27. widzę, że znajomość się rozwija

23 5 0
                                    

Kilka dni później.

MOLLY

- Allison pogodziła się z Zayn'em. - oznajmiła Amber, przysiadając się do nas przy stoliku.

- Są razem? - pisneła Liv, na co przymknęłam oczy, bo siedziałam obok niej.

- Kochanie, trochę ciszej. - Niall zaśmiał się, przytulając ją do siebie.

- Po prostu chce żeby byli szczęśliwi!

- Znając Zayn'a będzie. Ale osobno. - zmierzyliśmy ostro wzrokiem Liam'a, który stał za Amber i palił papierosa. - No co?! Prawdę mówię. - wzruszył ramionami.

- Sorry, ale też sie z tym zgadzam. - poparł go Louis. - Zayn za bardzo został w przeszłości skrzywdzony, po za tym zaczął lubić singielskie życie i nie nadaje się do związku. - powiedział swoje zdanie na głos. Trochę miał w tym racji, aczkolwiek nie sądzę, żeby było to na dłuższą metę.

- A kto pierwszy się odezwał? - spytała zaciekawiona Susan, odrywając się wreszcie od książek, które schowała do swojej torby. Zdjęła okulary i poprawiła się na ławce. Siedzieliśmy na dworzu i czekaliśmy na lekcję po długiej przerwie.

- Zayn zadzwonił do niej wczoraj, że siedzi sam w domu i potrzebuje towarzysza, bo mu się nudzi. - zaśmiała się Amber. Miała najlepszy kontakt z Allison, ale i też mieszkały blisko siebie, dlatego wszystko wiedziała. A czarna nie jest z tego rodzaju jak nasz cukiereczek Livka, co spowiada się o wszystko wszystkim.

- Allison nie zamierzała pierwsza wystawiać rękę do zgody. Stwierdziła, że jak zrozumie to sam to zrobi. - odezwałam się, wstając, gdyż tyłek już trochę bolał i musiałam pochodzić.

- A gdzie jest w ogóle Harry? - zorientowała się Liv, rozglądając się dookoła.

- Pewnie go znowu nie będzie. Wczoraj i przedwczoraj też go nie było. - odparł blondas.

- Nie uważacie, że to jest dziwne? - zmarszczyła czoło zmartwiona Suzie.

- Kotku, nie pierwszy raz olewa szkołę.

- Ale, że jeszcze nas?

- Potrafił już tak robić. - Liam nie był tym zaskakująco przejęty, ale co się dziwić. Styles lubił sobie nagle od tak zniknąć i mieć wszystko w dupie. Lubił, żeby świat kręcił się wokół jego i martwił o niego.

- Kilka godzin, czy cały dzień okej, ale dzisiaj już zaczyna się trzeci dzień. - Amber nagle spojrzała na mnie. Oho, już się bałam. - Co się działo u ciebie w domu wtedy co opiekowałaś się Ivy z Connor'em a Harry wpadł ją odebrać? - zapytała a wszystkie oczy padły na mnie, co powodowało, że czułam się niezbyt komfortowo.

- A co miało się dziać? Nic. - mruknęłam. - Zajmowaliśmy się Ivy a gdy przyjechał to wrócił z nią do domu. Tyle. Nie dopowiadajcie sobie.

Nie mówiłam im o naszej nie miłej rozmowie z Harry'm u mnie w domu. O tym, że Zayn do mnie napisał i do niego pojechałam, gdzie był Harry z którym się pokłóciłam, również nie. Nie uważałam, żeby to było jakieś istotne i ważne. Nic by to nie zmieniło. Od tego czasu nie mam z nim kontaktu, z resztą on sam się od nad tak jakby oddalił. Ale jestem ostatnią osobą z naszej paczki, która potrzebuje z nim kontaktu.

Zadzwonił dzwonek na lekcje, więc zakończyliśmy temat.

***

Conor: wypuścili 'szybcy i wściekli 10' a słyszałem, że bardzo lubisz, idziemy? :D

Taką wiadomość dostałam, wychodząc z sali. Uśmiechałam się szeroko, to miłe, że pomyślał o mnie.

Ja: no pewnie, że tak! kiedy?

- Widzę, że znajomość się rozwija. - usłyszałam obok siebie Louis'a.

- To chyba dobrze? - spytałam raczej retorycznie, bo dobrze wiedziałam, a po za tym chciałam tego. Jednak jak narazie chciałam bym zostać z chłopakiem na relacji kolegowania się. Nie chce się pchać w związek.

- Bardzo dobrze. Choć, nie ukrywam z Ha... - przerwałam mu, wiedziałam co chce powiedzieć.

- Nie dokańczaj, proszę. - warknełam, po czym skierowałam się stronę jadalni. Mieliśmy mieć już ostatnią lekcję i bardzo mnie to cieszyło.

Conor: jutro na 19-nastą, jest piątek, więc można sobie pozwolić na późniejszy powrót ;)

Zaśmiałam się cicho. Nasza relacja w ostatnich kilku dniach się poprawiła. Wychodzimy częściej i na długo. Wczoraj na przykład byłam w domu dopiero po drugiej w nocy a o siódmej musiałam już wstawać. Z Connor'em naprawdę fajnie mi się rozmawia, tematy nam się nie kończą. Ale czy coś czuję do niego? Może to za wcześnie, choć wątpię, ale nie.

Odpisałam mu, że nie ma problemu, na co odesłał wiadomość, że po osiemnastej będzie po mnie i razem pojedziemy.

- Jest impreza u mojego brata w sobotę. Pyta czy wpadamy. - powiedział Niall, gdy już wszyscy siedzieli i zajadali się swoim obiadem.

- No jasne! - Liam z Lou krzyknęli w tym samym czasie, na co się zaśmiali.

Dziewczyny też były chętne, ja w sumie też, jednak wpadł mi do głowy mały pomysł.

- Mogę wziąć ze sobą Conor'a?

Widziałam po oczach Liv i chłopaków,  że nie byli zbytnio pocieszeni. Na szczęście Susan i Amber stanęły po mojej stronie. Chociaż one. Ale to i tak nie zmieniło by mojego zdania.

- To co? - Olivia klasnęła w dłonie. - Po szkole od razu na zakupy? - uśmiechnęła się szeroko.

W tym samym czasie mój telefon zawibrował w kieszeni od spodni. Wyjełam go i zobaczyłam, że dobijał się do mnie Rick. Mój brat cioteczny. Byłam zdziwiona, że dzwoni, co on mógł chcieć ode mnie?

- No co tam? Zaraz mam lekcje. - odezwałam się pierwsza po naciśnięciu zielonej słuchawki.

- Molly, przyjedź ze swoją paczką do mnie. To pilne. - powiedział ostro. Zmarszczyłam czoło.

- Co? Dlaczego? Mamy...

- Ktoś mocno poturbował Styles'a. - przerwał mi.

- O matko... - złapałam się za głowę a przyjaciele przestali między sobą gadać i zwrócili całą uwagę mi.

- Coś się stało? - szepneła obok mnie Amber, kiedy się rozłączyliśmy.

- Pobity Harry. Jest u Rick'a.

***

Macie pomysły co mogło się stać?

Miłego wieczoru!

All of love xx

Hey hey, here I'am || h.s 📝Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz