11. was do siebie ciągnie

28 4 0
                                    

HARRY

- Co się stało? - wzdrygnąłem się na jego pytanie, kiedy wstawałem z ławki.

- Co? - zmarszczyłem czoło.

- To ja się pytam co. Coś się wydarzyło przed domem Molly? - zmrużył na mnie oczy, chcąc pewnie coś z nich wyczytać.

- A co miałoby się wydarzyć? - prychnąłem, patrząc na plecy wspomnianej dziewczyny. Szła kilka metrów przede mną z dziewczynami a obok nich gdzieś tam Zayn i Niall.

- Właśnie się pytam, Styles. Co jest z tobą nie tak?

- Kurwa, Louis. Mnie nie pytaj, ja ci na to nie odpowiem. Powiem ci jedynie, że nie o mnie tutaj chodzi. - odparłem tajemniczo i wyminąłem go, chcąc zakończyć tę rozmowę. Nie chciałem dalej jej ciągnąć, bo po prostu nie chciałem powiedzieć za dużo, co może wyniknąć późniejszą spinę z Molly i może nawet resztą. Jednak on nie zamierzał być cicho.

- Jest to związane z Molly? - zapytał, zatrzymując mnie. Mlasnąłem pod nosem, nie patrzeć na niego. - Czyli tak. - odpowiedział sam sobie.

- Lou...

- Wiesz, że mi możesz wszystko powiedzieć?

- Louis, wiem...

- No to o co chodzi? - podniósł lekko głos, wymachując ręką.

- O nic. I przestań drążyć. - po czym odwróciłem się i szybkim krokiem udałem do środka szkoły. Przy drzwiach od biologii przyjaciel jeszcze na moment mnie zatrzymał.

- Jak się dowiem to wtedy nie dam ci spokoju.

No i właśnie tego boje się najbardziej.

Westchnąłem i usiadłem obok Wilson, która wykorzystała sprawę i usiadła przy oknie, po czym dołączyłem do robienia naszej prezentacji. Niestety nie było już tak zabawnie jak wczoraj. Czuć było tą niezręczność a ja za cholerę nie wiedziałem jak tego uniknąć.

- Mam tego dosyć. - szepnąłem w pewnym momencie, uderzając lekko pięścią w ławkę. Nie odezwała się, więc kontynuowałem. - Ja wiem, że może zrobiłem źle, ale nie zamierzam się teraz z tego tłumaczyć. Po prostu... zrobiłem to, bo... zrobiłem i, i, i tyle, no.

- Ale po co ty mi to teraz mówisz? - mruknęła, odkładając flamaster, którym podkreślała ważne rzeczy.

- Bo nie chce między nami tej niezręczności.

- Ty nie chcesz? To było mnie nie całować, debilu. - uniosła głos, zbliżając się znacznie do mnie. Niekontrolowanie spojrzałem na jej usta i jeszcze bardziej się do niej przysunąłem.

- Molly, Harry... - odezwała się nauczycielka, na co dziewczyna odskoczyła i zajęła się tematem. - Ja wiem, że was do siebie ciągnie, ale nie na lekcji, dobrze?

Kiwnąłem głową, po czym przetrwałem teraz dłońmi.

Potrzebuje piątku.

Potrzebuje ostrego napierdolenia się.

***

Piątek w końcu nastał. Szybciej niż myślałem. Zająłem się nauką i tydzień minął mi nawet szybko. Właśnie mieliśmy mieć w-f. Molly też. W ogóle cała nasza paczka, prócz Allison i Zayn'a. Zerwali się a bardziej to dziewczyna, która podobno źle się czuła a chciała wyzdrowieć na dzisiejszą imprezę, dlatego mulat zaproponował podwózke. Między tą dwójką zaczyna się w końcu coś dziać i cieszy mnie to.

- O nie. - westchnęła Suzie, patrząc na drzwi do sali gimnastycznej. Przez nie wszedł właśnie pan Young, uchachrany od stóp do głów.

- Mieli go zwolnić. - mrukneła Molly, dziwnie się zakrywając. Skrzyżowała ręce ze sobą i jakby uspokajająco gładziła swoje ramiona.

Hey hey, here I'am || h.s 📝Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz