- Nick, błagam zrób coś. Nie chcę z nim rozmawiać, a jutro pewnie też przyjdzie. To już 5 dzień z rzędu. - westchnęłam opadając na kanapę.
- Będzie lepiej jak dasz mu to wytłumaczyć. Nie możesz go olewać przez resztę życia. - usiadł na podłodze opierając się o kanapę.
Nathan codziennie od 5 dni przychodzi pod dom Emmy i Carlosa. Cały czas wypisuje i wydzwania. Mam już tego dosyć.
- Nie chcę z nim rozmawiać...
- Musisz, Mia, musisz. Takim zachowaniem nic nie osiągniesz. Daj mu szansę.
- No dobra. Chyba masz rację... Idę tam do nich. Życz powodzenia - uśmiechnęłam się lekko zabierając kluczyki z komody.
- Powodzenia - uśmiechnął się, a na wyszłam z domu. Wsiadłam do auta i pojechałam w kierunku mojego domu. Kiedy byłam pod nim cicho weszłam do środka. Wszyscy siedzieli w salonie. Stanęłam w koncie i obserwowałam ich czekając aż mnie zauważą. Nathan siedział na telefonie, Diego i Alan grali na konsoli, a Diego i Kriss siedzieli przytuleni i patrzeli coś w telefonię. W końcu Nathan wstał i w końcu mnie zauważył.
- Mia... - wyszeptał, a wszyscy odrzucili głowy w moją stronę.
- Przyszłam, bo stwierdziłam, że muszę dać wam szansę na wytłumaczenie. - powiedziałam niepewnie.
- Chodź - Kriss poklepał miejsce obok siebie. Usiadłam obok niego.
- Jak się czujesz? - zapytał Diego.
- Dobrze, a teraz czekam - westchnęłam.
- Bo my... - zaczął Nathan.
- Prosto mostu - powiedziałam.
- Handlujemy narkotykami - Nathan zamkną oczy.
- Co? - zapytałam.
- Handlujemy narkotykami - powtórzył Diego.
- Wy wszyscy? - zapytałam.
- Oprócz mnie - odezwał się Kriss.
- I ty nic nie robisz z tym? Twój chłopak handluje narkotykami, a ty nic? - zapytałam z niedowierzaniem. Kriss się nie odezwał.
- M-możemy porozmawiać na osobności? - zapytał Nath.
- Chodź - poszliśmy do mojego pokoju. Usiadłam na łóżku, a on naprzeciwko mnie.
- Mia, kocham cię...
- Ja ciebie też, Nathan. Ale narkotyki? Serio?
- Nie zostawiaj mnie...
- Nie zostawię, ale obiecaj, że z tym skończysz.
- To nie takie proste...
- Wiem, Nathan. Doskonale wiem, ale nie chcę, by ojciec mojego dziecka handlował narkotykami.
- Dobra, postaram się coś z tym zrobić.
- Dziękuję. Kocham cię - przytuliłam go.
- Ja ciebie też. Wyprowadzisz się już tutaj?
- Wiesz, zostanę tam jeszcze kilka dni...
- Dobra...
CZYTASZ
Przyjaciel mojego Brata.
Romance- ... teraz was nie potrzebuje!- Krzyknęłam i wyszłam z domu trzaskając drzwiami. *** Następnego dnia smacznie sobie spałam kiedy obudził mnie mój telefon. - Halo? - powiedziałam zaspanym głosem - Dzień Dobry czy rozmawiam z Panna Mią White?- Zapyt...