20. miło było cię poznać

41 6 2
                                    

MOLLY

- Harry'ego nadal nie ma? Dziwne. - powiedział Lou, kiedy wysiadaliśmy z auta przed klubem.

- Może jest już w środku. - dodał Niall.

- Oby. - wtrąciła Suzie.

Zagryzłam usta, poprawiając sukienkę. Byłam lekko zestresowana, nawet nie wiem czym dokładnie.

- Chyba jesteśmy w miarę w dobrą godzinę, bo jeszcze nie ma takiej kolejki. - odparła Liv, trzymając się blisko blondyna.

- Gdyby był tutaj Styles weszliśmy by bez kolejki.

- Hola, hola, skarbie. Ja też tu jestem. - krzyknął oburzony Zayn, podnosząc rękę.

Nie wiem jak to chłopaki robią, ale mają takie znajomości we dwójkę, że potrafią się wpieprzyć nawet przed dwumetrową kolejką. Ale nie ukrywam, pasi mi to. Przynajmniej nogi od stania nie bolą, a już zwłaszcza w szpilkach.

Mulat podszedł do ochroniarza, który już z daleka do niego kiwnął głową, rozpoznając go. Przybili piątkę i nie minęło długo czasu, bo nie wiem czy z pięć minut a ciemno włosy przywołał nas machaniem ręką. Podeszliśmy do nich, słysząc oburzonych ludzi, jednak zignorowaliśmy to.

- Za darmo, wchodźcie. - szepnął do nas, na co się ucieszyliśmy i weszliśmy do środka. Omineliśmy szatnie, bo nie była nam do niczego potrzebna i od razu udaliśmy się do baru. Standardowo tyle ile nas jest wzięliśmy po shocie i naraz go wypiliśmy. Później my dziewczyny wzięłyśmy po drinku a Zayn po piwie i udaliśmy się w stronę jakiejś wolnej loży. Na szczęście jakaś jedna była wolna, bo obejściu całego klubu i usiedliśmy.

- Przeszliśmy cały klub a nigdzie nie widziałam Styles'a, a wy? - Suzie się nie poddała, kręcąc głową we wszystkie strony.

- Zadzwonię do niego. - oznajmił Louis, odchodząc od nas kawałek.

- Jakiś chłop się na ciebie patrzy, Molly. - szturchneła mnie Liv, kiedy sączyłam bez żadnych emocji drinka. Miałam się bawić i nie myśleć, a jest na odwrót.

- Przestań.

- No chociaż się odwróć.

Zrobiłam jak chciała i dostrzegłam przy barze chłopaka w moim wieku. Kiedy zobaczył, że się na niego spojrzałam speszył się i odwrócił.

- Ale się zawstydził. - zaśmiała się Allison.

- To napewno ten wielki dekolt. - poruszyła dwuznacznie brwiami Susan.

- A weźcie. - machnęłam ręką, podczas gdy Louis do nas wrócił.

- I co?

- Nie odbiera. Zostawię mu wiadomość.

- To nie ma sensu. - odezwałam się w końcu na ten temat, bo zaczynało mnie to nieco denerwować. - Ma nas w dupie, w sumie nie po raz pierwszy.

- Molly...

- Nie, Suzie. Prawda jest taka, że on ma ten swoj cały świat i w nim czuję się najlepiej. Narkotyki, alkohol, szybkie fury, wyścigi. Koledzy po poprawczakach, więzieniach czy odwykach. Trzeba się z tym po prostu pogodzić. - wzruszyłam ramionami, po czym odstawiłam szklankę alkoholu. Złapałam Liv za rękę i pobiegłyśmy na parkiet.

- Cos się stało między tobą a Styles'em? - nie mogła się powstrzymać, musiała.

- Liv, ja się chce tylko bawić a on sobie poradzi.

Tutaj akurat nie kłamałam, zawsze tak było i tym razem też tak będzie.

- Ty go ostatnia widziałaś.

Hey hey, here I'am || h.s 📝Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz