Rozdział 16
Przez nikogo niezauważeni wymknęliśmy się z przyjęcia. Harry złapał moja dłoń i szybkim krokiem ruszyliśmy do czekającej na nas limuzyny. Otworzył drzwi, podniósł mnie i położył na skórzaną zimną kanapę. Wsunął się do środka i szybko zatrzasnął drzwi za sobą. Jego postawa była mroczna i nagląca. Tak jakby mnie desperacko potrzebował. Po czym nakazał Thomasowi jechać.
Byłam tak podniecona, każde jego najdrobniejsze muśnięcie, wysyłały we mnie impulsy, przeszywał mnie dreszcz. Czułam się tak jakbym płonęła w ogniu. Chciałam, żeby go ugasił, zabrał ten tępy ból w podbrzuszu. Chciałam, żeby we mnie wszedł, wypełnił mnie, posiadł.
Harry pociągnął mnie na swoje kolana, pieścił moje piersi, pochłaniając usta w namiętnym i ostrym pocałunku. Czułam jego twarde podniecenie, które ocierało się o moją cipkę. Było to takie dobre uczucie. Jego język w moich ustach, zęby skubiące wargi i tarcie tkaniny o moja skórę. Gdy na nim siedziałam jego pobudzona męskość przez materiał spodni, ocierała się o moją łechtaczkę. Zwiększyłam tępo, kołysałam się na nim z desperacją. Harry również na mnie napierał i mocno pchał biodrami. Zjechał dłonią i zaczął dotykać w cudowny sposób palcami mój pręcik. Zatraciłam się w tym doznaniu i mocno doszłam. Było mi to tak bardzo potrzebne, po torturach jakie zadały mi kulki we mnie.
Nie przestał nadal mnie pieścił, wsunął we mnie dwa palce, westchnęłam z ulgi. Zaczął nimi sprawnie manewrować, pracował w górę, w dół, w boki. Wtedy ponownie uderzył we mnie płomień i zalał mnie kolejny orgazm. Zostałam rzucona na kanapę, jego usta odnalazły moje centrum, zassał w ustach moją łechtaczkę, podgryzał ją, zjadał całą twarzą. Pochłaniał, brał do jego gorących ust, dmuchała na nią i znów ogrzewał. Było to fantastyczne wrażenie, ciepło i zimno. To wszystko sprawiało, że wyginałam się w łuk pragnąc większego tempa, mocniejszej pracy jego ust. Wyczytał to z mojego ciała i chętnie mi to dał, wyczerpana doszłam kolejny raz.
To nie był koniec. Zaczął bawić się sznureczkiem od kul we mnie i to było cudowne, oszalałam. Zaczęłam go błagać, nie wiedziałam o co, żeby przestał, bo nie mogłam tego znieś, a bardziej chciałam poczuć jego twardego dużego członka we mnie.
- Proszę. – Szlochałam.
-O co prosisz śliczna. – Z uwielbieniem drażnił się ze mną.
-Spraw żebym szczytowała, wejdź we mnie, ugaś to pragnienie. Proszę, cała płonę. – Wychrypiałam.
- Jeszcze nie kochanie, za mało tego pragniesz. – Mruczał do mnie.
-Proszę. – Skomlałam.
Rozsunął moją sukienkę. Szybko ją zdjęłam, nawet bez jego rozkazu. Zaśmiał się z mojego pośpiechu. On nadal był w pełni ubrany. Pochylił się nade mną i złożył delikatny pocałunek między moim barkiem a piersiami. Kleknęłam na kanapie obok niego. Byłam teraz na jego poziomie. Nasze oczy się spotkały, usta w zgranym duecie połączyły. Uwielbiałam je były tak miękkie i słodkie. Boże on potrafił całować. Każde zderzenie naszych ust wywoływało we mnie lawinę doznań. Czułam stado motyli w moim brzuchu. Pożerał moje usta, całował policzki i oczy. Gdy mnie tak pieścił jego ręce odnalazły moją talie. Zaczął rozsznurowywać mój gorset, gryzł i lizał moją szyje. By po chwili znów wrócić do moich ust. Zaczał mnie całować namiętnie i ostro, pieścił, dyszałam.
YOU ARE READING
Antidotum - # 1 Zniewolona
RomanceMam na imię Freya i jestem seksualną niewolnicą, pewnie myślicie, że zostałam porwana, pobita, zmuszona do tego, ale nie taka jest prawda, dobrowolnie się temu poddałam, wybrałam taką drogę. Zapewne jesteście zdegustowani moją postawą, ale czasami w...