8. to on mnie pocałował

90 10 8
                                    

MOLLY

- Czuję, że to będzie wspaniały dzień. - mruknełam pod nosem, kiedy wyszłam z samochodu brata a byłam już cała spocona. Przed wyjściem spojrzałam na temperaturę i aż wyostrzyłam oczy widząc trzydzieści osiem stopni.

- Ja już jestem wykończony. - westchnął Will, zamykając auto. - Ej a może zrobimy sobie małe wagary, co? Starzy i tak są w pracy, usprawiedliwienie sami sobie napiszemy. - zaproponował nagle. Zastanowiłam się przez chwilę, próbując na szybko rozpisać sobie w głowie plusy i minusy. Jednak nie trwało to długo, ponieważ niecałą minutę później zgodziłam się na to. Brat ucieszony wsiadł z powrotem do auta a ja razem z nim. Wyjął telefon i chyba gdzieś pisał. - Poinformuj resztę. Może też się zgodzą. - odparł, więc wyjęłam telefon i napisałam na naszej grupce.

Cipy i kutasy

Mo: razem z Will'em po głębszym przemyśleniu idziemy na wagary, nie damy rady wytrzymać w taki upał w szkole, kto jest z nami?

Liv: no pewka! Już idę po blondasa

Am: mam niestety zaraz poprawkę z histy :/

Liam: a ja z chemii

Zayn: jasne, masz same piątki z chemii (idę)

Lou: XD ja jestem chętny

Sue: LOUIS

Lou: przepraszam kotku, ale ja tu nie wytrzymam

Sue: ...

Lou: jakoś ci się odwdzięcze!! :*

Alli: ja oczywiście, że idę.

Oho, postawiła kropkę, to musi coś oznaczać. Allison nigdy nie jest za tym by pisać poprawnie, czasami zapomni wstawić przecinka czy napisać z dużej litery. A teraz kropka? Mulat, pilnuj się kurwa.

Mo: czyli idą wszyscy prócz Sue, Am, Liam'a i Owsika?

Harry: o nie nie nie, ja też idę

Mo: kurwa.

Harry: wiem, że mnie kochasz :*

- Siora, moja laska też idzie, wiem sorry not sorry, ale wypad. - odezwał się Will. Popatrzyłam na niego wzrokiem typu "serio?"

- Najpierw mnie namawiasz na wagary a teraz, co? Wypad? - prychnełam, a potem sobie coś uświadomiłam. - Ty nie masz dziewczyny. - parsknełam i wróciłam do telefonu.

Mo: ja kocham tylko siebie i kuzyna Liv

- W mojej głowie jest. - uśmiechnął się szeroko, na co pomrecilam głową. - No już, nie widzę cię tu. - poganiał mnie.

- Jesteś psychiczny. - stwierdziłam, pokazując mu środkowy palec. Jednak zabrałam ze sobą torbę i nałożyłam przeciw słoneczne okulary, po czym wyszłam z samochodu. Prawie w tym samym czasie co jakaś ruda dziewczyna w moim wzroście, lub nawet trochę niższa stanęła przede mną. Na lewym ramieniu miała dużą brązową torbe, na stopach szpilki a czerwone włosy związane w niedbałego koka. Na sobie miała białą sukienkę w niebieskie kwiatki.

Hey hey, here I'am || h.s 📝Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz