50.

473 22 6
                                    

Pov. Ethan.

- Tato, gdzie jest mama? Nie ma jej już trzeci dzień. - spytałem, wchodząc do salonu.

- U Diega, nie martw się. - odparł, nie patrząc na mnie.

- Aisza dzwoniła do wujka. Nie ma jej tam. Tato, co się dzieje?!

- Mama... Ona zaginęła... Próbujemy dowiedzieć się co się stało. - odparł cicho.

- CO?! - krzyknąłem.

JAK TO KURWA ZAGINĘŁA?!

- W szafce z kieliszkami są wasze telefony. Weźcie je. Możecie wychodzić, ale wolałbym gdybyście siedzieli w domu. Jak już gdzieś idziecie to w większej grupie. Macie mieć zawsze przy sobie noże. Nigdy nie wiadomo co może się stać.

- Jasne. - odparłem, nadal będąc w szoku.

- Ethan... - zaczął. - Przepraszam. Przepraszam za to, że niszczę wam dzieciństwo moją przeszłością. Przepraszam, że nie potrafię was ochronić. Przepraszam... - powiedział cicho, po czym mnie przytulił.

- To nie twoja wina, tato. Na serio. To nie twoja wina.

- Idź, spotkaj się z Carter'em. Niech Aisza spotka się z Avą i Connor'em. Nie wiemy ile czasu nam zostało...

- Tato, brzmisz strasznie depresyjnie. - stwierdziłem.

- Ja wiem. I tak to miało brzmieć. Serio, idźcie się z nimi spotkać. Jak coś to po was przyjadę, albo niech oni tu wpadną. Wykorzystajcie dobrze ten czas.

- Tato, czy ja mam się bać?

- Mówię ci, idź. Ja muszę coś załatwić. - powiedział, po czym wstał i wyszedł.

Poszedłem do kuchni, zabrałem telefony i pobiegłem do pokoju Aiszy z pewnym planem w głowie.

- Słuchaj mnie uważnie. - powiedziałem wchodząc z impetem do jej pokoju.

- Pukać cię nie zauczyli? - spytała Aisza, wzdychając.

Odkąd dostaliśmy karę, siedzi w pokoju i czyta książkę. Wyszła tylko raz na kolację.

- Mama zaginęła. - usiadłem na przeciwko niej.

- Co?! - spytała zaskoczona, odkładając książkę.

- Mam plan. Pisz do Liam'a, Avy i Connor'a. - podałem jej telefon. - Ja napiszę do Carter'a i jak się uda to ściągnę tu Casandrę. Niech oni tu przyjadą. Jak najszybciej.

- Jaki plan?

- Nie chcę ich w to wplątywać, ale bez nich nie damy rady. Zaufaj mi. - włączyłem telefon, wychodząc z jej pokoju. Usiadłem na swoim łóżku i zadzwoniłem do Carter'a.

- Co się stało? Obraziłeś się? - spytał od razu.

- Dostałem karę. Nie ważne. Błagam przyjdź do mnie jak najszybciej. Potrzebuję cię.

- Jasne już biegnę.

- Jest Cas? Bo też będzie potrzebna.

- Nie ma jej. Będzie jutro rano.

- Okej. Błagam przyjdź szybko.

- Zaraz będę. - rozłączył się, a ja poszedłem do Aiszy.

- Okej czekam. - rozłączyła się.

- I jak? - spytałem siadając na krześle.

- Jeszcze zadzwonię do Connor'a. - odparła, przykładając telefon do ucha. - Siema, weź przyjdź do mnie jak najszybciej. Nie mam czasu teraz tłumaczyć. Bierz Avę i przyjdźcie do mnie, proszę. Super! Czekam. - rozłączyła się i spojrzała na mnie. Wstała z łóżka i zaczęła nerwowo chodzić po pokoju, szarpiąc się za włosy.

- Dziewczyno, spokojnie, bo zaraz sobie powyrywasz. - podszedłem do niej i przytuliłem. - Spokojnie.

- Jak ty możesz być spokojny w takiej sytuacji?! - spytała odsuwając się ode mnie.

Tak, to właśnie czego teraz potrzebujemy. Wkurzonej Aiszy.

- Posłuchaj mnie, Aisza. Mamy nie mam. Tata pewnie będzie teraz cały czas z wujkami. Ostatnie czego potrzebujemy to wkurwiania się. Musisz się uspokoić, by racjonalnie myśleć, jasne?

- Dzwonek. - mruknęła, kiedy po domu rozszedł się dźwięk dzwonka do drzwi. Wyszła z pokoju, a ja za nią.

Nie chcę mieszać przyjaciół w to, ale nie mam wyjścia. Bez nich sobie nie poradzimy. Ja wiem, tata i reszta sami by sobie poradzili, ale jak długo? Nie mogę stać i patrzeć jak załamany tata próbuje znaleźć mamę.

Aisza otworzyła drzwi, a w nich stanęła cała grupka. Przywitaliśmy się i usiedliśmy w salonie.

- Co się dzieje? - spytał Connor.

- Nasza mama zaginęła. Nikt nic nie wie. Wiem tyle od Kriss'a, że miała przed przedwczoraj się z nim spotkać. Wyszła i potem nikt jej nie widział. Ale spokojnie. Mam plan. Nie chcę was mieszać, ale bez was nie damy rady. Pomożecie? - spytałem spoglądając na każdego.

- Mów co mamy robić. - odezwał się Liam, a reszta mu przytaknęła.

- Liam, twój tata może coś wiedzieć. To kuzyn naszego taty i też był kiedyś zamieszany w to wszytsko. Nie wiem, pod pytaj go o coś. Każda informacja będzie przydatna. - powiedziałem, a on skinął głową. - Carter, Connor może uda wam się jakoś namierzyć jej telefon, albo gdzie ostatnio była po lokalizacji?

- Damy radę, no nie? - spytał Connor, odwracając się w stronę Carter'a.

- Pewnie. - zbili piątkę i spojrzeli na mnie.

- Ava, złotko, jesteś cicha, ale wszyscy wiemy, że jesteś w cholerę sprytna i pyskata. - zaśmiałem się razem z Avą. Bo to prawda, Ava należy do bardzo sprytnych ludzi. - Mogłabyś szpiegować naszego tatę? Wiemy, że jesteś w tym najlepsza z nas wszystkich, a tata może jeździć gdzieś... No wiecie... Znów wplątać się w narkotyki i w ogóle...

- Jasne, da się zrobić. - uśmiechnęła się.

- Aisza, ty pomożesz Avie, a ja będę wypytywał tatę o mamę i inne rzeczy. Może dowiem się czegoś ciekawego i jak mi się uda to przejrzę jego laptopa. Podpytam wujków i może uda się coś ustalić. Wszyscy się zgadzają?

- Tak! - odparli chórem.

*****************************************

Koniecznie zostaw gwiazdkę :*

Przyjaciel mojego Brata.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz