwił się o Nat, na zebraniu była dziwnie milcząca i nie spokojna. Pomimo swojego ostrego bólu głowy i kaca, zauważył że z nią coś nie tak.
Tak wiele przeszła w ostatnim czasie, wiedział że jest twarda i nigdy nie przyzna się do swoich słabości lecz on wiedział lepiej ...
Bała się równie mocno jak oni, Loki zagłębił się w jej umysł, poznał jej lęki i obawy, dokonał czegoś, czego nikomu wcześniej się nie udało.
Pozbawił jej tarczy obronnej za którą zawsze się skrywała lecz teraz bez tego była bezbronna, przywołał jej wszystkie przykre wspomnienia, które myślała że ma już dawno za sobą.Loki pragnął zniszczyć ją od środka, udowodnić że nie jest tak idealna za jaką powszechnie uchodziła, tylko on był w stanie ją złamać.
Wyciągnąć na powierzchnię wszystko to co tak głęboko skrywała.
Clint bardzo się bał, nie mógł pozwolić by Nat stało się coś złego, czuł się w jakiś sposób za nią odpowiedzialny.
Nie potrafił wybaczyć sobie, że pozwolił Lokiemu przez chwilę zawładnąć jego umysłem, powinien być lepiej przygotowany, powinien walczyć z nim za wszelką cenę.
Poczucie winy jakie odczuwał było ogromne tym bardziej chciał chronić Natashę.
CZYTASZ
Avengers - Natasha & Loki - Siła przeznaczenia
FanfictionDrogi największych wrogów krzyżują się. Coś przyciąga ich do siebie, nie są w stanie oprzeć się temu. Natasha Romanoff, Loki oraz losy drużyny Avengers.