21. jej bracia to mnie chyba zgnoją

35 7 3
                                    

MOLLY

- Boże Święty, twoi rodzice mnie zabiją. - usłyszałam Niall'a obok siebie, kiedy wróciłam z picia z Mateo. On poszedł na chwilę do łazienki, więc stwierdziłam, że zobaczę co z moimi znajomymi. W loży siedział Niall i Liv, która chyba miała już dość, bo podpierała głowę o ramie blondyna.

- Czemu? Przecież dobrze się bawię? - zachichotałam jak głupia. Powachlowałam sobie ręką przed twarzą, gdyż było trochę gorąco i wyjęłam z torebki telefon, by sprawdzić czy ktoś próbował się do mnie dobić. I ze zdziwieniem odkryłam, że tak. Był to Connor, wysłał do mnie dwie godziny temu wiadomość. Matko Święta, zapomniałam o nim. Ale nie byłam w stanie mu teraz odpisać, więc z powrotem włożyłam komórkę do torebki. - Co? - zapytała Horana, który aktualnie się na mnie patrzył.

- Maks pół godziny i się zbieramy. Mulatów i tak już nie ma. - poinformował mnie, na co lekko posmutniałam, ale zgodziłam się. Powiedziałam, że w razie czego dzwonić i wbijam ponownie tego wieczoru na parkiet. Po chwili dołączył do mnie jakiś chłopak. Złapał mnie w biodrach, którymi kierował. Będąc pewna, że to Mateo przycisnęłam tyłek do jego krocza i uniosłam rękę by złapać go za ramię. Nagle pociągnął mnie w dół, więc razem zeszliśmy prawie w rytmie muzyki, po czym się wyprostowaliśmy. Usłyszałam dyszenie w moim prawym uchu, co niezmiernie mi się podobało. Chłopak zmienił miejsce swoich rąk, idąc z nimi powoli do góry. Odchyliłam głowę i dostrzegłam inny kształt szczęki co ma Mateo. Szybko odsunęłam się od Styles'a, bo to był właśnie on i zmierzyłam go ostrym wzrokiem.

- Co ty sobie wyobrażasz?! - wydarłam się mocno zdenerwowana. Nic nie odpowiedział tylko stał i bezczelnie się uśmiechał. Machnęłam rękę na jego dziwnie zachowanie i chciałam odejść, kiedy jednak złapał mnie mocno za nadgarstek i przyciągnął do siebie.

- Powiem ci taki mój jeden sekret od kilku dni. - zaczął, nadal szczelnie mnie trzymając. Stałam cicho, czekając cierpliwie. - Moi rodzice będą rozwodzić. - zaśmiał się głośno, po czym spojrzał mi głęboko w oczy. - I tak, idealne rozwiązanie na to jest seks.

Po czym mnie puścił i znikł, gdzieś w tłumie tańczących ludzi. Wyostrzyłam oczy. Boże, co ja zrobiłam. Przecież dzisiaj wbiłam mu taką szpileczkę prosto w serce, że nie wyobrażam sobie tego poczuć. Przeczesałam włosy dłońmi i próbowałam złapać oddech. Byłam lekko zestresowana, bo przestałam czaić, gdzie się obecnie znajduje a powietrza miałam coraz mniej. Z drugiej nie chciałam by moi przyjaciele wiedzieli o mojej astmie. Chcę to trzymać najdłużej w tajemnicy jak się da. Niespodziewanie się uspokoiłam. Wzięłam głęboki wdech i wydech i nie miałam już się czym martwić. Oblizałam usta i chciałam już wrócić do loży by oznajmić, że już w sumie można się zbierać, kiedy poczułam dotyk na swojej ręce i zostałam pociągnięta do tyłu. Przerażona pisnełam, niespodziewając się tęgo, ale gdy zauważyłam uśmiechniętego Mateo, odetchnęłam z ulgą.

***

HARRY

- Dobra, zbieramy się. Za dziesięć minut widzę wszystkich na zewnątrz. - oznajmił głośno Tomlinson. Złapał mocno Suzie w talii i skierował się z nią do wyjścia.

- Widziałeś Molly? - podszedł do mnie Niall.

- Ta, cały czas ją obserwuje. Jest przy barze z tym alfonsem. - odpowiedziałem, po czym spojrzałem na niego. Trzymał przez ramię zwłoki Liv. Ta to ostro dziś poleciała. Zaśmiałem się.

- Nic nie mów, naprawdę. - burknął, poprawiając ją, by miał wygodniej.

- Będzie miała jutro ciężko.

- I ja też, więc chce być już w łóżku.

- Dobra, to wy wszyscy już jedźcie. Zajmę się Molly. - powiedziałem, wypijając do końca piwo.

Hey hey, here I'am || h.s 📝Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz