7. chce mi się ruchać

114 14 5
                                    

MOLLY

- Ale się nażarłem. - westchnął, kładąc się obok mnie.

- Ale od ciebie jebie. - machnęłam sobie ręką przed twarzą i przesunęłam na drugi koniec kanapy. Złapałam pilot w dłoni i włączyłam Netflix'a.

- A jednak siedzisz obok mnie. - wyszczerzył się, rozwalając się.

- Bo zamierzam obejrzeć swojego Damona i nawet ty mi w tym nie przeszkodzisz. - odparłam, wciskając napis "The Vampire Diaires" a następnie z podekscytowanem patrzyłam jak się zaczyna.

- To jest sama bajka i w ogóle nie prawda. Ja nie wiem, dlaczego ty to oglądasz. - prychnął, więc wyjęłam z nas głowy poduszkę i walnełam ją go. Złapał ją w ostatnim momencie i położył na swoich nogach.

- Twoje życie to nie prawda. Ja nie wiem co ty tu jeszcze robisz. - odpysknełam mu i wróciłam oczami na ekran.

- Czekam na twojego brata. Tego drugiego. Nie myśl sobie, że siedzę tu z tobą dla przyjemności. - pokazał mi środkowego palca, czym odwzajemniłam się tym samym, jednak już na niego nie patrzyłam.

Nagle drzwi wejściowe trzasnęły na cały dom a matka wydarła się, żeby szanował rzeczy.

- Przepraszam, matko chrzestna, ale dzisiaj mam zajebisty humor i nikt mi go nie zepsuje. - odezwał się Rick, po czym z ciastem w gębie pojawił się w salonie. Oklapnął na fotelu, obok loczka i wepchał całe jedzenie do środka. Zlustrowałam go oczami, czekając na jego kontynuacje. - Czuję, że jutro Allison się zgodzi. - rzucił wesoło.

- Braciszku, nie byłam bym tego taka pewna. - rzuciłam leniwie.

- A ja jestem. - odezwał się Harry.

- No i to nazywa się wsparcie! - wydarł się Rick, wstając do niego i łapiąc go za ramiona.

- No tak, zapomniałam, że masz niezwykle urzekający dar namawiania. Tylko nie zapominaj, że Allison prędzej ci kokę sprzeda niż zgodzi się na numerek z tobą. - parsknełam, po czym wstałam. Chciałam stąd wyjść i mieć od nich święty spokój, bo i tak za długo tutaj siedzę.

- Dzięki za pomysł! - krzyknął na koniec, na co przewróciłam oczami.

Będąc już w swoim pokoju wzięłam laptopa na łóżku i odpaliłam go, po czym kontynuuowałam swój serial. Jednak jakieś kilkanaście minut później zostało to mi przerwane.
Mianowicie mój telefon zawibrował, więc odblokowałam go.

Od Liv: sprawdź grupę pizdo

Zaśmiałam się.

Do Liv: sama jesteś pizdą

Jednak włączyłam internet i sprawdziłam konwersacje na naszej mądrej grupce, która nosiła nazwę " Klub MMA", czyli inaczej masowe mieszanie alkoholi. Chłopaki też taką mają oczywiście pod inną nazwą i pewnie nie tak fajną jak naszą. Po za tym cała nasza paczka też ma i to tam przeważnie piszemy kiedy umawiamy się na jakieś wyjazdy czy grubszą imprezę.

Liv: NIENAWIDZĘ GO. ROZPIERDOLE MU TEN PUSTY ŁEB W NAJMNIEJ OCZEKIWANYM JEGO MOMENCIE.

Suzie: co się stało?!

Am: nie wiem o co chodzi, ale wiem jedno, pomogę ci!!

Alli: najpierw nas zaciekawi a teraz nie odpisuję...

Suzie: bez pochopnych decyzji, proszę!

Ja: napisała to osiem minut temu, myślicie, że powinnyśmy się martwić?

Hey hey, here I'am || h.s 📝Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz