Co myślicie o tym połączeniu?
Do tej części opublikuję jeszcze One - Shot.
Dodam go do Marvel One Shots ;)Wściekły Loki wrócił do swojego pokoju, dla niego był on już tylko więzieniem.
Naiwny Odyn w dalszym ciągu myślał, że ma nad nim kontrolę.
Jednak po raz kolejny tak bardzo się mylił, nie docenił jego umiejętności i inteligencji ...
Przecież był Jotunem ... Potworem, tylko to w nim widzieli.
Czas by, w końcu dostali to, o co prosili ...
Ci nędzni Mitgardzcy myślą, że mogą się z nim równać.
Dzisiaj pokazał im, że to tylko ich marzenia.
A gdy tylko zapragnie ...
Będzie odbierał im życie, jedno po drugim.
To ich poczucie bezpieczeństwa jest złudne, czas by w końcu przestali w nie wierzyć.
Nikt nie będzie w stanie go powstrzymać, nawet jego naiwny brat.
Są tylko miernymi istotami ... Nie wartymi uwagi i wysiłku, jednak czas dać im nauczkę.
Ciekawe gdzie był teraz jego brat ...
Nie było go wśród Avengers, ominęło go całe przedstawienie, jakie im zgotował.
Gdyby tylko to zobaczył ... Byłby tak bardzo zawiedziony, rozczarowany i oszukany ...
Czułby się dokładnie tak samo, jak on ... przez całe swoje życie. Sprawiedliwość jednak istnieje ... Czas by w końcu zatriumfowała.
Jego braciszek obiecał ich chronić.
Być strażnikiem Midgardu, ich wybawcą. Będą na niego wściekli ...
Loki na samą myśl uśmiechnął się złowieszczo.
Uwielbiał mieszać w życiu Thora, sprawiało mu to, nie małą satysfakcję.Jednak ... to ten uporczywy głos, nie dawał mu spokoju. Musiał znaleźć sposób, by pozbyć się go ze swojego ciała i umysłu.
Ciągle był w jego głowie i znał wszystkie nawet najskrytsze myśli.
Coś czego, nikt inny miał nie poznać.
Ten cholerny pasożyt, postanowił przejąć jego ciało. Upatrzył go sobie jako ofiarę, kolejnego żywiciela, którego będzie mógł zmanipulować i to zapewni mu przetrwanie.
Loki już nie wytrzymywał ...
- Przestaniesz wreszcie?
- Przecież nic nie zrobiłem .... A tak bardzo chciałem.
- Mam Cię dość ...
- Uspokój się Loki, dzięki mnie jesteś jeszcze silniejszy.
Razem możemy zdobyć Midgard ...
A wkrótce zdobycie Asgardu, też nie będzie dla nas problemem.
Będziemy niezwyciężeni Loki ...
Symbiot, Miał co raz śmielsze plany i marzenia.
- Zwariowałeś? Nie możesz się jeszcze ujawnić, zostawmy to na później.
Jesteś jak pasożyt ... to ja ustalam zasady.
Przestań się wtrącać, bo wszystko zepsujesz.
- No przecież dotrzymałem słowa ... Nie wściekaj się tak Loki.
Obiecałem, że nie odgryzę tej ślicznotce głowy i tego nie zrobiłem.
Jest cała i zdrowa.
Zaczynam rozumieć, dlaczego Cię tak do niej ciągnie.
Jest bardzo piękna i silna, zaczynam ją lubić.
Coś czuję, że jako jedyna potrafiła by pokazać Ci, gdzie jest twoje miejsce. Przez chwilę miałem ochotę, wejść w nią i sprawdzić jakie myśli dręczą jej piękna główkę.
Jednak wolałem zostać z Tobą, Asgard daje mi szersze perspektywy.
- Trzymaj się od niej z daleka Venom.
Loki czuł, że Venom znów próbuje go zdenerwować a jego cierpliwość już wisiała na wniosku.
Odkąd się pojawił, towarzyszyło mu ciągle rozdrażnienie i nieprzemijające poczucie głodu, ten stwór nie znał umiaru. Przez swoją impulsywność, w końcu wszystko zepsuje.
To nie twoja planeta, jesteś tu tylko pasożytem.
Wkrótce znajdę sposób, by się Ciebie pozbyć.
- No dobrze ... Już dobrze Loki, nie dramatyzuj.
Przecież obiecałem, że nic jej nie zrobię i słowa dotrzymałem.
Panuje nad swoją chęcią mordu ...
Nawet nie wiesz jak wielką mam ochotę kogoś rozszarpać i zabić.
Razem tworzymy zgrany zespół, dzięki mnie jesteś jeszcze silniejszy.
Po za tym nikt nawet nie wie o moim istnieniu, na tym polega nasza przewaga.
- Skoro tak bardzo chciałeś kogoś zabić ...
Mogłeś wziąć Starka ... Loki nie potrafił się powstrzymywać.
Miliarder zawsze działał mu na nerwy ... To jego przerośnięte ego i nadmierna pewność siebie.
Chętnie pozbył by się go, raz na zawsze.
- Przecież zabroniłeś mi się ujawniać.
Nie rozumiem Cię Loki ...
- Po prostu dla Starka, mogłeś zrobić wyjątek ... Nienawidzę tego Midgarczyka.
- Skoro tak, to ja chyba zacznę go lubić.
- Jeszcze słowo ... A wyciągnę Cię, ze swojego ciała wszelkimi sposobami. Będziesz żałował każdego słowa, które powiedziałeś.
- Uspokój się Loki ... Tylko żartowałem.
Chodźmy gdzieś ... może być nawet jakiś Asgardzki strażnik ... Nie wytrzymam dłużej.
- To nie mój problem, mam ważniejsze sprawy, naucz się nad sobą panować.
To jest najważniejsze ... Mówiąc to Wenom, przybrał swoją prawdziwą formę. Jego samokontrola wisiała na włosku a Loki jeszcze bardziej wszystko utrudniał.
- Potrzebował rozlewu krwi ... Rządza krwi była co raz silniejsza.
Tylko to uspokoi go, choć na chwilę.
- Panuj nad sobą ... W każdej chwili może, wejść tu strażnik.
- No i bardzo dobrze ... Właśnie na to liczę.
- Nie możesz zabijać strażników, to tylko nie potrzebnie zwróci uwagę.
- Chodź ... Wracamy do Midgardu ... Na ulicach pełno jest bezużytecznych śmieci, których należy się pozbyć.
- No i to mi się podoba Loki.
Widzę, że naprawdę się zaprzyjaźnimy.
CZYTASZ
Avengers - Natasha & Loki - Siła przeznaczenia
FanfictionDrogi największych wrogów krzyżują się. Coś przyciąga ich do siebie, nie są w stanie oprzeć się temu. Natasha Romanoff, Loki oraz losy drużyny Avengers.