ᵃ ˡᵒᶰᵍ ᵗᶤᵐᵉ ᵃᵍᵒ; rozdział dziewiąty

1.3K 99 85
                                    

– Lubię go – oznajmiła Rachel, gdy rozstali się z Nico na skrzyżowaniu.

– Ja też – odparł Will.

Mieszkali bardzo blisko siebie, więc wracali razem. Jako że wieczór był ciepły, stwierdzili, że część drogi do domu przejdą piechotą, a do autobusu wsiądą, jak będzie okazja. Oboje tak samo nienawidzili komunikacji miejskiej.

– Pasowalibyście do siebie... – stwierdziła zamyślona.

– Przestań.

– Po prostu stwierdzam fakty. – Wzruszyła ramionami. – Przecież do niczego cię nie zmuszam.

Will, chcąc nie chcąc, zaczął zastanawiać się nad słowami dziewczyny. Właściwie skłamałby, mówiąc, że nigdy nie myślał o Nico w ten sposób. Musiał przyznać, że di Angelo był przystojny. Will czasem przyłapywał się na dłuższym wpatrywaniu się w chłopaka, ale zawsze szybko przypominał sobie, że miał dziewczynę.

Chociaż teraz już przecież nie miał.

– Zerwałem z Valentiną – oznajmił nagle.

– Naprawdę?

– Tak.

– Nareszcie! – Na ustach dziewczyny pojawił się szeroki uśmiech. – Jestem z ciebie dumna! Co powiesz na lody, żeby to uczcić?

Will uśmiechnął się delikatnie. Entuzjazm Rachel zawsze poprawiał mu humor.

– Chętnie.

Chociaż Will nie uważał, że było co świętować, to jednak nie potrafił odmawiać Rachel. Poza tym każda okazja była dobra, żeby zjeść lody.

– To zamierzasz teraz umówić się z Nico? – spytała Rachel, gdy już kupili lody.

– Nie.

– Dlaczego?

– Zerwałem z Valentiną, bo nie miałem dla niej czasu. Nie mam zamiaru angażować się w cokolwiek nowego. Na pewno nie w najbliższym czasie. Poza tym nie sądzę, że interesują go chłopcy.

– Nie dowiesz się, jeśli nie spróbujesz...

Will wywrócił oczami.

– Dlaczego tak ci na tym zależy?

– Nie wiem. – Dziewczyna wzruszyła ramionami. – Po prostu chciałabym, żebyś znalazł kogoś, kto sprawi, że będziesz szczęśliwy.

– Jestem szczęśliwy.

– Na pewno?

– Tak – powiedział, jednak bez większego przekonania. – Na pewno.

♥ ♥ ♥

Przed drzwiami domu Nico z przykrością zorientował się, że zapomniał kluczy. Ewentualnie je gdzieś zgubił, ale miał nadzieję, że pierwsza opcja jest prawdziwa.

W każdym razie teraz ich przy sobie nie miał, co oznaczało, że był zmuszony zadzwonić i przy okazji poinformować cały dom o swoim powrocie.

Na szczęścia drzwi otworzyła mu Hazel.

– Późno wróciłeś – oznajmiła z wyrzutem w głosie.

– Przepraszam – wymamrotał Nico.

Siostra spojrzała na niego z troską. Mimo że miała dopiero trzynaście lat, Nico często miał wrażenie, że zachowuje się dojrzalej niż on.

– Gdzie byłeś?

– Na korepetycjach.

– Trzy godziny?

Nico westchnął zrezygnowany. Wiedział, że siostra nie da mu spokoju, dopóki nie dowie się, co, gdzie i z kim robił.

– Pomagałem przyjaciółce Willa ogarnąć wystawę obrazów. Nic ciekawego.

– Jest ładna? – spytała, uśmiechając się lekko.

Nico nie miał jeszcze odwagi powiedzieć Hazel, że jest gejem. Ufał siostrze i był niemal pewien, że to zaakceptuje, ale jednak nie potrafił się przełamać. Na samą myśl o wyjściu z szafy ogarniał go paniczny strach.

Z Jasonem było łatwiej. Starszy właściwie sam się zorientował, a Nico po prostu to potwierdził. Coming out przed Percym był dużo trudniejszy, ale czuł wtedy ogromne wsparcie ze strony Jasona i to dodało mu odwagi.

Na tym kończyła się lista osób, które wiedziały o orientacji Nico. I chociaż chłopak bardzo chciał, żeby było ich więcej, nie robił żadnego kroku w tym kierunku.

– Nie w moim typie – odparł krótko. – Rodzice są w domu?

– Nie. Są na jakieś kolacji biznesowej, czy czymś w tym stylu.

– To świetnie. Jadłaś coś? – Hazel pokręciła głową. – Co powiesz na pizzę?

Zamówili pizzę i usiedli przed telewizorem z zamiarem obejrzenia jakiegoś filmu. Problem tkwił w tym, że mieli kompletnie inny gust. Podczas kiedy Nico najchętniej oglądał kryminały, Hazel uwielbiała komedie romantyczne. Po długiej dyskusji stwierdzili, że nie dojdą do porozumienia i włączyli pierwszy lepszy kanał przyrodniczy. Co prawda bardziej zadowalało to Hazel, ale Nico nie chciał więcej marudzić.

Dziewczynę jednak bardziej niż program o jaszczurkach, interesowało życie miłosne brata.

– Jaki właściwie jest twój typ dziewczyny? – spytała jak gdyby nigdy nic.

– Dlaczego cię to interesuje? – odpowiedział pytaniem na pytanie.

Starał się powiedzieć to normalnym tonem, ale zabrzmiało to dosyć ostro. Nico nie mógł nic na to poradzić. Każde pytanie o dziewczyny powodowało u niego gniew i strach.

– Spokojnie, Nico. – Hazel spojrzała na niego zaniepokojona. – Po prostu jestem ciekawa. Nie musisz mówić, jeśli nie chcesz.

Nico nagle poczuł się bardzo głupio.

– Przepraszam – wymamrotał zawstydzony. – Chodzi o to, że ja...

Przez krótką chwilę miał wrażenie, że jest w stanie to zrobić, jednak sekundę później znów opanował go paniczny strach, który nie pozwalał słowom opuścić jego ust.

– Zresztą to nieważne – uciął szybko temat. – Oglądajmy dalej film.

Hazel wcale nie uważała, że to nie jest ważne, ale spojrzenie, które posłał jej brat, odebrało dziewczynie chęci do dalszej rozmowy. Obróciła głowę w kierunku telewizora i wbiła wzrok w ekran. 

꧁━━━━━━━━━━━━━━━━꧂

hyvää iltaa!

ostatnio tygodnie, były dla mnie trudne, dlatego nic nie pisałam, przepraszam was za to, poprawię się.

ten rozdział to właściwie zwykły zapychacz, ale pod pewnymi względami jest dla mnie ważny. opisując uczucia nico, opisywałam też swoje.
odczuwałam wewnętrzną potrzebę uchwycenia ich w słowa, dlatego też ten rozdział wygląda w ten sposób. nie jestem do końca zadowolona z efektów, ale mam nadzieję, że może ktoś też się z tym utożsamia.

za to następny będzie super, nico pozna rodzinkę willa i w ogóle będzie miło i wesoło.

na razie trzymajcie się
love you

ᶜʰᵉʳʳʸ ᶠˡᵃᵛᵒᵘʳᵉᵈ; solangelo auOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz