Untitled Part 9

4.9K 163 5
                                    

Rozdział 1

Teraźniejszość 6 miesięcy później.

Nastało lato, majowe dni robią się coraz dłuższe. Dziś jest 27 stopnie ciepła.

Piękny słoneczny dzień zalał ulice Nowego Jorku, choć nocami jeszcze przydaje się kurtka.

Wszyscy duszą się w mieście, uciekają do klimatyzowanych pomieszczeń, unikają betonowych chodników. Tylko biedni tłoczą się w autobusach, metrze, chodzą po ulicach.

W marcu zmieniłam prace i jestem zajęta teraz cztery noce w tygodniu, zamiast siedmiu, a na dodatek zarabiam sporo więcej. Mam wreszcie czas czytać i marzyć, żyć w moim wyimaginowanym świecie z romantycznymi bohaterami. Trzymać ich za rękę, całować, słuchać ich głosu, patrzeć im głęboko w oczy, ruszać z nimi w podróż po przygody. Mimo tego, że pracuje na dwa etaty i zarabiam więcej, nadal mamy długi. Opłaty za kredyty studenckie, mieszkanie oraz za eksperymentalne leki, które są takie drogie i nie wszystkie są refundowane. W tym kraju lepiej nie mieć zwykłej grypy, a co mówić o raku, leki i leczenie są takie kosztowne. A nowotwór w twoim systemie pozostaje z tobą na zawsze, na dobre i złe. Ingrid nadal jest słaba, ale czuje się już lepiej i najważniejsze, w styczniu miała badanie, nie ma nowych przerzutów, ale nadal nie może pracować.

Dlatego haruję na dwa etaty i zmieniłam miejsce. Z baru zaczęłam pracować w modnym klubie, w wielkiej dyskotece od czwartku do niedzieli. Niedawno awansowałam i już nie jestem kelnerką, pracuję za barem. Gdzie napiwki są większe, bo dziewczyny muszą się dzielić z nami kasą. Gdyby tego nie robiły, my nie realizowałybyśmy szybko ich zamówień, a one miałyby wściekłych, zamiast szczęśliwych klientów. Za barem też jest większa stawka godzinowa i własne napiwki, ostatnio pracuję na głównym barze. To niby kolejne strzeble w drabinie hierarchii, bo ludzi więcej no i pieniędzy, ale straszny hałas od muzyki z pobliskiego parkietu, coś za coś. Czasami modlę się o chwilę ciszy.

Czwartki zazwyczaj panuje mniejszy ruch, za to w weekendy jest tu szaleństwo. Klub jest nowy, modny i przyciąga imprezowiczów, również z dużą gotówką. Loże na balkonach, gdzie widać z góry cały parkiet z widokiem na bar, są zawsze wyprzedane. Kiedy byłam kelnerką, to były najlepsze stoliki, wielkie rachunki i napiwki. Choć z pieniędzmi nie zawsze przychodziła kultura i zachowanie. Poklepywanie po tyłku, zaczepki, teksty, to była tam codzienność. Na dodatek wiedzą, że nic nie zrobisz, nic nie powiesz, że się uśmiechniesz, mają cię za nic. Poza tym stroje w Klubie Epidemia, nie pozostawiają wiele do wyobraźni i robią z ciebie dziwkę. Jesteśmy ubrane w fartuszki z dużym dekoltem, pończochy, szpilki i stetoskopy. Cały strój jest w białym kolorze z akcentami różu. Coś na wzór seksownej pielęgniarki.

Naszym zadaniem jest opanować, nową zabójczą epidemie nawiedzającą miasto. Ta zaraza to pijaństwo, szaleństwo, głuchota, zbiorowa epilepsja zwane tańcem. Z uśmiechem na ustach zaopiekować się każdym pacjentem. Zdecydowałam się na prace tu, bo pieniądze były naprawdę dobre i potrzebowali od razu kogoś na wieczorne i nocne zmiany. Koleżanka z baru Sara, powiedziała mi o otwarciu tego miejsca, o zarobkach, dacie i godzinie przesłuchań.

Chciała mnie zabrać tam jako wsparcie, ale gdy usłyszałam o wypłacie, plus napiwki, zdecydowałam się ubiegać o to stanowisko.

Gdy razem z Sara przyszłyśmy na przesłuchanie, w klubie był tłum dziewczyn. Było ich ponad 300. Byłam w szoku, zaczęłam się zastanawiać, po co czekać w takiej konkurencji. Przecież nie mamy szans, ale Sara chciała, żebym ją wsparła, więc zostałam.

Klub był okazały i naprawdę duży. Całe wnętrze pachniało nowością, pieniędzmi w wyposażeniu, oświetleniu, użytych materiałach oraz przestrzeni. Z dolnego parkietu było widać dwa pietra w górę. Na balkonach znajdowały się loże, do których prowadziły schody oraz dwie windy. A w koło stolików, fotele, zamiast zwyczajnych kanap, były wielkie łoża i mniejsze wyglądające jak szpitalne łóżka. Loże zastawione były parawanami. Znajdował się tam wielki parkiet i trzy bary. Jeden bardzo duży jeszcze takiego nie widziałam i dwa mniejsze, usytuowany z boku, a drugi z tyłu.

Antidotum - # 1 ZniewolonaWhere stories live. Discover now