Rozdział 2
Stałam za barem i odpoczywałam. Było po trzeciej ruch spowolnił, o tej godzinie niektórzy wychodzą, większość jest już totalnie pijana, więc drinków idzie znacznie mniej. Z boku przed mną usiadł facet i zamówił Johnnego Walkera blue, podwójnego. Zdecydowanie nie pasował do reszty towarzystwa.Zerknęłam na niego z braku innych zajęć. Był koło 50, ubrany w drogo wyglądający garnitur, spinki w białej koszuli lśniły, wyglądały na srebrne.,a może diamentowe. Jego twarz była zmęczona, oczy przekrwione, a sylwetka trochę przy tuszy, ze sporym brzuszkiem. Wyglądał trochę nie na miejscu, tak ubrany w dyskotece, również miałam wrażenie, że rzadko bywał w takich miejscach. Widząc, że mu się przyglądam, uśmiechnął się. Zazwyczaj z nikim nie rozmawiam, ale z nudów dzisiaj przybliżyłam się w jego kierunku i oddałam uśmiech. Wyglądał na nieszkodliwego eleganckiego i miłego pana.
- Ciężka noc?
- Nie spokojna, weekendy jest gorzej.
- To dobrze, może napijesz się ze mną. – Obdarował mnie szerokim uśmiechem.
- Nie mogę pracuję, a poza tym nie piję. – Odpowiedziałam.
- W ogóle ?
- Nie lubię smaku alkoholu i tego zapachu, czasami lampka wina do kolacji to wszystko.
- Abstynentka w barze, to dopiero ciekawe, jak dajesz sobie radę z tym pijakami ?
- Cóż, do wszystkiego, można przywyknąć.
- Dokładnie.
- A pan czym się zajmuję ?
- Jestem prawnikiem, Eryc McLean. – Przedstawił się.
- Freya Waller.
- Freya, to bardzo ciekawe imię? Jakie jest jego pochodzenie?
- Dziękuję, Freya była nordycką boginią miłości, magii i wojny.
- Tak, zdecydowanie mogłabyś być boginią. – Roześmiałam się, on był taki miły i zabawny.
- Pracujesz w jakiejś kancelarii?
-Nie mam własną.
- Och, to pewnie ciekawe zajęcie?
- Tak, ale też bardzo zajmujące, czasami 24/24 na dobę.
- Dużo pracujesz, to ciężko Ci znaleźć czas na odpoczynek, książkę, rodzinę.
- Książka wyżej niż rodzina – uśmiechnął się. Och, dla przyjemności nie czytałem od lat.
- Szkoda, poza zajęciem tu pracuję w bibliotece, zaniżasz nam frekwencję, nic nie czytając,
nie pożyczając, ja kocham książki.
- No nie powiedziałem, że nie czytam, ale same prawnicze rzeczy, nic dla przyjemności.
- Może na wakacjach spróbujesz ?
- Nie wiem, czy mój klient przeżyłby godzinę beze mnie, a co mówiąc urlop. –
Wybuchłam śmiechem.
- To jakiś tyran, myślałam, że nie ma gorszego od mojego szefa, ale wygląda na to, że się myliłam.
- Nie narzekam, widzę, że i ty bardzo dużo pracujesz ?
- Musze jakoś żyć i jeść.
- Aż tak marnie płacą w bibliotece ?
- Tak, to jakieś grosze.
YOU ARE READING
Antidotum - # 1 Zniewolona
Storie d'amoreMam na imię Freya i jestem seksualną niewolnicą, pewnie myślicie, że zostałam porwana, pobita, zmuszona do tego, ale nie taka jest prawda, dobrowolnie się temu poddałam, wybrałam taką drogę. Zapewne jesteście zdegustowani moją postawą, ale czasami w...