31. martwiłaś się o mnie?

26 5 0
                                    

MOLLY

- Co ubieracie na imprezę do brata Niall'a? - spytała Liv, gdy siadałyśmy przy stole. Byka długa przerwa i poszłyśmy na jadalnię, zjeść coś.

- Impreza? Jaka impreza? - odparłam totalnie zbita z tropu.

- U Grega, jutro na 18-nastą. Zapomniałaś? - zdziwiła się Amber, wkładając sobie do buzi frytki z batatów. Miała swój własny obiad i napewno zdrowszy.

- Trochę. - zaśmiałam się nerwowo.

- Pytałaś nawet czy Conor'a możesz ze sobą wziąć. - mruknęła Suzie.

Japitole, no tak. Miałam ochotę się przywalić w łeb.

- O czym ty myślałaś, Mo? - zachichotała Livka.

- Albo raczej o kim. - dołączyła Amber.

- Dużo stresu miała ostatnio. Wiadomo z kim. Nie dziwcię się jej. - wzruszyła ramionami Susan, ale widziałam po jej minie, że ma ochotę się uśmiechnąć.

- Dajcie jej spokój, co? - odezwała się w końcu Allison, która była pogrążona pisaniem czegoś na telefonie.

- Ostatnio słabo u mnie z pamięcią, tylko dlatego. - burknęłam, bo byłam zła, że znowu jest o tym samym.

Styles to nie jest cały mój świat.

Tak?

Nagle na stołówkę weszła płeć męska naszej paczki. Niall z Louisem szli na początku i zawzięcie o czymś rozmawiali, przy tym śmiejąc się w niebogłosy, dlatego mniej więcej zwróciłam na nich uwagę. Za nimi byli Liam i Zayn, który naprawdę dobrze sobie radził z tymi kulami. Miał niestety trochę ciężej, że tej nogi zgiąć nie mógł i musiał mieć ją non stop wyprostowaną, ale dawał radę. Ostatni szedł Harry, trochę bardziej oddalony od chłopaków. Trzymał ręce w kieszenie i najwyraźniej myślał o czymś zawzięcie, bo był mocno skupiony.

- A ta słabą pamięć to Ha... - przerwałam Liv.

- Mam już tego dość! Próbujecie nas na siłę zeswatać, przestańcie w końcu! - krzyknęłam, uderzając dłońmi o stół, przez co sok nalany do papierowego kubka trochę się wylał, ale miałam to w tym momencie gdzieś. Głośno wstałam z ławki i biorąc plecak, udałam się do wyjścia. I tak miałam dłużej nie zostawiać, ale zrobiłam to dla dziewczyn, bo prosiły. Teraz żałowałam.

Wszystkie oczy były skierowane na mnie, gdy wychodziłam, ale nie dziwię się. Naprawdę się wydarłam. Wśród tych osób był nawet Harry, z którym wymieniłam krótkie spojrzenie.

- Przepraszamy! Nie chciałyśmy! - usłyszałam tylko za sobą, lecz byłam już na tyle zdenerwowana, że nawet się nie odwróciłam.

- Molly! Poczekaj chwilę. Nie dogonię cię tak szybko! Albo nawet i w ogóle. - krzyknął Zayn. Zaciekawiona, ale i też, żeby się nie męczył przystanełam. Byłam już na dworzu i na szczęście już nie padało, jednak pogoda nadal była do dupy. Tak samo jak ja dzisiaj.

- Co się stało? - spytałam, kiedy cały zdyszany pojawił się przede mną. Była ławka obok, dlatego przysiadł na niej, próbując unormować oddech.

- Wiesz, że jestem z Allison? - wypalił nagle, na co zdziwiona rozdziabałam buzię.

- Jak to? Od kiedy? - usiadłam obok niego.

- Od kilku dni. Właściwie to niedługo będzie tydzień.

- To się bardzo cieszę! Jak to się stało?

- Przez moje pobicie naprawdę się do siebie zbliżyliśmy. Allison codziennie po szkole do mnie przychodziła i mi pomagała. Zaczęliśmy się już któryś raz rzędu całować i w końcu wyznałem jej, że zależy mi na niej. - uśmiechnął się nieśmiało. Widziałam, że był lekko zawstydzony, co uznałam za słodkie.

Hey hey, here I'am || h.s 📝Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz