35.

888 25 1
                                    

- Idziesz jutro do szkoły? - zapytał Kriss, kiedy kończyłam kolację.

- Chyba tak, czuje się lepiej. Wyśpię się i będzie cacy. Dobranoc - pożegnała się z nim i poszłam do pokoju Nathana. Bez słowa położyłam się obok niego i przytuliłam. Usłyszałam ciche 'dobranoc księżniczko', po czym zasnęłam.

***

- Idziesz do szkoł? - Nat lekko mną potrząsnął.

- Która godzina!? - wstałam na równe nogi.

- 7:15 - wymamrotał.

- Dobra, idę do szkoły. - przeciągnęłam się.

- Na pewno dobrze się czujesz?

- Tak - uśmiechnęłam się.

- Uważaj na siebie. Kocham cię - uśmiechnął się słodko. Dałam mu buziaka w policzek i poszłam po ubrania. Było dosyć zimno, więc ubrałam bluzę. Po porannej toalecie, poszłam do kuchni, gdzie zastałam Kriss'a. Porozmawialiśmy trochę, po czym poszliśmy do szkoły.

- Mia! Jak dobrze cię widzieć - odezwał się Parcel, kiedy podeszłam do niego na korytarzu.

- Ciebie też. - przytuliłam chłopaka.

- Ooo, kogo my tu mamy - podszedł do nas frajer z wrednym uśmieszkiem.

- Lepiej nic nie mów, bo znów w ryj dostaniesz - warknęłam.

- Chyba Nathan cię porządnie nie wyruchał, że taka wściekła jesteś - zaśmiał się.

- Gnoju, przesadziłeś - znów chciałam się rzucić na niego, ale Parcel mnie złapał.

- Wyrucham cię lepiej niż on, mała. Zapraszam do mnie - uśmiechnął się wrednie i odszedł.

- I czemu mnie trzymałeś? Tak to by dostał, szmaciarz - usiadłam na ławce.

- Nie chce, by znów cię zawiesili, jasne? - usiadł obok mnie.

- Mhmm... O, Carlos - rzuciłam się na przyjaciela.

- Jak ja cię dawno nie widziałem! - poczochrł moje włosy.

- Nawet nie wiesz co się wydarzyło podczas tego tygodnia - westchnęłam.

- Mam się bać? - spytał przerażony. Nagle zadzwonił dzwonek.

- Wpadnij po szkole to ci opowiem. Do zobaczenia. - poszłam do klasy i usidłam obok Parcela.

Nauczycielka na początek zrobiła nam kartkóweczke, a potem mówiła jakieś głupoty na tamte sytuacji sprzed tygodnia. Zajęło nam to całą lekcję, więc powiedziała, że na wychowawczej będzie biologia. Świetnie...

- Idziemy teraz na angielski - powiedział śpiewająco Nick.

- Coś się stało, żeś taki wesolutki? - zapytałam.

- Trzeba cię koniecznie wprowadzić w obecną sytuację. Jesteś sporo do tyłu - zaśmiał się.

- Opowiesz na długiej przerwie - powiedziałam siadając pod klasą. Na moje nieszczęście podeszły do nas Rose i Lily.

Przyjaciel mojego Brata.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz