8

329 19 4
                                    

2 razy usunął mi się ten rozdział,
więc musiałam zaczynać go od nowa.
Czy był to znak, żeby go nie dodawać? 😉

Czas rozpocząć przedstawienie ...

Od tego przyjęcia tak wiele zależało, gra toczyła się o najwyższą stawkę.
W chwili gdy drużyna Avengers przekroczyła próg sali, w której odbywało się przyjęcie, wszyscy skierowali wzrok w ich kierunku.
Teraz był czas dla fotoreporterów, oni jednak znosili to ze spokojem.

Jedni patrzyli na nich z wyraźną dumą i podziwem, inni patrzyli ze strachem i ciekawością.
Jednak oni pozostawali neutralni, trzymali głowę wysoko i nie dali się zastraszyć.

Dzisiejszy wieczór to pokaz próżności i bogactwa.
Avengers nie potrafili zrozumieć, jak takie osoby mogły decydować o ich losie.
Dla tych ludzi przede wszystkim liczyły się pieniądze i własne potrzeby.
W sytuacji zagrożenia życia, przejmowali by się tylko swoim losem.
Jako pierwsi uciekli by w bezpieczne miejsce, nie oglądając się za siebie.

Wszystko to było obłuda i fałszem, rząd powinien udzielić im wszelkie wsparcie, jakie jest tylko możliwe.
A nie próbować zaszkodzić im, to był największy błąd, jednak oni nie zamierzali się poddawać.
Za wszelką cenę musieli walczyć o siebie i swoją drużynę.

Najgorsze było to, że Ci próżni ludzie nie potrafili dostrzec prawdziwego zagrożenia.
Atak obcych był tylko początkiem, należało być przygotowanym na różne możliwości.
Po tym ataku przyjdą kolejnę, Ziemia zdawała się być łatwym łupem.
Nie było wdzięczności dla obrońców świata, liczono tylko straty i przeliczano je na pieniądzę.
Jednak gdyby nie oni, nie było by już czego naprawiać.

W odchłani galaktyki, kryło się tak wiele, nie znanych nikomu rzeczy.
Stworzeń przerażających i niebezpiecznych ukrytych w mroku.
Do niedawna kosmos był odległy i nie osiągalny, lecz teraz zaczęto poznawać całą mroczność jaką w sobie kryje.
Wrogowie pragnęli zniszczyć ich za wszelką cenę.

Zwykli cywile i żołnierze nie mieli szans by wygrać pojedynek z obcymi, ziemska broń nie mogła im zrobić krzywdy.
Musieli mieć obrońców: silnych i niezniszczalnych, którzy gotowi są poświęcić swoje życie aby uratować ludzkość.

Teraz to nie był czas na analizę zysków i strat.
Byli w stanie wojny z obcą cywilizacją, należało podjąć wszelkie możliwe środki by zapobiec zagładzie ludzkości.
Cel był jeden lecz do jego realizacji, potrzebne będzie zjednoczenie sił.

Jednak nie wszyscy rozumieli tak oczywiste fakty, woleli żyć w ciągłym zaprzeczeniu.
To, że czegoś nie widzimy, czy też nie dotknęło nas osobiście, nie oznacza że tego nie ma.
Jest ukryte głęboko, czeka na chwilę słabości, gotowe do ataku i zniszczenia.

Avengers budzili strach, traktowano ich jako odmieńców, nieudane eksperymenty naukowe.
Coś nad czym nie mieli kontroli, czego nie rozumieli ale też nie chcieli zrozumieć.
Nie wszystko dało wytłumaczyć się za pomocą nauki czy rozumu.
Bali się, że nie uda im się nad nimi zapanować, że wymknął się z pod kontroli i zaczynał siać zamęt i zniszczenie.

Nick Fury musiał nauczyć się podążać są swoim instynktem, poszerzać swoje horyzonty, jego umysł był o wiele bardziej otwarty niż innych.
Wiedział, że wiele rzeczy które go spotkały, nie były wytłumaczalne przez rozum i logikę.
Musiał działać szybko, dzięki jego interwencji udało się zapobiec najgorszemu.

W swoim żywiole był tylko Tony, takie przyjęcia były czymś zupełnie normalnym w jego życiu.
Uwielbiał być w centrum uwagi, kobiety i alkohol, to było to co kochał najbardziej.

W ostatnim czasie jego firma wzniosła się na wyżyny.
Co raz więcej firm chciało robić z nim interesy.
Jego wynalazki cieszyły się co raz to większym zainteresowaniem.
W sukcesie i rozwoju firmy, swój udział miała też Pepper, która oczywiście została odpowiednio wynagrodzona.

Steve i Clint próbowali swoją nerwowość zapić szampanem, jednak musieli uważać by nie przesadzić.
Thor był na wielu ucztach w Asgardzie, jednak te Ziemskie przyjęcia znacząco różniły się od tych na których bywał.
Ciężko było mu się odnaleźć, na szczęście miał u swojego boku ukochaną, która była dla niego ogromnym wsparciem.

Przyjęcie trwało już od kilku godzin,
Natasha poznała już tak wielu nudnych ludzi.
Wielu starych obleśnych mężczyzn, śliniących się na jej widok i pragnących zakończyć swój wieczór w jej łóżku.
Czuła na sobie ich spojrzenia, rozbierali ją wzrokiem.
Jednak ona musiała panować nad emocjami, przecież nie mogła dzisiaj nikogo zabić.
Za wszelką cenę musiała stłumić tą potrzebę w sobie.
Rozlew krwi nie był dzisiaj wskazany, jednak była Czarną Wdową, nie łatwo jej było zapanować nad swoim temperamentem.

Na reszcie miała chwilę oddechu, Bruce postanowił zaprosić ją do tańca, co wywołało w niej nie małe zaskoczenie.
Ten mężczyzna trzymał się raczej z boku, jednak teraz wyszedł z inicjatywą.

Podczas gdy byli pochłonięci tańcem, Bruce wyczuł na sobie czyjś wzrok, uniósł więc głowę w tamtym kierunku.
Jednak jego wyobraźnia chyba plątała mu figla, wydawało mu się, że widzi Lokiego, który patrzy wprost na nich.
Jednak to było przecież nie możliwe, Loki był zamknięty w Asgardzie, po za tym nie mógł przecież korzystać ze swoich mocy.
Gdy spojrzał ponownie w tamtym kierunku, już go nie było.

Musiał jak najszybciej powiadomić o tym Furego, jeżeli Lokiemu jakim cudem udało uciec się z więzienia to nie wróżyło nic dobrego.
Loki zawsze zwiastował kłopoty ...

 Loki zawsze zwiastował kłopoty

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Avengers - Natasha & Loki - Siła przeznaczeniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz