37.

817 26 0
                                    

- Nick, błagam zrób coś. Nie chcę z nim rozmawiać, a jutro pewnie też przyjdzie. To już 5 dzień z rzędu. - westchnęłam opadając na kanapę.

- Będzie lepiej jak dasz mu to wytłumaczyć. Nie możesz go olewać przez resztę życia. - usiadł na podłodze opierając się o kanapę.

Nathan codziennie od 5 dni przychodzi pod dom Emmy i Carlosa. Cały czas wypisuje i wydzwania. Mam już tego dosyć.

- Nie chcę z nim rozmawiać...

- Musisz, Mia, musisz. Takim zachowaniem nic nie osiągniesz. Daj mu szansę.

- No dobra. Chyba masz rację... Idę tam do nich. Życz powodzenia - uśmiechnęłam się lekko zabierając kluczyki z komody.

- Powodzenia - uśmiechnął się, a na wyszłam z domu. Wsiadłam do auta i pojechałam w kierunku mojego domu. Kiedy byłam pod nim cicho weszłam do środka. Wszyscy siedzieli w salonie. Stanęłam w koncie i obserwowałam ich czekając aż mnie zauważą. Nathan siedział na telefonie, Diego i Alan grali na konsoli, a Diego i Kriss siedzieli przytuleni i patrzeli coś w telefonię. W końcu Nathan wstał i w końcu mnie zauważył.

- Mia... - wyszeptał, a wszyscy odrzucili głowy w moją stronę.

- Przyszłam, bo stwierdziłam, że muszę dać wam szansę na wytłumaczenie. - powiedziałam niepewnie.

- Chodź - Kriss poklepał miejsce obok siebie. Usiadłam obok niego.

- Jak się czujesz? - zapytał Diego.

- Dobrze, a teraz czekam - westchnęłam.

- Bo my... - zaczął Nathan.

- Prosto mostu - powiedziałam.

- Handlujemy narkotykami - Nathan zamkną oczy.

- Co? - zapytałam.

- Handlujemy narkotykami - powtórzył Diego.

- Wy wszyscy? - zapytałam.

- Oprócz mnie - odezwał się Kriss.

- I ty nic nie robisz z tym? Twój chłopak handluje narkotykami, a ty nic? - zapytałam z niedowierzaniem. Kriss się nie odezwał.

- M-możemy porozmawiać na osobności? - zapytał Nath.

- Chodź - poszliśmy do mojego pokoju. Usiadłam na łóżku, a on naprzeciwko mnie.

- Mia, kocham cię...

- Ja ciebie też, Nathan. Ale narkotyki? Serio?

- Nie zostawiaj mnie...

- Nie zostawię, ale obiecaj, że z tym skończysz.

- To nie takie proste...

- Wiem, Nathan. Doskonale wiem, ale nie chcę, by ojciec mojego dziecka handlował narkotykami.

- Dobra, postaram się coś z tym zrobić.

- Dziękuję. Kocham cię - przytuliłam go.

- Ja ciebie też. Wyprowadzisz się już tutaj?

- Wiesz, zostanę tam jeszcze kilka dni...

- Dobra...

Przyjaciel mojego Brata.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz