Untitled Part 18

4.9K 160 9
                                    

Rozdział 9

Usiadł na fotelu ze swoim koniakiem i włączył muzykę. W uszy uderzył mnie znany smutny głos. Kurt Cobain z Nirvany pytał swoją dziewczynę, gdzie spała tej nocy. Była to niezwykle poruszająca, pełna emocji piosenka.

-To jak Freya cieszysz się, że jesteś teraz całkowicie moja. – Potaknęłam, co miałam powiedzieć. Roześmiał się na moje ewidentne niezadowolenie.

-Troszkę zbladłaś, ale to ze szczęścia tak ? Ja również jestem z ciebie zadowolony, choć są pewne niedociągnięcia, ale myślę, że się poprawisz. Prawda? To ty prosiłaś o pomoc, o pożyczkę ! Ja się wywiązałem ze swojej części , a ty?

-Staram się jak najlepiej potrafię. – Odpowiedziałam szybko.

-Dobrze kochanie. Musisz jednak jeszcze bardziej się postarać. Musisz być mi bardziej posłuszna i chętna. A ja widzę w twoich oczach nieustający bunt, nie może tak być. Jutro cały dzień nad tym popracujemy.

-Cały dzień – wydyszałam. Ja muszę być w pracy o 8.00.

-Co – wykrzyknął. W pracy to ty jesteś, a ja decyduje, co i kiedy będziesz robić.

-Ale co z biblioteką? Ja nie wiedziałam, że podpiszesz umowę, nie wzięłam urlopu ?

-Nie będziesz nigdzie pracować, ani w bibliotece, ani w tym szpanerskim barze, gdzie ubierałaś się jak dziwka, że po pracy tam, nadal zostałaś dziewicą, to aż dziw. – Wrzasnął jeszcze głośniej.

-Dobrze, w barze nienawidziłam pracować, musiałam bo były mi potrzebne pieniądze, ale biblioteka to moje całe życie, kocham to.

-Powiedziałem nie – podniósł głos, a ja zamarłam, zdałam sobie sprawę, że on jest tyranem. Nie będziesz nigdzie pracować, a kochać będziesz spędzanie czas ze mną, zrozumiałaś. –Krzyknął. Skończyłem ten temat, chyba że chcesz obudzić we mnie mojego jaguara co ?

-Zrozumiałam. – Zapewniłam. Zrobiło mi się słabo.

- Chodź ze mną, pokarze ci coś. – Wyciągnął swoja dużą dłoń w moja stronę i zabrał w nieznane.

Wstał i zabrał mnie do windy, w niej wcisnął tajemniczy guzik D, ruszyliśmy w górę. Kiedy drzwi się odsunęły, zobaczyłam dach wieżowca, gdzie była szklana oranżeria i olbrzymie jacuzzi. Zaprowadził mnie do małej przebieralni, gdzie rozebrał mnie z bajkowej sukni i zabrał magiczne pantofelki. Wybrał dla mnie czerwony dwuczęściowy kostium, a dla siebie kąpielówki.

- Wolałbym cię nagą, ale nigdy nie wiadomo, kto, może zobaczyć nas z helikoptera, czy innego budynku, a jesteśmy odsłonięci, nie chciałbym twoich nagich zdjęć w prasie. –Po tych słowach, założył mi szlafrok.

Zabrał do wody pełnej bąbelków i tak cieplutkiej, mieniły się w niej niebieskie i różowe światła. Tu na dachu, lekko wiało, ale widok gwiazd i światła miasta były piękne. Masaż był cudowny na moje obolałe ciało, a ramiona Harrego kojące, gdy mnie nimi nie dusił, tylko gładził i całował. Nie molestował mnie w żaden sposób i przyjęłam to z ulgą, piliśmy szampana i było bosko. Marzłam o odpoczynku, spokoju, śnie. O 22.00 udaliśmy się do sypialni, Harry rozebrał mnie ze szlafroka, zmył mi makijaż i umył razem ze mną zęby. Poszliśmy do łóżka, tam się położył na plecach i kazał mi usiąść koło niego, a więc jednak, nie będzie szybko snu.

-Kolejna lekcja kochanie, na jeźdźca, ty rządzisz, ty dowodzisz, będę cię uczył jak mnie zadowolić. –Powiedział to z szerokim uśmiechem.

Antidotum - # 1 ZniewolonaWhere stories live. Discover now