ROZDZIAŁ 11

5.1K 192 36
                                    


Łącze się na czacie ze swoją brygadą super tajnych agentów, do której należy również pewien zdrajca o imieniu Esteban

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Łącze się na czacie ze swoją brygadą super tajnych agentów, do której należy również pewien zdrajca o imieniu Esteban. Wygodnie układam swoje ciało na królewskim łożu i z niecierpliwością wpatruję się w ekran elektronicznej maszyny. Nie potrafiłam sobie poradzić z natłokiem pomysłów, jakie krążyły w mojej głowie odkąd elegancik o bajecznym uśmiechu opuścił mury domu i choć moje racje różniły się od racji moich kompanów życiowych, wiedziałam ze warto ich wysłuchać, nawet jeśli będą paplać kompletne farmazony. 

- Och nareszcie ! Już myślałam, że Nicolas odkrył prawdę i więzi Cię w lochu - wita mnie moja droga przyjaciółka, która naprawdę potrafi podnieść człowieka na duchu. Teatralnie chwyta się za serce i głośno wypuszcza powietrzę. 

- Tak, a ja śpiewam pieśni skowronkowi, którego uratowałam przed jakimś nicponiem i aby przeżył oddaje mu swoją strawę. Ty myślisz, że w którym wieku się znajdujesz ? - dopytuje na jednym wydechu. Isabell wystawia w moją stronę język, natomiast Esteban, zakrywa swoje usta niebotycznie długimi palcami i za wszelką cenę stara się nie roześmiać. 

- Jak Ci z nim idzie ? Dał się oszukać ? - dopytuje zaciekawiona Isabell, przysuwając się do monitora. 

Gdybym ja to tylko wiedziała ...

- Szczwany lis z niego, albo gruntowny przygłupek i ślepiec - wyznaje, poprawiając się na łóżku - Sama nie wiem, co mu w głowie szumi - wzruszam ramionami, zaś ustami robię rybkę. 

- Och, czyżby Nuria przegrała ? - tym razem odzywa się Esteban, który był jednych chodzącym problemem dwudziestego pierwszego weku i najchętniej rzuciłabym mu czymś w łeb. 

- Poniosłaś klęskę ? - wybałusza swoje oczy Isabell, nie mogąc uwierzyć we własne słowa. 

- Spotkamy się na ślubie ?! - krzyczy ofiara losu. 

- Uważaj, żebyśmy najpierw nie spotkali się na pogrzebie - ostrzegam go, kiwając głową. Następnie dwoma palcami wskazuje na swoje oczy i jego, dając mu do zrozumienia, że go obserwuje. 

- Jak się prezentowałaś ? 

- Tak, że sama nie przeszłabym koło siebie obojętnie - mówię, dumnie wypinając swoją pierś do przodu 

- Czyli ? W dobrym sensie, czy złym ? - nie daje za wygraną dziewczyna 

- Jak Einstein z fryzurą po nieudanym eksperymencie  - mrugam niewinnie oczami. 

Esteban robi niesmaczną minę, a Isabell mruży swoje wielgachne oczy. W tym momencie wyglądają jakby byli niespełna rozumu, ale znałam ich na tyle długo, żeby wiedzieć, iż potrzebują chwili, aby przyswoić tyle informacji na raz. 

- W takim razie, co poszło nie tak ? - dziewczyna czyta we mnie jak w otwartej książce 

- No właśnie nie wiem - myślę na głos - Patrzył się na mnie tak, jakbym sprzątnęła mu sprzed nosa przyszłego trupa, którego żywot sam chciał zakończyć. Robiłam co w mojej mocy, żeby go zohydzić, a ten nic ! 

Hated LifeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz