9. żebyś na drugi raz wiedziała, że penis jest na dole między nogami

53 9 2
                                    

HARRY

- Molly nie była zła, że dałeś Allison fiolkę? - podpytał mnie Louis następnego dnia, kiedy przed szkołą byliśmy na papierosie.

- Była. Ale nie tak bardzo jak myślałem. Na szczęście. - westchnąłem, po czym wypuściłem dym tytoniowy. - Bardziej jest zła za ten pocałunek.

- Nie jest ci przykro?

Zwężyłem brwi, nie rozumiejąc.

- Czego?

- Że tego nie chciała, że jest na ciebie zła przez to. Sama ci to przecież mówi.

- Stary, mam tyle lasek wokół siebie co tego by chciały, że ta jedna nie robi mi różnicy. - zaśmiałem się, wyrzucając fajkę na chodnik. - Choć, fakt, uraziła moje ego.

- Jestem pewien, że nie tylko ego. - parsknął, gdy wyjmowałem telefon z kieszeni.

- To inna sprawa. Bardzo odległa. - mruknąłem, czytając wiadomość.

Rick: dzięki, stary, było wczoraj świetnie, poszliśmy na piwo i dużo rozmawialiśmy!! Wiszę ci przysługę :p

Uśmiechnąłem się, odpisując mu "do usług", po czym spojrzałem na Tomlinsona.

- Ja to już mówiłem, ale jeszcze się powtórze. Zayn nie będzie zadowolony, gdy się dowie. - oznajmił z powagą.

- A ty nie masz gdzie się patrzeć, tylko w mój telefon?

- A w ogóle po co, żeś ty ich spiknął na spotkanie skoro ja wiem, Susie i z pewnością już Allison? - zapytał, wyrzucając swoje papierosa, więc udaliśmy się w stronę szkoły.

- Molly tak chciała i zagroziła mi bym nikomu nie mówił.

- A jakoś my wiemy. - zaśmiał się.

- Bo ty to ty, a jak ty to musiałeś powiedzieć Suzie a przez to przypadkowo dowiedziała się Allison. - wzruszyłem ramionami, po czym zmierzyłem go wzrokiem.

- No sorry, to moja dziewczyna! Musiałem jej powiedzieć! - uniósł się, na co już machnąłem rękę i otworzyłem drzwi od szkoły. Akurat w tym samym momencie co zadzwonił dzwonek na lekcje. Ja miałem biologię, Louis angielski. Miałem już przy sobie wszystko, więc pożegnałem się z nim i udałem do klasy. Wszedłem do środka jeszcze przed nauczycielką i zająłem ostatnie miejsce pod oknem. Z westchnięciem wyjąłem książki i byle jaki długopis i usiadłem na krześle. Wyjąłem telefon, chcąc się czymś zająć.

- Dzień dobry, moi mili. Dzisiaj popracujecie w parach. - powiedziała kobieta od razu na przywitanie. - Sarah proszę usiąść z Max'em a Molly z Harry'm. Mam nadzieję, że się nie pozabijacie. - zaśmiała się cicho i spojrzałem na blondynkę. Z nadąsaną miną wzięła książki pod pachę a plecak w ręku z drugiego końca sali, po czym podeszła do mnie. Stanęła przede mną z grobową miną.

- Ale ja siadam od strony okna. - zażądała, myśląc, że się zgodzę.

Nie ma takiej mowy.

- No niestety jak widzisz już zajęte. - wyszczerzyłem się.

Lubiłem ją denerwować. Chyba to staje się moim hobby.

- To się przesiąć obok. - pokazała na drugie krzesło z brzegu.

- Molly, usiąść proszę. - upomniała ją pani Loren, odwracając się na chwilę w nasza stronę, po czym wróciła do pisania czegoś na tablicy.

- Jak tak bardzo chcesz przy oknie to moje kolana są wolne. - zażartowałem, choć mówiłem to z delikatną powagą. Dziewczyna prychneła, kręcąc głową i usiadła obok mnie, odkładając podręczniki z hukiem na ławkę. Otworzyła zeszyt, wyjęła długopis z piórnika i czekała na zadanie od nauczycielki. - Jaka pilna uczennica. - mruknąłem pod nosem, nieco się do niej zbliżając, ponieważ siedziała bardzo blisko prawej strony.

Hey hey, here I'am || h.s 📝Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz