ᵍᶤᵛᵉ ᵐᵉ ˢᵗᶤᵐᵘˡᵃᵗᶤᵒᶰ ᶰᵒʷ; rozdział osiemnasty

1.3K 86 93
                                    

Will prawie nigdy nie miał problemów z wczesnym wstawaniem, nawet jeśli spędzał pół nocy na nauce, jednak tego dnia wyjątkowo nie miał siły podnieść się z łóżka. Wrócił do domu po pierwszej, ale był tak przejęty wszystkim, co usłyszał, że zasnął dopiero koło trzeciej. Fakt, że Nico tak się przed nim otworzył, sprawiał, że Will czuł się niewyobrażalnie szczęśliwy, chociaż to, czego się dowiedział, wcale szczęśliwe nie było. Jednocześnie miał wrażenie, że może powinien powiedzieć coś lepszego czy zachować się inaczej. Nie potrafił pocieszać ludzi. Często mówił rzeczy bez wcześniejszego przemyślenia ich znaczenia. Dlatego też wyrwało mu się to „kocham cię".

Bał się, że może powiedział to za szybko i wystraszył Nico. W końcu oficjalnie spotykali się dopiero od paru tygodni. Ale Will naprawdę czuł, że go kocha. Nie był jeszcze pewny, jaki to był rodzaj miłości, ale nie potrafił opisać swoich uczuć innymi słowami. „Zauroczenie" to było już od dawna za mało. „Zakochanie" pasowało bardziej, ale i tak nie był pewien czy to już to. Valentinie nie powiedział tego nigdy, ona jemu też nie. Ale przy niej nie czuł tego, co przy Nico.

W głowie cały czas słyszał to „ja ciebie też kocham". Za każdym razem, gdy przypominał sobie dźwięk głosu Nico, wypowiadającego te słowa, jego serce zaczynało bić szybciej. Jednocześnie nie mógł pozbyć się z głowy wątpliwości. Może Nico wcale się tak nie czuł, tylko stwierdził, że powinien to powiedzieć? Bo za co właściwie miałby go kochać?

Kolejny raz po pokoju rozległ się głos Conana Gray'a, sygnalizujący mu, że powinien w końcu wstać. Will doszedł do wniosku, że ustawanie na budzik swoich ulubionych piosenek to wcale nie jest dobry pomysł, bo zaczynają się źle kojarzyć. Z trudem podniósł się z łóżka. Nie chciał iść do szkoły. Nigdy nie powiedziałby tego na głos, ale szczerze nienawidził tego miejsca. Chociaż naprawdę lubił się uczyć, spotykać z ludźmi i angażować się w różne wydarzenia, to szkoła narzucała na niego ogromną presję, która wykańczała go psychicznie. A fakt, że to miał być jego ostatni rok, przerażał go jeszcze bardziej. Wiedział, że jeśli chce dostać się na Harvard, nie może pozwolić sobie na nawet jedną słabszą ocenę ani nieobecność.

Na samą myśl o tym wszystkim miał ochotę schować się pod kołdrą i zacząć płakać. Ale wiedział, że nie mógł. Powstrzymał łzy i ruszył do łazienki.

Cały dom jeszcze spał. Kayla i Austin nie mieli daleko do szkoły, więc nie musieli wstawać tak wcześnie. Will też mógł wybrać bliższą szkołę, ale to znaczyłoby, że musiałby dalej chodzić do niej z ludźmi z gimnazjum. A tego bardzo chciał uniknąć, nawet jeśli oznaczało to wstawanie o piątej.

Zrobił sobie kanapkę i jadł ją w drodze na przystanek. Na szczęście o tej godzinie autobus był praktycznie pusty. Usiadł na jednym z miejsc i włączył muzykę w słuchawkach. Odpalił Messengera i po chwili wahania napisał do Nico:

hejjj, jak się czujesz?

Odpowiedź dostał dopiero po dwudziestu minutach:

okropnie

właśnie wstałem 💀

chyba się spóźnię

już pierwszego dnia trzeba przypomnieć nauczycielom dlaczego tak mnie kochają

a ty?

jadę już 😭

zaraz chyba zasnę

w sumie to współczuję

chyba wolę się spóźnić niż być w tym piekle pół godziny dłużej

Na następną wiadomość Will musiał zaczekać parę minut:

ᶜʰᵉʳʳʸ ᶠˡᵃᵛᵒᵘʳᵉᵈ; solangelo auOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz