Denis...

1.1K 114 34
                                    

Nie wiem kiedy zrobiło się tak ciemno. Kiedy zamykałam się w pokoju, było jeszcze całkiem jasno. Promienie przebijały się przez okno i niezdarnie oświetlały zalegający kurz na biurku. Potem położyłam się na łóżko ze zwisającą głową i włosami rozrzuconymi po podłodze i przepadłam. Teraz tylko co chwilę do pokoju wpada poświata smugi światła z automatycznego czujnika ruchu zamontowanego nad podjazdem domu.

Świat do góry nogami jest dziwny. Inny – to na pewno. Trochę zniekształcony, poprzestawiany i nierozsądny, ale wciąż w pewnym sensie sam. Przecież zmienił mi się tylko punkt widzenia, a nie cała rzeczywistość. Patrząc na świat do góry nogami, boli mnie głowa i krtań. Czuję jak ciężeją mi zatoki, a pole widzenia zmniejsza się o co najmniej połowę. Ale to wciąż ten sam świat i ten sam pokój, który widziałam, kiedy leżałam na brzuchu.

Może więc to w tym leży całe sedno? Może właśnie powinniśmy położyć się w każdej możliwej pozycji i obejrzeć nasz świat dokładnie – z każdej możliwej strony, potem stanąć na łóżku i popatrzeć na wszystko z góry, wejść pod nie, ścierając ubraniami zaległy kurz, a nawet odsunąć je od ściany i zobaczyć co tam się kryje. Może powinniśmy wykonać te czynności z sokolim wzrokiem, a potem dopiero zacząć osądzać innych?

Tyle razy słyszałam, że ludzie uczą się na błędach, ale przecież najpierw trzeba je zauważyć, żeby móc wyciągnąć wnioski. Ja tego nie robiłam. Nigdy nie dostrzegałam swoich błędów, nie widziałam jak swoim ciętym zachowaniem i nieprzemyślanymi odzywkami krzywdzę innych i nie widziałam, jak szybko osądzam ludzi na podstawie jednego spojrzenia.

Może Denis też nie nauczył się na swoich błędach? A może to jego pierwszy taki błąd i właśnie przechodzi przez największą lekcję w swoim życiu?

Dziś, chwilę po szesnastej dostałam tajną wiadomość od dziadka Willa, w której napisał mi, że zabiera wnuka na długą przejażdżkę za miasto. Nie wnikam, skąd miał mój numer i jakim cudem udało mu się odpisywać tak szybko na moje wiadomości. Mimo pierwszych wątpliwości muszę przyznać, że ta informacja okazała się niezwykle cenna, ponieważ zaraz po kolacji udało mi się zdążyć na ostatnią godzinę otwarcia szkoły artystycznej, w której odbył się wernisaż.

W końcu miałam okazję na spokojnie przyjrzeć się obrazom Denisa. Byłam prawie sama – towarzyszyła mi jedynie gra na fortepianie z sali obok. Muszę przyznać, że było to całkiem przyjemne połączenie. Obserwowałam każdy obraz po kolei, każdemu poświęciłam uwagę i starałam się zrozumieć jego znaczenie. Wiem, że Denis nie zawsze malował z konkretnym przesłaniem, często wylewał na płótno swoje emocje, a czasem po prostu bazgrolił po kartce przez całą przerwę i na koniec z uśmiechem pokazywał mi swoją pracę, mówiąc, że musi ją przenieść na większą skalę. Kilka razy narysował mi też mini komiks, który potajemnie wrzucał mi do torebki. Były to głupie scenki, które śmieszyły tylko nas, i które oczywiście wylądowały w moim pudełku na wspomnienia. Oglądanie Denisa z ołówkiem w dłoni, pochylonego nad kartką sprawiało mi niesamowitą przyjemność, tak samo jak czytanie ze świadomością, że siedzi obok i w każdej chwili mogę przeczytać mu zabawny fragment.

W tym tygodniu czytałam mało, ale i tak trafiłam na fragmenty, którymi nie mogłam się pochwalić. Podnosiłam wtedy głowę znad książki i trafiałam na pustą przestrzeń salonu. Minęły trzy dni, odkąd dowiedziałam się, że Denis mnie okłamywał, a moja tęsknota za nim powoli zżera mnie od środka. Wybaczę mu – to na pewno, myślę, że już dawno mu wybaczyłam. Potrzebuję tylko wystarczająco odwagi na rozmowę z nim, a z tym z pewnością nie będzie u mnie łatwo.

Wciąż nie przeczytałam wszystkich (sto osiemdziesiąt pięć) wiadomości, które mi wysłał. Nie dlatego, że nie chcę, po prostu za każdym razem kiedy chwytam za telefon, dłonie trzęsą mi się tak bardzo, że przeczytanie, chociażby jednego słowa jest niemożliwe. Ta huśtawka emocjonalna, którą mi zafundował, nie ma końca, podobnie jak spirala myśli, owinięta wokół mojej głowy.

CharlestonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz